PODSUMOWANIE REGAT Z POKŁADU DELPHIA XII – GALERIA

0
718

 

Kurz powoli opada na polu Bitwy. Spada także amplituda emocji, powoli milknąć zaczną komentarze i relacje uczestników. Jeszcze w listopadowy wieczór, przy kominku i szklaneczce wspomnimy, podsumujemy i nagrodzimy bałtyckich gladiatorów a potem już tylko w gronie organizatorów kreślić będziemy plany Bitwy 2016 – a zadanie przed nami niełatwe, bo niedawny wyścig dwóch szalonych samotników przekształcił się w duże i niezwykłe regaty.

 

obraz nr 1

Bitwa o Gotland – Delphia Challenge 2015 miała przebieg bezprecedensowy i wyjątkowy pod wieloma względami o czym już wielokrotnie wspominałem. Miała też Bitwa swoich bohaterów w różnych wymiarach i dokonaniach:

  • wszyscy Zawodnicy ogółem – zgrana armia z pospolitego ruszenia, reprezentanci 9 województw dumnie walczący o laury dla swojej bandery. Każdy z nich pokonując lęk i naturalną reakcję obronną umysłu zdecydował się stanąć na starcie i każdy do portu wrócił zdobywając północny przyczółek gotlandzkiego – umownego przeciwnika. Za tą odważną decyzję i konsekwencję każdemu z osobna należą się gromkie brawa
  • Zwycięzcy: Jacek, Krzysztof, Kuba i Zbyszek – laury zwycięzców w swoich klasach siłą rzeczy zasługują na dodatkowe uznanie i owacje
  • Morski Mistrz Polski Samotników ORC – Jacek Zieliński vel Justin Bimber – człowiek orkiestra: nie dość, że potrafi zorganizować tak duże regaty jak Sailbook Cup i Bitwa, potrafi zapewnić nieustającą doskonałą atmosferę i wspaniałe portowe chwile przed i po starcie oraz doskonały klimat na falach VHF to jeszcze na dodatek niesamowicie żegluje i zgarnia pulę.. Czapa z głowy panie Jacku!
  • Ola Emche – pierwsza przedstawicielka płci pięknej i jak widać nie słabej. Na wiekowym i równie co Ola dzielnym jachcie Drosomak zmierzyła się z trasą Bitwy w warunkach, które na tym jachcie oznaczały „mokro, zimno, agresywnie”. Pomimo braku szans na dobre miejsce wśród pozostałych ścigaczy Ola dzielnie pokonywała kolejne mile i cały czas pozostawała w aktywnym kontakcie z całą armią. W bezsilności wobec technicznych awarii wysłużonego jachtu przerwała wyścig po wschodniej stronie wyspy ale na trasę wróciła i pętlę zamknęła witana serdecznie na wodach Zatoki Gdańskiej. Co ważne natychmiast zadeklarowała ponowny start za rok!
  • Bartek – miał swój cel i zrealizował go w 100%. Jego Perła Gdyni nie jest jachtem regatowym i większych szans na czołowe miejsca nie miał. Jacht ten stworzono , by stawił czoła trudom oceanicznej żeglugi długodystansowej i Bitwa była doskonałym sposobem przetestowania zarówno jachtu jak i sternika. Trudną decyzję o zaryzykowaniu dyskwalifikacją Bartek podjął i wszyscy tą decyzję uszanowali – do mety dopłynął bez przerwy opływając całe 500mil bez przerwy. Mimo niesklasyfikowania Bartek jest oczywiście zadowolony, bo swój cel zrealizował a dotychczas wątpiący w możliwości nautyczne Perły Gdyni mogli się przekonać, że jednostka jest to bardzo dzielna i w rękach Bartka może wiele.
  • Zbyszek i Tomek – husaria spod herbu Imoca 60. Panowie stoczyli swój pojedynek i dowiedli jak trudna i wymagająca to trasa nawet dla zawodowców. Niezwykle ważne dla nas są słowa Gutka, który porównał Bitwę do regat Fastnet czy Sydney-Hobart wróżąc naszym regatom status regat kultowych w niedalekiej przyszłości. W ustach człowieka o takim doświadczeniu w światowych imprezach brzmi to dla mnie bardzo przekonująco.
  • Andrzej – ten wojownik miał chyba największy dylemat. Walczył o mistrzostwo ale także o kwalifikację do OSTAR 2017. Po decyzji o zatrzymaniu wyścigu z pewnością miotany był pokusą kontynuacji żeglugi kosztem dyskwalifikacji i ryzyka poważnych uszkodzeń w sztormie aby zdobyć upragnioną kwalifikację. Zwyciężył rozsądek – jego wysoka pozycja w wyścigu oznaczała wejście w najgorsze sztormowe warunki przy cyplu Faro a na kwalifikację do OSTAR ma jeszcze czas w przyszłym roku. W nagrodę doskonałe drugie miejsce w OPEN!
  • Witek – na pofatygowanym i wysłużonym Mini – Prodata, z dwukrotnie połamaną prawą płetwą sterową wyścig ukończył i to w doskonałym humorze i na bardzo przyzwoitym miejscu
  • Włodek– Buena. Cytuję Witka: “..po utracie płetwy sterowej stałem bezwładnie ze 30 minut na lewym halsie na kursie około 215 nie mogąc skręcić ani w lewo ani w prawo. Nie rozumiałem wtedy jeszcze, że nie mam jednego steru. Wtedy nagle pojawił się w mojej okolicy Włodek na Buenie. Okazało się, że specjalnie zboczył z kursu i nadłożył z ½ godziny, żeby zobaczyć czy u mnie wszystko ok. Zauważył łódkę płynącą w zupełnie nienormalnym kierunku i postanowił sprawdzić, czy sternik aby nie wisi za burtą…Na szczęście sternik był tylko zdezorientowany co się dzieje z jachtem Włodkowi chwała za czujność i chęć niesienia pomocy! “
  • – Ola, Honorata i Marysia – “dziewczyny z zaplecza”, nie macie świadomości jak często musiały stwać na głowie, by rozwiązywać kolejne problemy i zapewnić tak cudowną atmosferę w marinie Delphia
  • No i DELPHIA XII – jacht typu Delphia47, którego szybkość i zwrotność zaskoczyła mnie niezmiernie. Trudno było ją hamować, bez trudu przyśpieszała jak szalona – dzięki czemu utrzymanie kontaktu z jachtami było bezproblemowe

