Przedstawiamy kolejną część poradnika o gotowaniu na jachcie. Tym razem przepisy dla ambitnych kucharzy, którzy chcą dobrze nakarmić załogę jachtu. Ale nie martwcie się, dania nie są trudne do przygotowania, wszystkie jesteśmy w stanie bez większych problemów ugotować na jachtowej kuchence.
Motto:
Rozmowa dwóch żeglarzy na kei
pierwszy mówi; na naszym jachcie modlimy się przed każdym posiłkiem,
na to drugi; u nas nie. Nasz kuk bardzo dobrze gotuje.
Kuchnia na jachcie – przepisy na dobry obiad
W zasadzie możemy karmić załogę na podstawie już zdobytej wiedzy. Ale zawsze musimy a raczej powinniśmy starać się czymś zabłysnąć. Mogą to być imieniny kapitana, kogoś z załogi lub każdy inny, dobry powód, aby dobrze zjeść. Wtedy sięgajcie po przepisy podane w tej części a sukces murowany. Te potrawy są do zrobienia też w każdych warunkach jachtowych czy biwakowych, pod warunkiem, że zaplanowaliśmy zakupy i mamy te produkty na miejscu. Spróbujcie a poznacie rozkoszny smak uznania i uwielbienia ze strony załogi i to nie tylko w czasie rejsu ale i długo potem.
Tu poznamy sposoby przyrządzania w kambuzie prostych potraw, ale tych z wyższej półki. Podstawowe dania omówione zostały w pierwszej części. Są one oparte głównie o konserwy i zupy z torebek lub kartonów. Ich dobór zależy wyłącznie od naszych gustów a sposób przyrządzania zawsze jest podany na opakowaniu. Więcej pola do popisu mamy przy sporządzaniu dań drugich, na bazie konserw mięsnych. Przypominam więc, że wybieramy najlepszą na rynku konserwę z grupy tzw. śniadaniowych (mało tłuszczu) a urozmaicenie osiągamy, przyrządzając różnego rodzaju sosy. Nie musimy tu polegać wyłącznie na wskazaniach producenta, lecz nawet te gotowe sosy modyfikować przyprawami wg naszego gustu. Urozmaiceniem może być zamiast sosu, dodanie do usmażonego mięsa, cebulki. Możemy też pokroić konserwę na plastry, obtoczyć w jajku i bułce tartej i usmażyć jak schabowe. Najlepiej do tego nadaje się szynka konserwowa. Jeśli potrzebujemy więcej sosu, możemy zawsze dodać trochę wody i sos zagęścić. Do zagęszczania możemy użyć gotowej zasmażki lub dosypać trochę ziemniaków puree Knorra. Ma tę zaletę, że nie zmienia smaku potrawy. Wielu z nas lubi czasem zjeść rosołek, ale na jego gotowanie nie możemy liczyć na jachcie czy biwaku. Musimy zdać się na torebki. Są dobre ale mają jedną wadę, są takie „cienkie” Jest na to rada. Wozimy ze sobą cienki makaron rosołowy, mniej więcej taki jest w torebce. Wystarczy dodać do tego z torebki (dosypać razem z torebką) i mamy syty, gęsty rosół. Nie zapomnijmy posypać koperkiem. Jeszcze raz przypominam, żebyśmy planując nasze posiłki, nie zapominali zawsze zapisać dodatków do listy zakupów.
Gotowanie na jachcie: przepisy na szybkie obiady
Gulasz – zupa jachtowa, lub inaczej – szybka
W domu robimy tę wspaniałą zupę z np. karczku, a więc trochę inaczej i przede wszystkim dłużej. Na jachcie, gdzie brak ku temu warunków, lub w domu, gdy zaskoczą mnie goście lub nieprzeparta chęć własna, postępuję jak niżej.
