Za zgodą Jerzego Kulińskiego
Z wielkim ukontentowaniem po dłuższej przerwie witam kolejny news Tadeusza Lisa. Reprymenda potargowa udzielona czołówce Stałych Współpracowników – skutkuje. Chodzi o to, że po przyznaniu Nagrody Przyjaznego Brzegu liderzy SSI przyjęli pozycje horyzontalne.
Dziś o licznikach motogodzin, których instalację Tadeusz ocenia jako bardzo łatwą.
Moja uwaga – może i łatwa, ale JAK SIĘ UMIE.
Wracamy więc do normalnego reżimu pracy.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
————————————————
Na każdego z Was przyjdzie czas, gdy wyszczotkowany i z zaplecioną grzywą jacht czeka na wodowanie – a do wodowania jeszcze 2 miesiące. I nie macie już nic do zrobienia. Smutek ogrania duszę, bo jakże można pozostawić bez pieszczot naszego ulubieńca.
Ale nie martwcie się – w tym cyklu pięciu artykułów podpowiemy Wam, jak uzupełnić jacht w przydatne drobiazgi – które oko będą długo cieszyły, a i kieszeni zbytnio nie osuszą.
Ale nie martwcie się – w tym cyklu pięciu artykułów podpowiemy Wam, jak uzupełnić jacht w przydatne drobiazgi – które oko będą długo cieszyły, a i kieszeni zbytnio nie osuszą.
Dzisiaj – licznik motogodzin.
To malutkie urządzonko bardzo pomoże nam w starannym zaplanowaniu czynności serwisowych naszych silników. Miliony przepracowanych motogodzin dały serwisom fabrycznym bardzo solidne podstawy do wnioskowania o optymalnych trybach obsługi danego modelu silnika. Dane te zawsze znajdziecie w książce serwisowej. Oczywiście musicie je traktować jako wytyczne – tolerancja terminów +-20% jest zupełnie akceptowalna. Ale uważajcie na pułapki chłopskiego rozumu oraz zdroworozsądkowe rady Kaziów-Złotorączkowców. Przykład: wymiana filtru powietrza. Robię to co 200-220 mth (czyli co 2 sezony). Budzi to zgorszenie (nazwijmy go Kaziem-Mechanikiem), który patrzy na mnie z politowanie i mówi: oj tam, oj tam, masz Pan za dużo piniądz, on bez tego filtera to będzie lepiej ciągnął niż Andżela spod 18-tki….
Ale Pan Kazio nie ma racji – oczywiście faktem jest, że powietrze zasysane przez silnik na jachcie jest znacznie, znacznie czystsze niż te w o otoczeniu mikrokoparki lub traktorka ogrodowego. Tym niemniej, papierowy, nawilżany i grzany ciepłem silnika wkład filtra stanowi idealną pożywkę dla pleśni. Potrafi ona szczelną błoną zalepić większość jego porowatej części. A to oznacza, że silnik będzie się łatwo uruchamiał, ale będzie się grzał, dymił i nie rozwijał mocy. 11-15 zł wydane na sezon nie jest warte tych niespodzianek.
Tu z pomocą przychodzi nam licznik motogodzin – bezcenny zwłaszcza jeśli jest kilku użytkowników jachtu. W przyrodzie zakupowej istnieją dwie odmiany: elektroniczne oraz elektromechaniczne. Te pierwsze są tańsze i wyglądają tak:
To malutkie urządzonko bardzo pomoże nam w starannym zaplanowaniu czynności serwisowych naszych silników. Miliony przepracowanych motogodzin dały serwisom fabrycznym bardzo solidne podstawy do wnioskowania o optymalnych trybach obsługi danego modelu silnika. Dane te zawsze znajdziecie w książce serwisowej. Oczywiście musicie je traktować jako wytyczne – tolerancja terminów +-20% jest zupełnie akceptowalna. Ale uważajcie na pułapki chłopskiego rozumu oraz zdroworozsądkowe rady Kaziów-Złotorączkowców. Przykład: wymiana filtru powietrza. Robię to co 200-220 mth (czyli co 2 sezony). Budzi to zgorszenie (nazwijmy go Kaziem-Mechanikiem), który patrzy na mnie z politowanie i mówi: oj tam, oj tam, masz Pan za dużo piniądz, on bez tego filtera to będzie lepiej ciągnął niż Andżela spod 18-tki….
Ale Pan Kazio nie ma racji – oczywiście faktem jest, że powietrze zasysane przez silnik na jachcie jest znacznie, znacznie czystsze niż te w o otoczeniu mikrokoparki lub traktorka ogrodowego. Tym niemniej, papierowy, nawilżany i grzany ciepłem silnika wkład filtra stanowi idealną pożywkę dla pleśni. Potrafi ona szczelną błoną zalepić większość jego porowatej części. A to oznacza, że silnik będzie się łatwo uruchamiał, ale będzie się grzał, dymił i nie rozwijał mocy. 11-15 zł wydane na sezon nie jest warte tych niespodzianek.
