Od pół wieku marka Henri Lloyd jest znana na światowym rynku. 20 lat temu swoją fabrykę otworzyła również w Polsce. Niestety jubileuszowe obchody odbywają się bez wielkiego człowieka, założyciela firmy – Henryka Strzeleckiego, który na zawsze pozostanie w sercach swoich pracowników, przyjaciół i rodziny.
Obecnie w odzież firmy Henri Lloyd ubierają się nie tylko najsłynniejsi żeglarze na świecie, ale także kierowcy formuły 1, polscy olimpijczycy oraz aktorzy.
– Wszystko zaczęło się 50 lat temu w angielskim Manchester – mówi Andrzej Schuetz, dyrektor Henri Lloyd Polska. – Pochodzący z Brodnicy Henryk Strzelecki wraz z Angusem Lloydem 1 lipca 1963 r. rozpoczął działalność marki. Dzięki innowacyjnemu podejściu do produkcji odzieży żeglarskiej już rok później osiągnęli pełną wydajność fabryki.
Henryk Strzelecki od młodych lat interesował się żeglarstwem.
– Moja miłość do żeglowania zaczęła się już w 1938 roku – wspominał założyciel firmy Henri Lloyd w opracowaniu autorstwa dr inż. Ryszarda Chmielowca z 1998 r. – Na naszym pięknym jeziorze Niskie Brodno, położonym około 2 km od Brodnicy i tej samej odległości od Drwęcy, do dzisiaj jednej z najczystszych rzek w Polsce – pływałem na żaglówce amatorsko przerobionej z jednoosobowego kajaka. Kawał prostego kołka był masztem, a domowy obrus przerobiłem na żagiel. Ta właśnie wolność szypra i zapach wody oraz świeżego powietrza pięknej bożej natury wokół jeziora były dla mnie decydującymi czynnikami w szukaniu pracy związanej z tymi młodzieńczymi przeżyciami.
Henryk Strzelecki w Wielkiej Brytanii osiedlił się po wojnie. Jego firma założona z Angusem Lloydem z roku na rok zaczęła zdobywać coraz większą część rynku. Odzież pod logiem przedstawiający koronę w laurowym wieńcu otaczającym litery „HL” można było kupić już nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i za granicą. W końcu firma stała się jednym z najlepszych producentów odzieży ochronnej dla żeglarzy, a także prestiżowej mody codziennej na świecie. W latach osiemdziesiątych zaczęto zastanawiać się nad otwarciem kolejnej fabryki. Dzięki zmianom polityczno-społecznym jakie zaszły w Polsce, możliwe stało się inwestowanie kapitału zagranicznego w naszym kraju. Henryk Strzelecki chciał wykorzystać tę sytuację. Kolejną linię produkcyjną postanowiono otworzyć w Polsce. Wybór padł na Brodnicę (woj. kujawsko-pomorskie) – rodzinne miasto założyciela marki, który niejednokrotnie nazywał je „stolicą Polski”. Po przebrnięciu przez całą biurokrację, która była związana z otwarciem prywatnego przedsiębiorstwa, 31 grudnia 1992 r. zarejestrowano w Brodnicy Henri Lloyd Polska sp. z o. o.
Odzież, która wychodziła spod rąk polskich szwaczek zdobywała uznanie zarówno kontrolerów jakości z macierzystych zakładów, jak również klientów w Europie, Australii, Ameryce Północnej oraz Japonii. Obecnie w brodnickiej siedzibie firmy pracuje około 140 osób. W kraju otwarto sześć salonów firmowych w: Gdyni, Toruniu, Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu i Warszawie. Wkrótce pojawi się kolejny.
– Tym razem salon Henri Lloyda powstanie nie w centrum handlowym, ale w Marinie’Club w Szczecinie – mówi Anna Galczewska, menadżer ds. sprzedaży i marketingu. – Otworzymy go pod koniec marca.
