Za zgodą Jerzego Kulińskiego
Miesiąc temu w SSI pojawił się news Zbigniewa Batiara Klimczaka o perspektywach roztaczanych przed Gdynią http://kulinski.navsim.pl/art.php?id=2684&page=0
Przeczytało go ponad tysiąc osób, co jak na zainteresowanie powiatowym miasteczkiem wydaje się być spore. W międzyczasie odwiedziłem basen żeglarski w Gdyni, spotkałem tam kilku miejscowych żeglarzy. Co prawda, żaden z nich armatorem nie jest i to już w pewnym sensie sprawę wyjaśnia. Bo pytałem o tezy wspomnianego newsa Zbigniewa. Kilku z nich artykuł przeczytało, a jakże – tyle, że sprawa specjalnie ich nie zainteresowała.
Nie bez powodu w stolicy Pomorza powstała Gdańska Federacja Żeglarska, a Jachtklub Morski „NEPTUN” jako pierwszy opuścił struktury Związunia. Gdyni mi nie żal.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
———————————————–
Wspaniałe plany rozwoju polskiego żeglarstwa w Gdyni czy przekręt?
odcinek drugi i ostatni
Przypomnę takie ciekawe oświadczenie… Jednocześnie Prezes Spółki wyraża jasno, co jest jej i PZŻ celem – musimy jednak – jako spółka i PZŻ – mieć przede wszystkim gwarancję, że charakter komercyjny działalności klubów nie przesłoni działalności statutowej, związanej z wychowaniem i nauką żeglarstwa w nowym przedsięwzięciu. Chcemy jasno określić proporcje w tym zakresie – wyjaśnia Anna Stopka.
Plany Miasta i marzenia o organizacji Mistrzostw Świata w Żeglarstwie legły w gruzach nim na dobre się zadomowiły.
To było dawno i dzisiaj wiemy, że z tych aspiracji nic nie zostało. Po pierwsze – już wtedy było jasne, ze nie ma szans na terminowe zakończenie inwestycji a po drugie i ważniejsze, ta inwestycja w takim zakresie zrealizowana absolutnie nie spełnia wymogów do przeprowadzenia takiej imprezy. Władze przegapiły fakt, że sam port jachtowy i związana z współczesną mariną, infrastruktura, w projekcie ani realizacji ani drgną. Tak naprawdę „Marina Gdynia” to jedynie hotel, restauracje, SPA, sale konferencyjne oraz oczyszczenie z kupców promenady, reszta ani drgnie, poza nowym wyglądem.
W basenie jachtowym miejsc nie przybędzie bo i nie ma żadnych możliwości. PZŻ po prostu nie może patrzeć jak Gdynia boryka się z brakiem hoteli, knajp, sal konferencyjnych i SPA. Dlaczego? Ponieważ to żeglarze odczuwają te braki a PZŻ jest dla nich jak Ojciec i Matka! Nareszcie PZŻ realizuje hasło RYA – Żeglarzu, co jeszcze możemy dla ciebie zrobić.
Wydawanie 100 mln. zł z żeglarskich pieniędzy nie ma tu uzasadnienia. Ale wczytanie się w słowa Prezesa PZŻ a równocześnie przewodniczącego Rady Nadzorczej Spółki „Marina Gdynia” i szefowej Zarządu Spółki, budzi szacunek i rodzi nadzieje na poprawę losu dzieci i młodzieży żeglarskiej w Gdyni, zaniedbywanych przez komercyjne działania zlokalizowanych tam klubów. Po wielu, wielu latach, mam okazję pisać pozytywnie o PZŻ i Prezesie. W czasie tych 14 lat prezesury jednak czegoś się nauczył, więc życzę następnych 14 lat!…
Tak widzę efekty tej wspaniałej inwestycji – po oddaniu jej do użytku dzieci i młodzież będą uczyć się w nowoczesnych salach konferencyjnych, jak zgłodnieją to catering dostarczy im na pokłady Optymistek posiłki lub pójdą do jednej z kilku restauracji. Po treningu odnowa biologiczna w SPA a potem nocleg w luksusowym hotelu. To jest troska o dzieci i młodzież, a nie jakieś komercyjne szykany klubów wobec nich.