Tu z pomocą przychodzi nam licznik motogodzin – bezcenny zwłaszcza jeśli jest kilku użytkowników jachtu. W przyrodzie zakupowej istnieją dwie odmiany: elektroniczne oraz elektromechaniczne. Te pierwsze są tańsze i wyglądają tak:
.
Bateria starcza w nich na kilka lat. Kosztują w zależności od marki od 70 do 200 zł. Te tańsze z mojego doświadczenia nie ustępują jakością tym droższym. Wybierając konkretny egzemplarz na jacht kierujemy się dwoma zasadami:
1. Licznik powinien być prosty, nie zawierać dodatkowych funkcji (np. alarmu lub obrotomierza) – wszelkie przyciski i przełączniki są niepożądane.
2. Od strony czołowej powinien mieć wodoodporność co najmniej IP65
Drugi typ to klasyczne liczniki elektromechaniczne, które wyglądają tak:
Bateria starcza w nich na kilka lat. Kosztują w zależności od marki od 70 do 200 zł. Te tańsze z mojego doświadczenia nie ustępują jakością tym droższym. Wybierając konkretny egzemplarz na jacht kierujemy się dwoma zasadami:
1. Licznik powinien być prosty, nie zawierać dodatkowych funkcji (np. alarmu lub obrotomierza) – wszelkie przyciski i przełączniki są niepożądane.
2. Od strony czołowej powinien mieć wodoodporność co najmniej IP65
Drugi typ to klasyczne liczniki elektromechaniczne, które wyglądają tak:
.Ze względu na swoją konstrukcję nie wymagają baterii do podtrzymania pamięci. Zazwyczaj mają standardową średnicę 52 mm i łatwo wpasowują się w tablicę rozdzielczą. Ale nie zaśmiecajcie nimi tablicy – bieżąca informacja o ilości przepracowanych godzin nie jest Wam potrzebna. Jeżeli wzywa Was wolne miejsce na tablicy to dołóżcie miernik temperatury oleju lub spalin – pożytek będzie znacznie większy. Dobrym miejscem na umieszczenie licznika jest tablica włączników – zlokalizowana zwykle blisko stołu nawigacyjnego. W naturalny sposób będziecie czynić wpisy serwisowe do dziennika. Stąd też będziecie mieli solidne dane do ustalenia rzeczywistego zużycia paliwa na 1 mth przy zadanej (optymalnej) prędkości jachtu – rzecz bezcenna, gdy będziecie mieli jeszcze 100 mil do portu przy kompletnej flaucie i ostatni kanister paliwa.
Jak podłączamy licznik motogodzin? Jest to bardzo proste. W przypadku silników benzynowych (halo szczęśliwi właściciele Veg z urzekającym swą niezawodnością O21!) wystarczy zazwyczaj nawinąć 7-10 zwojów przewodów sygnałowych na dowolny przewód wysokiego napięcia.
W przypadku liczników dedykowanych do silników wysokoprężnych przewód plus (+) podłączamy za stacyjką. Proste prawda? Włączamy stacyjkę i licznik zaczyna nam odmierzać czas.
Jeżeli licznik ma dodatkowe podświetlenie to najwygodniej jest podłączyć je równolegle do światła silnikowego. Te światło na „Donaldzie” podłączyłem pod stacyjkę silnikową. Że pali się w dzień przy pracującym silniku? A jakie znaczenie ma pobór 200 mA przy pracującym alternatorze? Za to ja, amator słabo obyty z morzem, mam o jedną rzecz do pamiętania mniej gdy po zmroku uruchamiam silnik.
Powodzenia!
Jak podłączamy licznik motogodzin? Jest to bardzo proste. W przypadku silników benzynowych (halo szczęśliwi właściciele Veg z urzekającym swą niezawodnością O21!) wystarczy zazwyczaj nawinąć 7-10 zwojów przewodów sygnałowych na dowolny przewód wysokiego napięcia.
W przypadku liczników dedykowanych do silników wysokoprężnych przewód plus (+) podłączamy za stacyjką. Proste prawda? Włączamy stacyjkę i licznik zaczyna nam odmierzać czas.
Jeżeli licznik ma dodatkowe podświetlenie to najwygodniej jest podłączyć je równolegle do światła silnikowego. Te światło na „Donaldzie” podłączyłem pod stacyjkę silnikową. Że pali się w dzień przy pracującym silniku? A jakie znaczenie ma pobór 200 mA przy pracującym alternatorze? Za to ja, amator słabo obyty z morzem, mam o jedną rzecz do pamiętania mniej gdy po zmroku uruchamiam silnik.
Powodzenia!
Tadeusz
Komentarze
Sign in
Witamy! Zaloguj się na swoje konto
Forgot your password? Get help
Password recovery
Odzyskaj swoje hasło
Hasło zostanie wysłane e-mailem.