Ania: Jak długo pływacie razem i na jakich akwenach ?
Kuba: Bizi ma dopiero trochę ponad 2 lata i pływa praktycznie „od urodzenia”. Odkąd znalazła się w naszej rodzinie przyzwyczajamy ją do łódki, wody. Bizi pływała do tej pory głównie po Bałtyku, chociaż w zeszłym roku wybrała się z nami na otwarty Atlantyk i popłynęła wzdłuż wybrzeży Portugalii z Lizbony do Algarve i z powrotem.
A: Czy każdego psa można zabrać na jacht?
K: Na pewno i zdecydowanie NIE. Wybierając psa uwzględnialiśmy to jak będzie się zachowywał, jakie ma potrzeby odnośnie ruchu, charakteru etc. Zdecydowaliśmy się na Bizi bo wiedzieliśmy, że te psy łatwo się adaptują do różnych warunków, są ciekawskie i lubią nowe wyzwania. Bizi jeśli potrzeba to potrafi cały dzień leżeć pod kołdrą, a z drugiej strony potrafi cały dzień aktywnie biegać zwiedzając, nowe obce lądy. Nie wyobrażam sobie na pewno na jachcie psa dużej rasy, który potrzebuje codziennie kilku godzin mocnej aktywności fizycznej.
A: Czego musiała nauczyć się Bizi by żeglowanie sprawiało jej i Tobie przyjemność ( zakładam, że to lubi ?) Problem przecież stanowi załatwianie potrzeb czy zbyt mało miejsca do biegania.
K: Hm. Tu jest największy problem. Bizi gdy była mała potrafiła kulturalnie załatwiać swoje potrzeby na dziobie. Obecnie jednak się zablokowała, w tym względzie więc musimy planować przeloty tak aby umożliwić jej komfort w tym zakresie. Ale uczyć jej specjalnie niczego nie musieliśmy.
A: Czy psy mają chorobę morską? Jak utrzymują równowagę podczas przechyłów? Boją się?
K: W czasie większego zafalowania, czy przechyłów Bizi mości sobie posłanie, czy to w kokpicie, czy pod pokładem i stara się przeleżeć tą sytuację pod kocem. Raczej nie jest bojaźliwa ale przezornie nie wychodzi wtedy na dziób. Co do choroby morskiej to wydaje mi się to możliwe, chociaż Bizi nie choruje. Miałem wcześniej psa, który np. fatalnie znosił jazdę samochodem, wymiotował, wyglądało to jak typowe objawy choroby morskiej, lokomocyjnej. Bizi najbardziej nie lubi tylko jak jest zimno i pada deszcz. Wtedy sztormiak, ubranie i kocyk. I nie ma szans aby ją zachęcić do przebywania na zewnątrz.
A: W jaki sposób zadbać o bezpieczeństwo naszego pupila?
K: Zdecydowanie kamizelka i lifelina w postaci nawet kawałka sznurka/smyczy przywiązanego do kamizelki. Wydaje nam się, że jak to pies myśliwski wiedziona instynktem potrafiłaby wyskoczyć za burtę gdy zobaczy coś co da się upolować. Poza tym, zwykła utrata równowagi mogłaby okazać się fatalna w skutkach. Raczej nie sądzę aby udało ją się podebrać na pokład przy większej fali, a na współpracę zwierzęcia w tym zakresie też ciężko liczyć. Bizi na przykład wzięła sobie za cel łabędzie, mewy i delfiny. Jak widzi, któreś z tego grona, a szczególnie delfiny to jest w stanie skoczyć i wyłapać je wszystkie naraz. Staramy się temu zapobiec z wyprzedzeniem 🙂
A: Jak długo trwał najdłuższy rejs Bizi bez zawijania do portu? Dokąd płynęliście?
K: Najdłuższy przelot Bizi to ok. 20 godzinny 110 Nm przelot z portugalskiej Sesimbry do Portimao. Wtedy Bizi spędziła też najbardziej żeglarski ze swoich „urlopów” spędzając 2 tygodnie na portugalskim Atlantyku pokonując ok 400Nm.
A: Jeśli ktoś czarteruje jacht czy również może zabrać ze sobą psa czy lepiej zostawić w domu ?
K: Ciężko mi powiedzieć, bo nigdy w życiu nie czarterowałem jachtu komercyjnie 🙂 Ale trzeba pamiętać o tym, że pies na jachcie może powodować podobne „uszkodzenia” jak w każdym innym miejscu do którego go zabieramy, co może utrudnić zdanie jachtu po czarterze. Psy gubią sierść, która może być trudna do usunięcia z tapicerki. Dodatkowo w stresie lub z nudy jeśli nie zapewnimy im bodźców i zabawy, mogą na przykład pogryźć kawałek wyposażenia, czy linę. A jak trafią np. jakiś szot w połowie długości to może być komuś przykro…
Bizi ma swoje ulubione klamerki do wieszania prania, które wie gdzie podróżują i jak jej się nudzi to wyciąga sobie jedną i pastwi się nad nią. Uznajemy, że to dobry układ.
A: O czym powinni pamiętać właściciele czworonogów wybierając się z nimi na żagle? Poproszę o jakieś wskazówki?
K: Myślę, że jak posiadamy psa dostosowanego wymiarami do przebywania na małej przestrzeni i dodatkowo takiego który, lubi podróże to zabierajmy go na morze 🙂 Dla Bizi najlepsza jest sytuacja kiedy po prostu jest z nami. Wtedy nic innego się dla niej nie liczy. A jak jest jej źle, czy się czegoś przestraszy to po prostu wskakuje nam na kolana i po strachu 🙂 Także więcej rad chyba nie potrzeba 🙂