Produkty firmy Henri Lloyd można zakupić również w sklepach partnerskich, które znajdują się w: Mikołajkach, Warszawie, Sopocie, Łodzi, Krakowie, Gdyni, Poznaniu, Pucku i Gdańsku.
Wyroby Henri Lloyda zdobywają uznanie klientów, a także nagrody i wyróżnienia. Wśród nich można wymienić m. in. Certyfikat Przedsiębiorstwo Fair Play (2005), nagrodę burmistrza Brodnicy w dziedzinie gospodarki (2006), Certyfikat Polish Exclusive 2010 – Ekskluzywna Marka dostępna w Polsce oraz wyróżnienie dla sklepu w Krakowie (2012) za najładniejszy sklep w branży mody.
Od lat firma wspiera także sportowców. W ubraniach z logo HL pływali miedzy innymi: Krystyna Chojnowska-Liskiewicz, Krzysztof Baranowski, Roman Paszke, Mateusz Kuśnierewicz i Dominik Życki. Obecnie pod jej skrzydłami są: Przemysław i Piotr Tarnaccy wraz z załogami, Maciej Grabowski, Łukasz Pawłowski i Kuba Pawluk z teamem Henri Lloyd Racing.
Henri Lloyd jest również partnerem wielu imprez. W tym roku zaangażuje się w: Yacht Film – Przegląd Filmów Żeglarskich, Wyprawę Orwaldi Arctica – Akademicką Wyprawę wokół Bieguna Północnego, Sopot Match Race , regaty Dragonów, Spartakiadę Osób Niepełnosprawnych organizowaną przez Stowarzyszenie RAZEM w Pucku i wiele innych. Firma Henri Lloyd wspiera nie tylko inicjatywy związane z żeglarstwem. Będzie partnerem cyklu Golf Business League, który zostanie rozegrany na najlepszych polach golfowych w Polsce.
Uroczystości jubileuszu 20-lecia firmy Henri Lloyd w Polsce rozpoczęły się w styczniu. Niestety odbywają się one bez Henryka Strzeleckiego, który odszedł na wieczną wachtę 26 grudnia 2012 r. Wspomnienia o nim jednak na zawsze pozostaną w sercach rodziny, przyjaciół i pracowników firmy. Był wyjątkowym człowiekiem, o czym mogą świadczyć wypowiedzi o nim: „Tyle samo uwagi poświęcał sprzątaczkom z Earls Court co księżniczce Annie”, „Zawsze powtarzałem, że Henri był dla mnie inspiracją. A to dlatego, że nauczył mnie, że wszyscy ludzie są równie ważni”, „Przystojny, inteligentny, świetny artysta mający oko do kobiet, dobry śpiewak i oczywiście bardzo zdolny człowiek o skromnym i
bardzo ciepłym charakterze” lub „Ciężko pracujący, dobry szef, zawsze gotowy poprawić nastrój żartem lub piosenką, zawsze z błyskiem w oku”. Prywatnie Henryk Strzelecki lubił śpiewać. Raz miał nawet okazję wystąpić w duecie z Placido Domingo. Uwielbiał sport. Grał w piłkę nożną (zarówno dla Armii Polskiej, jak i dla Stretford Amateurs), tenisa i golfa. Był także instruktorem tańca klasycznego. Biegle władał pięcioma językami. W 1985r. królowa Elżbieta II osobiście odznaczyła go Orderem Imperium Brytyjskiego.
-W roku 2011 pojawił się w kalendarzu „12 największych Polaków”, wśród których był również Papież Jan Paweł II – podkreśla Anna Galczewska. – Wiele swojego czasu na emeryturze poświęcił pomagając innym, nowo przybyłym do Wielkiej Brytanii Polakom, byłym pracownikom, działał w stowarzyszeniu byłych kombatantów czy w Kościele Polskim. Kochał i szanował ludzi bez względu na stanowisko
czy pochodzenie. Wszystkich traktował tak samo – wspomina ze wzruszeniem menadżer spółki Henri Lloyd Polska.