Sylwetki żeglarzy z Teamu Pomorskiego – Zbigniew Rembiewski

0
1063

 

Opowiedz kilka słów o sobie, jaki był Twój początek przygody z żeglarstwem

Dawno, dawno temu, za siedmioma wodami, na suchym i równym jak stół Mazowszu, małego chłopca strasznie ciągneło do wody, tak że o mało co dwukrotnie się nie utopił, zanim nie nauczył sie pływać w fortowej fosie. Jak trochę podrósł połknął wszystkie książki w mokotowskiej bibliotece, w których występowało jedno ze słów: woda, podróż, żagle. A potem zaczął się rozglądać za możliwością pływania.
Pierwsza, jesienią 68 r., była sekcja regatowa CWKS Legia. Tam zdążyłem ze dwa razy pożeglować na niedawno otwartym Zalewie Zegrzyńskim, dużo skrobać jesienią i zimą, w barakach na Wale Miedzeszyńskim i polatać na monotypie XV. Oczywiście jako załogant do rozpędzania, bo jak w tej szancie „byłem wówczas silny chłop”. Wiosna w Legii, priorytety się zmieniły i sekcję rozwiązali. Następnym klubem była Sekcja Żeglarska Pałacu Młodzieży. To była dobra szkoła zarówno szkutnictwa, jak i żeglowania z przywiązaniem do tradycyjnych zwyczajów. Po kolei zrobiłem: żeglarza na Mazurach ’70, sternika na obozie w Trzebieży (na Folkbootach) w ’71. Wtedy też zbudowałem swoją pierwszą łódkę Myszkę Super Plucińskiego.
Jeszcze do ’74 szkoliłem młodszych i sternikowałem na Pałacowych obozach, ale w ’73 pojawił sie pierwszy po Trzebieży wątek morski, w ramach akcji kuratorium YKP Warszawa zorganizował pływania dla młodzieży na jachcie Sea Horse i Maria (ta na której potem L. Mączka). Zatoka mocno mnie pociągała, ale po sezonie ’74 założyłem rodzinę i porzuciłem pływanie zorganizowane, dla armatorskiego. Zbudowałem pierwsze Słoni. Była to 5,5 m kabinówka, na której z rozrastającą się rodziną mazurzyliśmy przez nastepne12 lat. W tym czasie pierwsze amatorskie starty w regatach jachtów kabinowych.
W 1987 r., za sprawą mojego przyjaciela Andrzeja Bortkiewicza (Hilo), rozpoczął się mój rozdział z Micro. Eliminacje na Zatoce, start w Micro Cup we Francji, regaty w Niemczech. Po tym wiedziałem, że na Mazury już nie wrócę. Również w tym czasie zbudowałem nową łódkę Pegaza 620, już z myslą o wodach morskich. W ’88 na nowym Słoni popłynęliśmy w niezapomniany rodzinny rejs po Adriatyku. Potem były nasze morskie zalewy, wody niemieckie, duńskie, jeszcze raz Adriatyk od włoskiej strony, no i coraz intensywniejsze starty w regatach. Bardzo w tym czasie z synami byliśmy zaangażowani w rywalizację na Zegrzu w ramach Mistrzostw Warszawy, w tym drużynową mojego macierzystego klubu „Wodnik”. Przez kilka sezonów kręciliśmy się po i koło pudła, ale mistrzem nigdy nie zostałem. Przyszedł czas w ’97, na trzecie Słoni. Była to Sportina 682. Już nieźle morsko wyposażona. Ponieważ postawiłem na niej obcą banderę, Bałtyk stanął otworem. Od tego czasu moją bazą został JKSG. Opłyneliśmy nią polskie porty i cały środkowy Bałtyk, który dla małego Pegaza był trochę za groźny. Największy sukces regatowy na Sportinie to v-ce Mistrz Warszawy. Jednak po kilku sezonach stwierdziłem, że to jednak ciągle substytut morskiej łódki i postanowiłem zbudować prawdziwą. Wybór padł na Pegaza 800. Zwodowany jesienią 2002 r., zaraz na wiosnę nastepnego sezonu popłynął Wisłą do Gdańska i tam został. Od początku zaskoczył mnie swoją sprawnością regatową, nielicujacą z mocno turystycznym wyglądem. I tym ustawił mnie na nastepne 10 lat.

Jakie są Twoje dotychczasowe osiągnięcia?

Historyczne w pkt 1, ale tak naprawdę to dopiero 4-te Słoni, czyli Pegaz 800 dostarczył mi liczących się sukcesów.

– 1987 mistrz na Micro Cup w Ouisterham w kategorii cruiser (przyjaciele znają kulisy)

– 1997 v-ce mistrz Warszawy MWJK

– w latach 1989-2005 kilkakrotnie poprowadziłem klub Wodnik do v-ce mistrzostwa drużynowego Warszawy

– 3-krotny zdobywca Pucharu Zatoki Gdańskiej

– 2-gie i 3-cie miejsce w ORC na Morskich Mistrzostwach Polski

– 2007 Rekord Prędkości Świnoujście-Górki

– 3-krotnie 1-szy w Regatach Samotników im. L. Teligi

– 2011 zdobycie Morskiego Pucharu Polski

To te które cenię najwyzej.

 

Na czym pływasz i czym się kierowałeś przy wyborze jednostki?

Mój Słoni czyli Pegaz 800, to najlepsza łódka jaką miałem.
Przy jej wyborze kierowałem się jej „morskością” i wygodą, a „regatowość” przyszła sama, no z odrobiną pomocy.

 

Na jakich jachtach pływałeś wcześniej?

Moje łódki to: Myszka Super „The Flying Fryingpan”, Mach555 „Słoni”, Pegaz620 „Słoni”, Sportina680 ” Słoni”, Pegaz800 „Słoni”.

Wszystkie je zbudowałem własnoręcznie.

 

Z kim pływasz?

Obecnie najwięcej pływam z przyjaciółmi, w przybliżeniu moimi równolatkami, aczkolwiek zaznacza się tendencja zmiany warty w postaci ich dzieci. Najlepiej wspominam regatowy okres, gdy w załodze miałem swoich synów, siostrzeńca i dzieci przyjaciół, ale wyrośli.

 

Jakie masz plany na przyszłość?

Najbliższy mój cel to zmienić łódkę na większą z przedziału 31-34 stopy. Cóż – starzeję się.

 

Co najbardziej lubisz w regatach?

Najbardziej lubię w regatach element taktyki i strategii. Tak pokombinować, by mimo potencjalnie słabszej łódki, objechać szybszych.
Startuję, bo zawsze lubiłem rywalizację, ale też poczucie, że regaty zmuszają do rozwijania kunsztu żeglarskiego i pozwalają rywalizować z tymi, którzy ten najwyższy kunszt reprezentują.

 

Jak się czujesz jako członek Teamu Pomorskiego?

Wyróżniony.

 

Zbigniew Rembiewski

s/y Słoni

fot. www.kulinski.navsim.pl/  

 

Sylwetki żeglarzy Teamu Pomorskiego – Jacek Chabowski

Sylwetki żeglarzy Teamu Pomorskiego – Krzysztof Paul

Sylwetki żeglarzy Teamu Pomorskiego – Jacek Zieliński

Komentarze