Pomimo niezrozumiałej przez nas niechęci i ignorancji Pomorskiego ZŻ – co ważne przy jednoczesnym wsparciu Zachodniopomorskiego i Elbląskiego OZŻ – udało nam się zorganizować pierwsze Morskie Mistrzostwa Polski Samotników w oparciu licencję ISAF/PZŻ. Cała niepotrzebna dyskusja na ten temat na szczęście trwała krótko i nie zakłóciła organizacji. Wydarzenie zostało zdecydowanie pozytywnie przyjęte przez media i środowisko żeglarskie (poza PoZŻ i jednym z niszowych portali żeglarskich) i to jest dla nas niezwykle ważne, bo od początku Bitwy o Gotland mamy dwa priorytety: bezpieczeństwo Zawodników oraz jak najlepsza atmosfera żeglarskiego święta. Jestem przekonany, że w tym roku w obu tych aspektach daliśmy radę. Nadal mamy spory potencjał do doskonalenia organizacji kolejnych edycji i miło nam, że zawodnicy i kibice wybaczają nam drobne niedociągnięcia, jakich trudno się ustrzec. Jeżeli chodzi o tych drugich, to także z dumą obserwujemy kolejne rekordy popularności. Ponad 32 tysiące kliknięć na naszym profilu w czasie regatowego szczytu a do tego relacje obserwowane na innych wiodących portalach żeglarskich robi wrażenie. To wszystko mobilizuje nas do ciężkiej pracy aby kolejna edycja znów była wyjątkowa. Odliczamy czas do Bitwy o Gotland 2016!

 

SERDECZNE PODZIĘKOWANIA DLA WSPIERAJĄCYCH NAS INSTYTUCJI:

Partner Strategiczny DELPHIA YACHTS

Sponsor WORK SERVICE

Partnerzy wspierający: Henri Lloyd, Charter.edu.pl, Bogmar, Ocean Sails

Patroni honorowi: Klub Żeglarzy Samotników, Zachodniopomorski OZŻ, Elbląski OZŻ

Współpraca medialna: Żagle, Wiatr, Radio Gdańsk, Radio Szczecin, Sailbook, TVN24

Komentarze