W garnku stosownym do potrzeb podsmażam na dużej ilości oleju cebulę, jak się zezłoci, dodaję przygotowane wcześniej, pokrojone w kostkę, ziemniaki. Chwilę smażymy, mieszając, po czym zalewamy wodą. Dodajemy jeden, dwa lub trzy strąki ostrej, suszonej papryki- ile- to trzeba sprawdzić w praktyce. Każdy ma inne możliwości. Dalej, dodajemy z dwa liście laurowe i jak woda zacznie się gotować, dodajemy 1-2 kostki rosołu wołowego. Ziemniaki pokrojone w kostkę gotują się ok .15-20 min. Po 15-tu minutach dodajemy, pokrojoną również w kostkę, konserwę mięsną( turystyczna, śniadaniowa) i trochę gotujemy, uważając aby konserwa się nie rozgotowała i na koniec przyprawiamy przecierem pomidorowym, solą i ew. dodajemy trochę suchej papryki. Jemy z grubymi pajdami możliwie pysznego chlebka. Uwaga; do tej potrawy absolutnie nie pasują mocne alkohole i piwo. Gulasz-zupa toleruje jedynie czerwone wytrawne wino.
Inne możliwości: zamiast ziemniaków dodać lane kluseczki. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne. Może nie będą ładne ale smaczne na pewno. Rozrabiamy średnio gęste ciasto z dodatkiem jajka. Musi ściekać nam z łyżki, przy małej zachęcie z naszej strony. Polega to na lekkim uderzeniu krawędzią łyżki o garnek z wrzątkiem. Po wyrobieniu ciasta i zagotowaniu i posoleniu wrzątku, nabieramy na czub łyżki porcję ciasta i energicznym ruchem strzepujemy ją do wrzątku. Przed każdą operacją łyżka musi być gorąca, czyli zanurzamy we wrzątku. Ja dodaję do wrzątku odrobinę oleju, żeby mniej się ciasto sklejało. Po ugotowaniu odcedzamy i dodajemy do gulasz-zupy. Jak jesteśmy leniwi lub nam się śpieszy, zamiast robić lane kluseczki, dodajemy ugotowany makaron, np. muszelki. Pamiętajmy, to ma być dość gęste, jak mówią „Eintopf”- czyli danie jednogarnkowe.
Dla tych co zechcą zrobić to w domu: karczek kroimy w większą kostkę i wrzucamy na podsmażoną cebulkę. Mieszając, podsmażamy mięso aż zbieleje i wtedy zalewamy wodą. Gotujemy i jak mięso jest prawie miękkie, dorzucamy ziemniaki i potem doprawiamy jak w przepisie.
Zrobienie potrawy w warunkach jachtowych nie zabiera więcej niż 30-35 min.
Kurczak w kolorach po chińsku
Do tego potrzebujemy piersi kurczaka, przyprawę Knorra „do potraw chińskich”, trochę pieczarek, papryki słodkie, możliwie w różnych kolorach ( są teraz zawsze w sklepach i na targowiskach ), jak zwykle sól, pieprz, może nam też być potrzebna mąka ziemniaczana do zagęszczenia, olej, cebula. Celowo nie podaję ilości składników, ponieważ zależy to od ilości porcji jaką chcemy uzyskać.
Piersi kurczaka po umyciu i osuszeniu kroimy na wąskie paski i wrzucamy na rozgrzany olej i na dość silnym ogniu, cały czas mieszając, smażymy je przez około 4-5 min. Kurczak puści soki dość niemile pachnące, więc raczej je odlejmy. Dolewamy teraz ponownie olej i dosypujemy wcześniej pokrojone w paski: paprykę, pieczarki i cebulę. Smażymy to ponownie na silnym ogniu, nieustannie mieszając, aż jarzyny zmiękną Trwa to nie więcej niż 5-8 min. w zależności od wielkości płomienia w kuchence. Pamiętajmy, że potrawy chińskie zawsze przyrządzamy na silnym ogniu.
W zależności od tego ile sosu potrzebujemy, bierzemy 1 lub 2 torebki Knorra „do potraw chińskich” i przyrządzamy wg przepisu na torebce, po czym wlewamy do naszej potrawy, mieszamy i jeszcze krótko gotujemy. Zwolennicy ostrzejszej kuchni mogą dodać jeszcze odpowiednią ilość ostrej papryki. Podajemy z ryżem. Aby ten ryż nie straszył na talerzu swoją białością, do wody w której go gotujemy dodajemy 1-2 łyżeczki przyprawy Curry lub czerwonej słodkiej papryki ( mielonej).
