Jester Challenge 2014 – Środek Atlantyku

0
553

Za zgodą Jerzego Kulińskiego

Zatem Andrzej Kowalczyk (był na liście, niestety nie wystartował) pochwalił nas, że tylko SSI wykazuje zainteresowanie ambitną imprezą żeglarską na której nie tylko nikt nie zarabia, tylko z własnej kieszeni dokłada. Imprezą w której kadłuby, żagle i sztormiaki nie są oklejone reklamami, imprezą w której nagrodami są tylko  „uściski dłoni prezesa”. Co ja piszę? W tej imprezieEwen Southby-Tailyour nie jest nawet prezesem !

No właśnie – taka impreza najbardziej pasuje do SSI, gdzie współpracownicy pracują za „dziękuję” dżidżeja.

Kolejny raz bardzo dziękuję Tomaszowi Piaseckiemu, który czuwa nieustannie.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

—————————————

 obraz nr 1

Jester Challenge 2014 – środa 28 maja – dwa i pół tygodnia od startu

Połowa trzeciego tygodnia trwania Challenge’u Jester 2014 minie dokladnie koło południa we środę 28 maja. Przyjemna wiadomość z minionego tygodnia, naturalnie oprócz postępów żeglarzy, dotyczyła tego, żePeter Crawley, który od początku znajdowal się na liście zgłoszonych, a następnie musiał się wycofać ze startu – mimo wszystko mógł jednak zmienić plany, w rezultacie czego wystartował do udzialu w Challenge’u, późnym popołudniem w niedzielę 18 maja. Peter wystartowal na jachcie „Sheldro”, 28 stopowej jednostce typu Sarum 28. Niestety, pięć dni później, w piątek 23 maja, Peter zawiadomił Organizatora – Ewen’a Southby-Tailyour’a o kłopotach, m.in . o wadliwie działających światłach nawigacyjnych oraz o „innych problemach” w rezultacie czego uznał, że bezpieczniej będzie zawrócić do Anglii. Peter napisał, że ma zamiar, cytuję „postawić kropkę nad i” odbywając w przyszłości pięćsetmilowy rejs sprawdzający, co pozwoli mu lepiej przygotować się do startu w następnym Challenge’u Jester.

Zatem, po krótkim wahnięciu w stronę wzrostu liczby uczestników, w Challenge’u rywalizuje nadal pięciu żeglarzy.

Przy okazji chcę wspomnieć, że jakiś czas temu w jednej z informacji z regat zauważyłem wiadomość o tym, że maleńki trimaran „Lom”, o długości zaledwie 23 stóp (mniej wiecej – siedem metrów) należący do rosyjskiego żeglarza Jegora Korża, mimo znacznego opóźnienia, zmierza w kierunku startu, czyli do Plymouth. Od tego czasu jednak żaden nowy sygnał na temat Jegora ani położenia jego jachtu nie pojawił sie w informacjach z Challenge’u..

Pozycje poszczególnych jachtów – w chwili pisania tego artykułu, we wtorek 27 maja 2014, przedstawiają się następująco. Podane czasy dotyczą wtorku, ale rozpiętość godzin podania raportów jest znaczna, ponieważ najwcześniejsza pozycja – pochodzi mniej więcej z godziny dziesiątej rano, podczas kiedy ostatnia – z godziny ósmej wieczorem, czyli mamy równo pół doby różnicy. Wynika z tego, że pozycje jachtów są dość względne.

Roger Fitzgerald – pierwsza pozycja – (jacht „Ella Trout III”), godzina 1332 GMT; szerokość – 43:30:03 N oraz długość – 34:21:07 W. Roger Fitzgerald jest wprawdzie pierwszy i wysunął się najdalej na zachód, ale na pokładzie nie wszystko jest łatwo i wspaniale. Kłopoty z prądem z generatora wiatrowego skłoniły Rogera do przejścia na zasilanie z prądnicy (czy raczej z alternatora) wałowego, a jakby tego było mało – doszły jeszcze kłopoty z cieknącym kolektorem wydechowym silnika, który (kolektor, nie silnik) przerdzewiał oczywiście w trudnodostępnym miejscu. Ogólna opinia Rogera o warunkach meteo w tym Challenge’u jest taka, że dominują silne wiatry, między 25 a 40 węzłów (czyli między 6 a 8 stopni B), wiejące z dziobu. Poza kilkoma przyjemnymi dniami, kiedy wiało ze wschodu i świeciło słońce – przechodzą deszcze i bywa zimno. W raportach Rogera informacje o odgłosach jachtu są stale mniej więcej takie: huk, wstrząsy, łoskot, trzaski, itp.

Paul Mead – druga pozycja – (jacht „Independence II of Charlsian”), godzina 1112 GMT; szerokość – 41:34:45 N i długość – 31:44:98 W;

Andy Lane – trzecia pozycja – (jacht „Gwezer”), godzina 1019 GMT, szerokość 38:43:85 N oraz długość 27:03:40 W. Andy sygnalizowal jeszcze 23 maja, ze planuje zawinięcie do Horty na wyspie Faial, w archipelagu Azorów, celem przeprowadzenia koniecznych napraw; od tej pory nie pojawiły się żadne nowe informacje na temat Andy’ego Lane’a i jego jachtu.

