Za zgodą Jerzego Kulińskiego
Na pełną prezentację przystani jachtowej w Lubczynie przyjdzie Wam poczekać, jako że w „ŻAGLACH” stoi długa kolejka do druku.Teraz macie do czynienia z jaskółką na apetyt. Czyli tylko planik przystani w Lubczynie. Zaraz, zaraz – gdzie to jest ta Lubczyna? Żeglarze z Zalewu Szczecińskiego (z przyległościami) wiedzą. Ale inni – na przykład z Elbląga, Iławy czy Zegrza?
Tak prawdę mówiąc – ja wiosną tego roku też jeszcze nie wiedziałem. Otóż Lubczyna to niewielka wioska (500 dusz) na wschodnim brzegu Jeziora Dąbie. Kiedyś nawet miała wójta. Za czasów niemieckich nazywała się Lübzin.
Tak prawdę mówiąc – ja wiosną tego roku też jeszcze nie wiedziałem. Otóż Lubczyna to niewielka wioska (500 dusz) na wschodnim brzegu Jeziora Dąbie. Kiedyś nawet miała wójta. Za czasów niemieckich nazywała się Lübzin.
Ostatnia pięciolatka zmieniła oblicze wioski. To już letnisko pełną buzią. Po pierwsze – trwa przebudowa starej przystani na port jachtowy o nazwie MARINA LUBCZYNA. Obok przystani nowa, zadbana plaża i park rozrywki dla milusińskich. Różnego rodzaju usługi. Port jachtowy już funkcjonuje, ale roboty budowlane nadal trwają, bo zamierzenia są ambitne. Szefowa mariny jest super !
Oto planik przystani:
/
A teraz porównajcie go z fotografią lotniczą pstryknięta kilka lat temu wstecz.
/
Cała Polska w rozbudowie. Nieodparcie nasuwa się skojarzenie z epoką kazimierzowską.
Póki co – kontentujcie się Polską, bo wizja ponownego nadejścia okrutnych, dzikich łupieżców wcale nie jest absurdalna!
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Komentarze
Sign in
Witamy! Zaloguj się na swoje konto
Forgot your password? Get help
Password recovery
Odzyskaj swoje hasło
Hasło zostanie wysłane e-mailem.