Jaki związek z żeglarstwem? Kosmetyczny jeśli chodzi o żeglarstwo i nadzwyczaj korzystne rozwiązania infrastruktury miejskiej reprezentacyjnego nabrzeża Gdyni, na koszt żeglarzy. Żeglarzy, ponieważ teren na jakim powstaje obiekt to działki przekazane PZŻ w czasach PRL-u, na działalność statutową. Ośmielam się twierdzić, że tu nie ma związku z działalnością statutową, a słowa Prezesa, że żeglarze widzą i cierpią wskutek niedostatku bazy hotelowej w mieście, jest manipulacją w dążeniu do jego celu. PZŻ przekazuje swój wkład w postaci działki wartej 40 mln. zł i ma do tego prawo, przy zachowaniu pewnych ograniczeń. Statut tak stanowi w tym zakresie:
§ 48 1. Majątek Związku stanowią nieruchomości, ruchomości, papiery wartościowe, udziały w spółkach prawa handlowego i fundusze. Statut Polskiego Związku Żeglarskiego – tekst jednolity obowiązujący od dn. 31.10.2014 r. 12 2. Na fundusze Związku składają się: 1/ składki członkowskie;
odcinek drugi i ostatni
Przypomnę takie ciekawe oświadczenie… Jednocześnie Prezes Spółki wyraża jasno, co jest jej i PZŻ celem – musimy jednak – jako spółka i PZŻ – mieć przede wszystkim gwarancję, że charakter komercyjny działalności klubów nie przesłoni działalności statutowej, związanej z wychowaniem i nauką żeglarstwa w nowym przedsięwzięciu. Chcemy jasno określić proporcje w tym zakresie – wyjaśnia Anna Stopka.
Plany Miasta i marzenia o organizacji Mistrzostw Świata w Żeglarstwie legły w gruzach nim na dobre się zadomowiły.
To było dawno i dzisiaj wiemy, że z tych aspiracji nic nie zostało. Po pierwsze – już wtedy było jasne, ze nie ma szans na terminowe zakończenie inwestycji a po drugie i ważniejsze, ta inwestycja w takim zakresie zrealizowana absolutnie nie spełnia wymogów do przeprowadzenia takiej imprezy. Władze przegapiły fakt, że sam port jachtowy i związana z współczesną mariną, infrastruktura, w projekcie ani realizacji ani drgną. Tak naprawdę „Marina Gdynia” to jedynie hotel, restauracje, SPA, sale konferencyjne oraz oczyszczenie z kupców promenady, reszta ani drgnie, poza nowym wyglądem.
W basenie jachtowym miejsc nie przybędzie bo i nie ma żadnych możliwości. PZŻ po prostu nie może patrzeć jak Gdynia boryka się z brakiem hoteli, knajp, sal konferencyjnych i SPA. Dlaczego? Ponieważ to żeglarze odczuwają te braki a PZŻ jest dla nich jak Ojciec i Matka! Nareszcie PZŻ realizuje hasło RYA – Żeglarzu, co jeszcze możemy dla ciebie zrobić.
Wydawanie 100 mln. zł z żeglarskich pieniędzy nie ma tu uzasadnienia. Ale wczytanie się w słowa Prezesa PZŻ a równocześnie przewodniczącego Rady Nadzorczej Spółki „Marina Gdynia” i szefowej Zarządu Spółki, budzi szacunek i rodzi nadzieje na poprawę losu dzieci i młodzieży żeglarskiej w Gdyni, zaniedbywanych przez komercyjne działania zlokalizowanych tam klubów. Po wielu, wielu latach, mam okazję pisać pozytywnie o PZŻ i Prezesie. W czasie tych 14 lat prezesury jednak czegoś się nauczył, więc życzę następnych 14 lat!…
Tak widzę efekty tej wspaniałej inwestycji – po oddaniu jej do użytku dzieci i młodzież będą uczyć się w nowoczesnych salach konferencyjnych, jak zgłodnieją to catering dostarczy im na pokłady Optymistek posiłki lub pójdą do jednej z kilku restauracji. Po treningu odnowa biologiczna w SPA a potem nocleg w luksusowym hotelu. To jest troska o dzieci i młodzież, a nie jakieś komercyjne szykany klubów wobec nich.
