Chcąc zrobić Szymonowi niespodziankę przed startem w jego samotny rejs zapakowałam plecak i tanim lotem ruszyłam na Wyspy Kanaryjskie. W planie była wielka niespodzianka w którą zostało wkręconych kilka osób. Udało się ją utrzymać w tajemnicy do 24 h przed moim przylotem na Kanary.
Niestety 2 paczki z ważnym ładunkiem zostały podstępnie przechwycone przez celników i leżakują w Madrycie. Okazało się, że najskuteczniej przesyłki docierają – o dziwo – Poczta Polską. Już po raz kolejeny się o tym przekonaliśmy! Ponieważ w paczkach były elementy na które Szymon czekał na Teneryfie pojawiło się niebezpieczeństwo, że spędzi tam kolejne dni. A ja przecież bilet już miałam kupiony na Gran Canarię!
Po raz kolejny dzięki pomocy żeglarzy i specjalizacji w szybkiej logistyce udało się załatwić w 24h to czego firma kurierska nie potrafiła w 12 dni! Należą się tu wielkie podziękowania Krystianowi Szybce (OceanTeam & charter.edu.pl) i Krzysztofowi Stępniakowi właścicielowi stoczni Northman. Dzięki nim udało się pożyczyć brakujące elementy, zgromadzić w jednym miejscu i wsadzić do samolotu w dobrą stronę (teraz siedząc w samolocie i pisząc tą wiadomość mam tylko nadzieję, że bagaż się nie zagubił…). Sprzęt który chomikują celnicy będzie trzeba teraz JAKOŚ dostarczyć na Karaiby. Tym razem zaufamy Poczcie Polskie j;)
Na Kanarach dotarłam do mariny jachtowej gdzie zebrały się jachty płynące w największych amatorskich regatach przez Atlantyk czyli ARC (Atlantic Really Crusier). Cały port zastawiony jest jachtami. Udało się wcisnąć Puffina, dzięki wcześniejszej rezerwacji. To właśnie stąd Szymon rusza w niedzielę 23.11.2014 w samotny rejs dookoła świata.
Atlantic Puffin dotarł do mariny w Las Palmas 19.11.2014 o 7 rano. Wypłynełam go przywitać na pontonie razem z Marcinem u którego waletuję w koi. Po mału na Gran Canarię docierają krewni i znajomi, którzy będą z nami żegnać Szymona.