Sylwetki żeglarzy z Teamu Pomorskiego – Jacek Chabowski

0
802

Opowiedz kilka słów o sobie, jak był Twój początek przygody z żeglarstwem

Początek mojej przygody z żeglarstwem miał miejsce jeszcze za czasów okupacji.sowieckiej. Pewnie daty bym nie pamiętał ale w mojej książeczce żeglarskiej jest wpisany rok 1982. Pamiętam za to kto pierwszy zaczął mi opowiadać o żeglarstwie i był to Konrad Smoleń. Tak, tak, ten od Stoczni Ustka.

Lata ’80 i początek ’90 to żeglarstwo na poziomie szlifowania kadłubów i okazjonalnego pływania w roli ruchomego balastu. Początek lat ’90 to pierwszy udział w poważniejszych regatach tj. w MŻMP na jachcie Wiking (C-24) – wtedy na tych imprezach były jeszcze wyścigi nocne, oczywiście w roli załoganta. Później kilka lat przerwy i powrót do żeglarstwa już w obecnym tysiącleciu. Pierwsze doświadczenia w roli co-armatora jachtu Bolero I i pierwsze samodzielne starty w regatach. Później 5 lat najlepszej szkoły żeglarskiej na Delphi 24 Sport (Polled 1). Początki na Delphi były bardzo trudne (liczyliśmy nie zajęte miejsce ale ilość zaliczonych wywrotek). Później już coraz lepiej. Pod koniec przygody z Polledem trzecie miejsce na Morskich Żeglarskich Mistrzostwach Polski w Gdyni. Nadszedł jednak moment, w którym odezwał się PESEL i pewnej nocy w słynnych regatach do Władysławowa doszedłem do wniosku, że chciałbym mieć taką łódkę, żebym mógł chociaż na chwilę się położyć w koi albo przebrać się w czasie deszczu pod dachem. Po minięciu mety decyzja była już podjęta i pozostała tylko kwestia wyboru jednostki. Na poszukiwanie łódki używanej nie miałem czasu. Zacząłem szukać na rodzimym podwórku i długo to nie trwało. Wybór padł na Cobrę 33 (Polled 2), a kryteria jakimi się kierowałem miały odniesienie do jednostki poprzedniej. Cobra 33 jest w pewnym zakresie podobna do Delphi 24, ma spory potencjał regatowy, no i po prostu mi się podoba!

Jakie są Twoje dotychczasowe osiągnięcia?

Moje dotychczasowe osiągnięcia, to przede wszystkim zebranie grupy bardzo fajnych ludzi, z którymi już kilka lat startuję w regatach. Nasza załoga to w sumie grupa około 10 osób (Adam, zwany Adaśkiem, Paweł zwany od niedawna Ojcem, Grzegorz, Mariusz, Wojtek zwany KOwcem, Ola, Radek, kolejny Adam i jeszcze kilka innych osób, które pojawiają się czasami na regatach). Niektórzy pływają częściej, inni mniej regularnie, każdy ma inne możliwości czasowe. Wspólna jest za to fascynacja żeglowaniem, emocje sportowe, no i wygląda na to, że lubimy się też z sobą spotykać.

Co najbardziej lubisz w regatach?

Atmosferę na pokładzie i wokół, emocje i milion innych spraw, o których można by się rozwodzić godzinami. Emocje związane ze startem w regatach w połączeniu z przyjemnością żeglowania pozwalają też na skuteczne „rozbrojenie” wszystkich złych ładunków, jakie dostarcza nam coraz szybsze życie codzienne. Jak się jeszcze uda zająć dobre miejsce, to już zbliżamy się do stanów zwanych przez niektórych nirwaną 🙂 

Jak się czujesz jako członek Teamu Pomorskiego?

Bardzo wyróżniony i nie ukrywam też, że i bardzo dumny. Fajnie by było jakby powstały podobne zespoły w innych okręgach lub rejonach. Takie grupowe konfrontacje byłyby bardzo ciekawe.

Cieszy mnie bardzo tendencja wzrostowa w żeglarstwie i to w każdej odmianie. Kalendarz regat, w których startuję jest już pełny. Liczba i poziom startujących niewątpliwie rośnie. Organizatorzy imprez żeglarskich podnoszą ich poziom z roku na rok – czyżby na tej płaszczyźnie mamy też do czynienia z konkurencją? W tej dziedzinie słynne już w naszym kraju pytanie: „jak żyć, jak żyć” nabiera innego znaczenia i brzmienia: „którą imprezę wybrać, którą?”.

 

Dla Sailbook.pl z biura obwieszonego mapami i zdjęciami morskimi pisał:

Jacek Chabowski

s/y Polled 2

 

Sylwetki żeglarzy Teamu Pomorskiego – Krzysztof Paul

Sylwetki żeglarzy Teamu Pomorskiego – Zbigniew Rembiewski

Sylwetki żeglarzy Teamu Pomorskiego – Jacek Zieliński

Komentarze