W ramach nadrabiania zaległości, dzisiaj Frauscher 747 Mirage. Kolejny świetny jacht z Gmunden.
Oficjalna światowa premiera Mirage zaplanowana jest dopiero na początek września, na targi w Cannes. Testy dla mediów odbyły się w drugiej połowie czerwca we Włoszech. Ja miałem szczęście popływać tą łódką w Gmunden, na początku czerwca i byłem drugim dziennikarzem na świecie, który miał możliwość przetestowania tego jachtu krótko po jego wodowaniu.
W drodze do Mediolanu na Mistrzostwa Świata Skuterów Wodnych zboczyłem trochę z trasy i odwiedziłem jedno z moich ulubionych miejsc w Europie, położone nad jeziorem Traunsee miasteczko Gmunden. W sąsiednim miasteczku, Traunkirchen znajduje się hotel, do którego trzeba wrócić i do którego, dzięki gościnności rodziny Frauscher wróciłem już chyba po raz czwarty. Seehotel „Das Traunsee” jest hotelem, w którym każdy pokój ma taras z widokiem na jezioro, a wychodząc z sauny możemy wskoczyć bezpośrednio do zimnej wody otoczonego górami jeziora. Hotel nie należy do żadnej sieci i dzięki temu ma swój niezwykły klimat, np. przy śniadaniu, właściciel hotelu podchodzi do gości i pyta się czy dobrze im się spało? Wyobrażasz sobie coś takiego w Hiltonie czy Marriocie?! Ale może wystarczy o hotelu, miał być Frauscher 747 Mirage.
Mirage to druga łódka stoczni projektowana we współpracy z biurem projektowym Kiska Design GmbH. Pionierem był prezentowany rok temu Frauscher 858 Fantom, który po testach nowego Mirage jest teraz dla mnie tylko bardzo udanym prototypem. Gdybym rok temu kupił Fantoma, co niestety jest nierealnym snem, dzisiaj byłbym na siebie bardzo zły, albo czym prędzej wymieniałbym go na nowego Mirage.
747 Mirage płynie z prędkością ponad 44 węzłów i jest tak komfortowo, że mamy wrażenie dużo niższej prędkości. Łódka ma lekki drift i daje dużo zabawy, ale ani na chwilę nie ma się uczucia utraty kontroli. Nawiązuje do Mirage, ale nie mirażu i fatamorgany, a raczej do francuskich myśliwców, chociaż wloty powietrza do silników znacznie różnią się między tymi dwiema maszynami, to widać zapędy projektantów do połączenia tych maszyn w jedno.
Frauscher Mirage chyba wskakuje u mnie na drugie miejsce w rankingu jachtów stoczni Frauscher. Muszę ją jeszcze sprawdzić na morskich falach, ale to nastąpi dopiero we wrześniu w Cannes. Ciągle niepokonany pozostaje 717 GT. Może nie najbardziej funkcjonalna jednostka, ale pod względem zabawy i przyjemności pływania, nie pobita przez żadną inną. Jeden egzemplarz tej łódki znajduje się również w Polsce, ale my chyba ciągle nie dorośliśmy do porządnych jachtów i poza kanałowymi barkami widzimy jedynie biały plastik cruiserów z kuchnią, łazienką i jaccuzi. A gdzie przyjemność z pływania?
Stocznia Frauscher znana jest też z budowy jachtów elektrycznych. Właściwie można u nich zamówić każdy jacht z ich oferty i poprosić o montaż silnika elektrycznego zamiast spalinowego. Niezwykle rzadko w tej wersji zamawiany jest model Lido. Miałem szczęście, że właśnie została zwodowana elektryczna wersja tego jachtu i korzystając z okazji zrobiliśmy krótką sesję fotograficzną. Byłaby ona znacznie dłuższa, gdyby nie burza i ulewny deszcz, który pokrzyżował plany. Jacht następnego dnia pojechał do klienta w Szwajcarii.
Bardzo ciężko wyjeżdżało się z Gmunden, jeszcze wizyta w nowej stoczni, zgranie zdjęć i w drogę. Upał ponad 30 stopni, pełne słońce i 14-letnia Mazdalena w drodze przez Alpy. Kolejny cel Idroscalo koło Mediolanu i Aquabike World Championship.
Arek Rejs