Dziś Jorg Riechers i Sebastien Audigane ukończyli wyścig dookoła świata. Niemiecko-francuski duet dotarł do mety po 105 dniach, 23 godzinach, 35 minutach i 22 sekundach, pokonując 29.701 mil ze średnią prędkością 11,68 węzła. Gdy tylko zawodnicy minęli linię mety, na ich twarzach odmalowała się prawdziwa ulga.
Wyścig rozpoczęli całkiem dobrze i miejsce na podium mieli w zasięgu ręki. Niestety, przez uszkodzenie płetwy sterowej stracili tę szansę. Jacht przy dużych prędkościach i falach wymykał się spod kontroli. Przez pit-stop w Nowej Zelandii Renault Captur spadł w rankingu i ukończył wyścig na przedostatnim miejscu.
Riechers i Audigane to duet, który przetrwał najtrudniejsze wyzwania zarówno fizyczne, jak i psychiczne. To, co przeżyli wspólnie podczas tegorocznej edycji BWR, jest cenną lekcją na przyszłość. Po zejściu na ląd Jorg udzielił krótkiego wywiadu:
BWR: Jorg, nareszcie koniec?
JR: Tak. W końcu! To był dość długi wyścig, dłuższy, niż chcieliśmy i dłuższy, niż się spodziewaliśmy.
BWR: A jak się czujesz?
JR: Zadowolony, szczęśliwy, czuję ulgę. To wielka ulga, że w końcu dotarliśmy. Mam mieszane uczucia, ale jestem zadowolony, że ukończyłem mój pierwszy wyścig dookoła świata. Dużo się nauczyłem. Jestem nieco rozczarowany wynikiem, bo spodziewaliśmy się czegoś więcej, np. że zajmiemy czwarte miejsce lub coś w tym stylu, ale mieliśmy problem ze sterem i po pit-stopie było pozamiatane.
BWR: Opowiedz nam o trudnych momentach. Czy były takie chwile, kiedy myślałeś, że nie ukończysz wyścigu?
JR: Cóż, nigdy nie zakładaliśmy, że przerwiemy wyścig, ale był taki moment, kiedy wodorosty zaplątały się ster i odkryliśmy, że jednej trzeciej steru brakowało! [śmiech] Właśnie zyskiwaliśmy przewagę nad GAES i powiedziałem: „Och. Cholera. Nie.” I wtedy pomyśleliśmy, że ok, możemy to naprawić. Sebastien powiedział, że na Orange mieli ten sam problem i płynęli dalej. Więc zdecydowaliśmy się kontynuować. Zamontowaliśmy ster, ale następnego dnia znów to samo – w końcu udaliśmy się do Nowej Zelandii, naprawiliśmy uszkodzenie. Myśleliśmy, żeby odzyskać czwarte miejsce, ale straciliśmy zbyt wiele mil.
BWR: Opowiedz nam o swojej relacji z Sebem – nadal jesteście dobrymi przyjaciółmi?
JR: Myślę, że podczas wyścigu takiego, jak nasz, kiedy wciąż pojawiają się jakieś problemy techniczne, wiele zespołów pewnie by się między sobą posprzeczało, ale my nawet w trudnych chwilach trzymaliśmy się razem. Jestem bardzo szczęśliwy, że z nim płynąłem.
BWR: Czy jest teraz coś, na co czekasz?
JR: Teraz? Dobry posiłek, czekolada, piwo, prysznic i cieszę się, że całodobowe wachty dobiegły końca.
BWR: Kiedy ostatnio jadłeś czekoladę?
JR: Tydzień po Nowej Zelandii – tuż przed Przylądkiem Horn!
Podczas konferencji prasowej Sebastien Audigane powiedział: „Wyścig jest trudny, kiedy ster jest uszkodzony. Postój w Nowej Zelandii też był trudny. Ale najtrudniejszym i najbardziej satysfakcjonującym momentem było przejście Przylądka Horn. Utrzymanie się na nogach kosztowało nas wiele wysiłku, nie mogliśmy nic zrobić, więc weszliśmy do środka jachtu, zamknęliśmy drzwi i przetrwaliśmy 150 mil w trudnych warunkach.”
Następnie na pytanie o najlepsze i najgorsze cechy Jorga Riechera odpowiedział: „Najlepszą cechą Jorga jest to, że jest zawsze bardzo zmotywowany. Czasem za bardzo. Najgorsza cecha: czasami stawia za dużo żagli.”
Tłum. i oprac. Izabela Kaleta
Źródła: informacje prasowe news@barcelonaworldrace.org