Jaki związek z żeglarstwem? Kosmetyczny jeśli chodzi o żeglarstwo i nadzwyczaj korzystne rozwiązania infrastruktury miejskiej reprezentacyjnego nabrzeża Gdyni, na koszt żeglarzy. Żeglarzy, ponieważ teren na jakim powstaje obiekt to działki przekazane PZŻ w czasach PRL-u, na działalność statutową. Ośmielam się twierdzić, że tu nie ma związku z działalnością statutową, a słowa Prezesa, że żeglarze widzą i cierpią wskutek niedostatku bazy hotelowej w mieście, jest manipulacją w dążeniu do jego celu. PZŻ przekazuje swój wkład w postaci działki wartej 40 mln. zł i ma do tego prawo, przy zachowaniu pewnych ograniczeń. Statut tak stanowi w tym zakresie:
§ 48 1. Majątek Związku stanowią nieruchomości, ruchomości, papiery wartościowe, udziały w spółkach prawa handlowego i fundusze. Statut Polskiego Związku Żeglarskiego – tekst jednolity obowiązujący od dn. 31.10.2014 r. 12 2. Na fundusze Związku składają się: 1/ składki członkowskie;
2/ darowizny i dotacje;
3/ wpływy z działalności prowadzonej na podstawie odrębnych zezwoleń;
4/ wpływy z działalności statutowej;
5/ wpływy z posiadanych akcji i udziałów w spółkach prawa handlowego. 3. Postanowienia Zarządu zmierzające do uszczuplenia majątku trwałego przekraczające udzielone przez Sejmik upoważnienia, wymagają akceptacji Sejmiku.
Nic mi nie wiadomo o akceptacji Sejmiku a poza tym, historia pokazuje, że wyprowadzenie czegoś do spółki prawa handlowego skutkuje tym, że po kilku latach taki majątek ląduje zupełnie gdzie indziej. Nie musi, ale może. Działka jest własnością wszystkich polskich żeglarzy i przeznaczenie jej na potrzeby miasta, mnie osobiście nie odpowiada.
Jednym słowem, co krok to wątpliwość.
I powraca podstawowe pytanie, po co ten cyrk, jeśli dla żeglarstwa nic z niego dobrego nie wynika. I drugie pytanie, raczej retoryczne, kto tu komu chce zrobić dobrze?
Język francuski znany jest z delikatności i np. nie ma w nim słowa „śmierdzi” tylko eufemizm „brzydko pachnie”
Coś mi to brzydko pachnie!
Nic mi nie wiadomo o akceptacji Sejmiku a poza tym, historia pokazuje, że wyprowadzenie czegoś do spółki prawa handlowego skutkuje tym, że po kilku latach taki majątek ląduje zupełnie gdzie indziej. Nie musi, ale może. Działka jest własnością wszystkich polskich żeglarzy i przeznaczenie jej na potrzeby miasta, mnie osobiście nie odpowiada.
Jednym słowem, co krok to wątpliwość.
I powraca podstawowe pytanie, po co ten cyrk, jeśli dla żeglarstwa nic z niego dobrego nie wynika. I drugie pytanie, raczej retoryczne, kto tu komu chce zrobić dobrze?
Język francuski znany jest z delikatności i np. nie ma w nim słowa „śmierdzi” tylko eufemizm „brzydko pachnie”
Coś mi to brzydko pachnie!
Zbigniew Batiar Klimczak