O Szkarpawie, liniach energetycznych i statku przecierającym drogę

0
789
 
 
Marcin Palacz prowadząc swój jacht ze Szwecji do Elbląga na „leże zimowe” – po raz drugi tego lata trawersuje Szkarpawę. Dziś kolejna porcja obserwacji użytkowych.
Jaki wniosek z dzisiejszej korespondencji?
Tylko powrót intensywnej żeglugi dużych jednostek (pchacze z barkami, barki, holowniki, wycieczkowce) zapewni zadawalającą żeglarzy drożność Szkarpawy, Wisły Królewieckiej, Nogatu i innych cieków wodnych pięknej Delty Wisły.
Nowy Dwór Gdański, Malbork i Sztutowo powinni być tym zainteresowane.
Podobny problem, ale w innej skali dręczy Kanał Elbląski.  
Obawiam się jednak ekoterrorystów. Oni  zaraz coś będą mieli w poprzek.
Kamizelki także na Szkarpawie !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
———————
Don Jorge,
O przeniesionych pod dno rzeki liniach energetycznych na Szkarpawie tego lata w SIS było już dwukrotnie: pisał o nich ostatnio Henryk Brylski  w korespondencji z Zalewu Wiślanego http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2292&page=0,  a ja cieszyłem się z braku drutów w lipcu. 
Obaj wspominaliśmy o tablicach ostrzegających przed liniami, których nie ma. Z tych informacji można by odnieść wrażenie, że  na Zalew droga stoi otworem dla jachtów z dowolnie wysokimi masztami,  a tablice pozostały tylko przez niedopatrzenie energetyków. 
Otóż nie!
Usunięte zostały line najniższe
. W ostatni weekend, w drodze powrotnej do Elbląga, sprawdziłem, że w dalszym ciągu Szkarpawę przecinają trzy linie wysokiego napięcia: jedna z prześwitem 14.7 m, dwie oznaczone jako 14 m!  Przedtem najniższy drut wisiał 12 metrów na  wodą. Niepotrzebne tablice ostrzegające o nieistniejących liniach już zostały zabrane. Te oznaczenia, które pozostały, to nie są zapomnianym reliktem przeszłości i nie wolno ich ignorować!
obraz nr 1

Komentarze