![obraz nr 1](http://kulinski.navsim.pl/att/Image/team/LIStadeusz2012SUPER.jpg)
Panowie Rumian i Słodowy razem automatyzują studzienkę
Mój ulubiony Wujek Jurek, któremu zawdzięczam pasję żeglarstwa po latach postanowił zamienić swojego starego „Pegaza” na nową motorówkę. Ale, jak każdy żeglarz – brzydzi się nieco warczących pół-diabląt weneckich, wcielających się w przyczepne silniki benzynowe.
Zatem nie ma wyjścia, warczący silnik trzeba zamknąć na stałe w budzie w formie dobrze wyklejonej studzienki. Jest tylko mały problem, który nie przyszedł mi do głowy: przy podejściu do brzegu trzeba podnosić silnik. Oto rozwiązanie które zaprojektowałem – prymitywne, ale tanie. I nie widzę przeszkód, aby przez długie lata działało bezawaryjnie.
Punktem wyjścia jest tani siłownik bramowy, który może być zasilany napięciem od 12-36 V.