Basil Panakis – czwarta pozycja – (jacht „Jaba”), godzina 2000 GMT, szerokość 39:21:15 N oraz długość 23:06:02 W. Ostatnia wiadomość od Basila pochodzi z soboty 24 maja, natomiast Ewen Southby-Tailyour 26 maja zawiadamia, że Jaba ma 120 mil do Praia de Victoria (Terceira). Przyczyną zawinięcia Basila jest to, że oryginalny – to znaczy pochodzący z epoki – samoster systemu Haslera uległ uszkodzeniu – mianowicie okucie trzymające płetwę siłownika zostało niemal całkowicie ścięte. Jest to uszkodzenie nie do naprawy w morzu, chyba że na pokładzie ma się część zamienną. Awaria ta wyłączyła samoster z pracy; zatem jest oczywiste, że przed wyjściem na otwarty ocean Basil chce naprawić bądź dorobić zniszczone okucie w porcie. Jako że samoster w takich regatach to rzecz nie mniej ważna jak jacht i żeglarz – tytułem komentarza – chciałbym dodać, że samoster Haslera jest stosunkowo lekki i prostej budowy, dzięki czemu dość łatwo można go naprawić – powinien sobie z tym poradzić każdy niezły ślusarz nawet w skromnym warsztacie.

Dla porównania w takim np. samosterze Aries, czyli absolutnie „kultowym” jak to się dziś mówi, samosterze regat OSTAR – wspomniane okucie mocujące płetwę występuje w dwóch wykonaniach. Wykonanie pierwotne, jeszcze roboty Nicka Franklina, ma postać grubej aluminiowej tulei ścinanej, która w połowie długości jest specjalnie nadcięta na tokarce, po to aby złamała się przy określonej sile uderzenia fali w pióro płetwy. Jest to detal tani i można mieć w zapasie parę takich łączników, o ile nie zapomni się uwiązać płetwy do jachtu kawałkiem mocnej luźnej linki. Zamiana tulejki, chociaż sprowadza się tylko do przykręcenia dwóch śrub wymaga – albo wciągnięcia całego samosteru (coś koło 30 kg) na pokład, albo – leżąc na pokładzie na brzuchu, cierpliwego nurkowania glową w fali kiedy jacht zanurza rufę, w nadziei, że za którymś razem uda się wreszcie wcisnąć nową tuleję we właściwe miejsce – w miotającej się w lewo i w prawo osi – oraz przetknąć śrubę blokującą. O nakrętce nie śmiem nawet wspomnieć.

Nowe wykonanie tego samego detalu, należące do Petera Matthiesena, jest znacznie elegantsze i ma postać pewnego rodzaju specjalne zawiasy, na której obraca się cała oś razem z płetwą, co pozwlala ją podnieść do góry i uwiązać, żeby nie przeszkadzała, np. w porcie, albo łatwo w ogóle zdjąć z osi i schować do bakisty. Mocowanie zawiasy na osi Ariesa jest też na jednej śrubie, ale w morzu – jeden człowiek tego raczej nie zrobi. Drobnym kłopotem, przynajmniej dla niektórych, jest cena takiej zawiasy – 370 Euro.

Len Hiley – piąta pozycja – (jacht „Scallywag II”), godzina 1151 GMT, szerokość 41:52:87 N oraz długość 20:51:65 W. O przygodach Len’a nie ma bieżących wiadomości, ale informacja o jego postępach pochodzi z oficjalnego źródła regat, jakim jest Organizator Ewen Southby-Tailyour.

Prognoza popogody, którą podaję z przyzwyczajenia, chociaż bez szczególnej wiary w jej trafność wygląda dla rejonu Azores następująco.

Wtorek, 27 maja, na północ od Azorów – wiatr od W do WWS od 15 do 10 kn. Prognoza nie przewiduje opadów. Temperatury dla całego okresu w przedziale od 20 do 17 stopni C.

Środa, 28 maja – wiatr od WWS do SW ok. 15 kn. Wieczorem jachty mogą wejść w strefe niedużych opadów.

Czwartek, 29 maja – wiatr ok. 15 kn., od SW do WWS. Niewielkie prawdopobieństwo opadów.

Piatek, 30 maja – wiatry od SW do SSW, od 15 kn, po południu słabnące do 5 kn. Niewielkie prawdopobieństwo opadów.

Sobota, 31 maja – wiatry z kierunku SW ok. 15 kn., słabnące wieczorem do ok. 5 kn. Male prawdopobieństwo opadów deszczu.

Niezmiennie życzymy wszyskim zawodnikom pomyślnych wiatrów, może również nieco mniej silnych i jak dotąd – trzymamy za nich kciuki.

 

Tomasz Piasecki

27.05.2014

www.kulinski.navsim.pl 

Komentarze