Pierwsze jachty przeszły przez równik wczoraj wieczorem. Ta wiadomość jest nieco szokująca dla niektórych z pośród 66 żeglarzy.
To taka tradycja – Król Neptun wita nowicjuszy, kiedy po raz pierwszy przekraczają umowną linię dzielącą kulę ziemską na dwie połowy – północną i południową.
„Ceremonia Króla Neptuna (podczas przekraczania równika) jest stara jak świat i nadal stosowana w szeregach brytyjskiej Marynarki Handlowej, Wojennej i innych międzynarodowych siłach morskich.” – pisze Corinna Halloran, reporterka pokładowa drużyny SCA. – „Ceremonia jest głęboko zakorzenioną tradycją, która ma podnosić morale. Zazwyczaj wiąże się ona ze złożeniem ofiary morzu i jakąś gnijącą rybą.”
To oficjalne wyjaśnienie.
Prawda znajduje się gdzieś pomiędzy: ścinanie włosów, poklejone części ciała i mnóstwo śmierdzących resztek wrzuconych do wiadra, żeby się macerowały.
„Wymieszały sos Tabasco, sos chili i kazały nam to zjeść.” – wspomina Sophie Ciszek ostrzegając siedem koleżanek z drużyny. – „To było obrzydliwe.”
Prawdopodobnie i tym razem będzie to obrzydliwe, ale wkraczanie w strefę wpływów Neptuna nie jest łatwym zadaniem. Pomyślne przekroczenie równika potrzebuje czasu i właściwego przygotowania.
„Zbierałem jakieś resztki jedzenia z kolacji przez ostatnie kilka dni i trzymałem je w wiadrze.” – wyjaśnia Brian Carlin z Vestas Wind. – „Dodałem również martwe latające ryby, które znalazłem na pokładzie, więc dodałem je do mieszanki. Potem mnie olśniło i dodałem do tej mieszanki jeszcze mleka w proszku, żeby ją wzmocnić – mleko skwaśnieje pod wpływem ciepła, tak?”
Widać, że odpowiednie przygotowanie się opłaciło, a dary przypadły Neptunowi do gustu.
Wszystkim drużynom udało się przekroczyć równik. Więcej na ten temat w kolejnym artykule.
Zdjęcia: Matt Knighton, Brian Carlin
Tłum. Izabela Kaleta
Źródło: www.volvooceanrace.com