Frapujący tytuł prasowy, jeden z ostatnich – „Polak zamierza kajakiem przepłynąć Pacyfik!”… (m.in. na internetowej stronie „Żagli” – luty 2013). Tylko podziwiać, życzyć udanej, rekordowej eskapady, trzymać kciuki. Doświadczony polski podróżnik, eksplorator i …pianista Romuald Koperski, tym razem chce przewiosłować największy ocean, z Japonii do Ameryki Północnej, trudną trasą liczącą ok. 6 tys. mil morskich, w swoistych samotniczych regatach o „Błękitną Wstęgę Wioślarstwa Oceanicznego Pacyfiku”, w kategorii „Pacyfik West to East Solo” ! Dotychczas odnotowano 13 prób pokonania Pacyfiku tą trasą, łodzią wiosłową, w tym tylko dwie udane. Tu właśnie pytanie – czym popłynie nasz śmiałek – „kajakiem” czy „łodzią wiosłową”? Tak naprawdę zamierza płynąć nie kajakiem, a specjalnie zbudowaną i przystosowaną do oceanicznych wypraw łodzią wiosłową, podobną do tej na zdjęciach. Nie umniejsza to w niczym potencjalnego sukcesu Polaka, ale jednak należy odróżnić kajakarstwo morskie od morskiego wioślarstwa łodziowego. Dotychczas wszystkie oceany – najczęściej Atlantyk – przewiosłowało już co najmniej kilkuset wioślarzy – łodziami, szalupami czy pontonami (jak Marcin Gieneczko), w tym także kobiety, natomiast kajakiem nikt jeszcze nie pokonał Pacyfiku, a tylko czterech odważnych przebyło Atlantyk kajakiem, w tym jeden Polak. Tak więc rzeczywiście przewiosłowanie oceanu kajakiem – Pacyfiku czy „tylko” Atlantyku – to faktycznie niebywałe wyzwanie…
Przypomnę, że bohaterem tego mistrzowskiego wyczynu jest nasz kajakarz z Polic Aleksander Doba, który jako pierwszy człowiek w świecie – w 2011 roku – pokonał kajakiem Atlantyk, z kontynentu na kontynent, z Afryki do wybrzeży Ameryki Południowej, i to w klasycznym stylu, tylko wiosłem, kajakiem bez żagla (co relacjonowały szeroko liczne media krajowe i światowe, także szczecińskie). Olek Doba – Superkolos 2011 – ma już 66 lat, ale nie zamierza na tym poprzestać. Po Atlantyku i Amazonce chciał tym samym kajakiem ruszyć przez …Pacyfik, z Ekwadoru do Australii, ale po konsultacjach ze sponsorem wyprawy i konstruktorem kajaka kpt. Andrzejem Armińskim (obaj na zdjęciu) zmienił plany. Teraz ma zamiar sprowadzić kajak do kraju i we wrześniu br. podjąć próbę kolejnej wyprawy przez Atlantyk, ale dwa razy dłuższą trasą, z Portugalii na Florydę, klasyczną trasą żaglowców…
Zapowiada się więc ciekawie – być może w drugiej połowie br. Romuald Koperski będzie wiosłował łodzią solo przez Pacyfik, a na Atlantyku będzie Olek Doba na kajaku i dwie inne polskie załogowe wyprawy na łodziach wiosłowych! Także przez Atlantyk wybiera się łodzią wiosłową – z Nowego Jorku na Szetlandy, szlakiem wikingów – brytyjski wioślarz Niall Lain, z którym dwa lata temu rozmawiałem właśnie na Szetlandach. Jako ciekawostkę dodaję jeszcze zdjęcia jego łodzi, jako przykład dla ewentualnych odważnych naśladowców. Bądźmy z nimi wszystkimi zawsze myślami i życzeniami pomyślnych wiatrów i prądów na bezmiarze oceanu. Wracajcie szczęśliwie do domu…
Przypomnę jeszcze, że Olek Doba spisał już i wydał jesienią dziennik swojej transatlantyckiej peregrynacji, teraz jest jeszcze w kraju, odbywa też liczne spotkania, wywiady i promuje swoją książkę (na zdjęciu). Właśnie w środę 13 bm., w godz. 16-18, będzie okazja do rozmowy z Olkiem i do nabycia jego książki – z autografem, podczas spotkania z nim w Pałacu Młodzieży, al. Piastów 7, w sali 102. Zapraszamy miłośników podróży, kajaków, łodzi, wioseł i oceanów. Kto po Olku podejmie podobne oceaniczne kajakowe wyzwanie? A więcej o tych wyprawach na stronach: aleksanderdoba.pl ny2sy.co.uk transpacyfiksolo.pl
Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler
Na zdjęciach: Olek Doba, z żoną i Andrzejem Armińskim – powitanie w Szczecinie, po powrocie z drugiej strony Atlantyku (1), i obecnie, ze swoją książką „Olo na Atlantyku” (2); dalej Niall Lain i jego łódź wiosłowa „The Fox”