Jeśli chcemy w pełni zabłysnąć, do tej potrawy podajemy kapustę po pekińsku. Jak sama nazwa wskazuje, musimy kupić kapustę pekińską i majonez a jeśli chcemy ją przyrządzić w całej krasie, to jeszcze kupujemy puszkę brzoskwiń i paczkę możliwie miękkich rodzynek. Zacznijmy od pełnej wersji: kapustę drobno szatkujemy, dodajemy pokrojone w paski brzoskwinie, rodzynki oraz niewielką ilość majonezu. Całość solimy i wyciskamy trochę cytryny, dodajemy też trochę pieprzu. Po wymieszaniu odstawiamy na jakieś 30 min, jeśli robimy to w domu, to wkładamy na ten czas do lodówki.
Wersja uproszczona polega na tym, że rezygnujemy z brzoskwiń i rodzynek. Ten wspaniały dodatek pasuje do wielu innych dań, nie zapominajmy więc o nim. Zmieniając kurczaka na cielęcinę i postępując dalej podobnie, mamy danie pod nazwą cielęcina w kolorach.
Balatoński makaron
Nazwa własna, więc nie szukajcie w innych przepisach. Potrawa, jak bida zawita na pokład. Makaron, raczej z gatunków grubych, gotujemy wg podanego wcześniej przepisu. W innym naczyniu na większej ilości oleju podsmażamy drobno pokrojoną cebulę oraz kilka kolorowych, słodkich papryk, też pokrojonych w drobną kostkę. Pamiętamy już, że na silnym ogniu i cały czas mieszając. Następnie obie części łączymy w większym garnku i jeszcze chwilę trzymamy na małym ogniu, mieszając, aby makaron nie przypalił się na dnie. Nie żałujmy tu oleju. Da to dodatkowy skutek, że potrawę będziemy mogli podjadać również na zimno.
Odmiana tej potrawy to makaron z Jezioraka.
Też bida dopadła, tyle, że na Jezioraku. Makaron zawsze gdzieś na jachcie jest, po grzyby do lasu i żyjemy. Usmażyć z cebulką i też połączyć z ugotowanym makaronem, oczywiście grzybki tniemy na kawałki stosowne do rodzaju makaronu, jaki nam jeszcze został w kambuzie.
Kurczak w śmietanie po węgiersku
Piersi kurczaka kroimy w małe kawałki i wrzucamy na wcześniej zeszkloną cebulę. Na silnym ogniu kilka minut mieszając, intensywnie podsmażamy. Następnie całość zalewamy śmietaną, solimy i dodajemy ostrej papryki i ok. 10 min. dusimy na małym ogniu, dodając pod koniec trochę koncentratu pomidorowego. Podajemy z ryżem, kaszą lub białym pieczywem. Wyśmienite!
Paprykarz z kurczaka
Najlepiej robić to z piersi kurczaka, ale możemy też pokroić na kawałki całego kurczaka. Z piersi drożej kosztuje ale mniej pracy. Jak kto woli. Podsmażamy drobno skrojoną cebulkę i czosnek na oleju i wrzucamy na to pokrojonego kurczaka oraz ostrą mieloną paprykę. Mieszając stale, smażymy 2-3 min. po czym dolewamy trochę wody i wrzucamy kostkę rosołową . Aby kolor był ładniejszy, dodajemy również mielonej papryki słodkiej. Ważne, aby to był paprykarz, więc róbmy go na ostro. Dusimy aż kurczak zmięknie, jakieś 15 min. a następnie zagęszczamy.
Podajemy z ryżem lub ziemniakami.
Jachtowy Strogonow – no to już w następnym odcinku:-)
Zbigniew Klimczak
Źródło: http://www.przewodnikzeglarski.pl/