Okazuje się, że bezzałogowe statki mogą pojawić się szybciej, niż nam się wydaje. Podczas gdy większość przemysłu morskiego koncentruje się na wprowadzeniu nowych technologii, aby ograniczyć emisję szkodliwych czynników oraz poprawić efektywność, istnieje taki segment, który zajmuje się głównie automatyzacją – dla poprawy bezpieczeństwa żeglugi.
Śmiałą próbę podjął koncern Rolls-Royce, który niedawno zaprezentował projekt pierwszego na świecie zdalnie sterowanego, bezzałogowego statku towarowego (taki statek może być kontrolowany z lądu). Projekt badawczy o nazwie MUNIN (Maritime Unmanned Navigation through Intelligence in Networks) wspierany przez Komisję Europejską, ma na celu opracowanie i przetestowanie tej zautomatyzowanej koncepcji statków.
Skąd to zainteresowanie bezzałogowymi statkami? Według prezentacji sporządzonej przez Politechnikę z Göteborga w Szwecji, do wypadków na morzu najczęściej dochodzi z powodu błędu ludzkiego. Jakiś czas temu statystyka prezentowała się następująco (udział „błędu ludzkiego” w wypadkach):
– 84-88% – wypadki tankowców;
– 79% – uziemienie holowników na mieliźnie;
– 89-96% – kolizje;
– 75% – kolizje z innymi statkami;
– 75% – pożary i eksplozje.
Wiele osób spogląda z optymizmem na koncepcję statków bezzałogowych, które mogą pomóc w znacznym ograniczeniu liczby wypadków na morzu, w których przyczyną jest błąd ludzki. Na podjecie decyzji o rozpoczęciu badań nad bezzałogowymi statkami mają następujące czynniki:
- Zmniejszenie liczby wypadków poprzez zminimalizowanie ryzyka wystąpienia błędu ludzkiego
- Niższe koszty utrzymania załóg
- Rozwiązanie problemu niedoboru marynarzy
- Ograniczenie emisji szkodliwych substancji
- Bezwzględne przestrzeganie regulacji środowiskowych
Jedną z głównych przyczyn tego, że Rolls-Royce zabrał się za budowanie bezzałogowego statku, jest tzw. „efektywność statku” – czynnik, który bezpośrednio wpływa na koszty eksploatacji. Przedsiębiorstwa na całym świecie stale pracują nad zmniejszeniem kosztów operacyjnych, zwłaszcza po wprowadzeniu szeregu przepisów dotyczących ochrony środowiska, które to obejmują większe koszty wdrożenia zaawansowanych technologii i środków bezpieczeństwa.
„Wiele obiektów i systemów znajduje się na pokładzie tylko po to, aby zapewnić załodze jedzenie, bezpieczeństwo i komfort. Zredukowanie liczy ludzi na pokładzie, lub ich całkowite wyeliminowanie sprawi, że statki będą mogły być radykalnie uproszczone.” – twierdzi koncern Rolls-Royce.
Bezzałogowe statki nie będą potrzebowały np. klimatyzacji, prądu i kanalizacji, więc oczekuje się, że będą tańsze w eksploatacji. Statki, dzięki ulepszonej konstrukcji, będą miały mniejsze zużycie paliwa, dzięki czemu będą w stanie przebyć długą drogę, rozwiązując problem wydajności i optymalizacji.
Ponadto, w celu kontrolowania tych bezzałogowych statków, marynarze, którzy do tej pory znajdowali się na pokładzie, będą mogli monitorować i sterować kilkoma statkami z lądowej stacji kontrolnej. Zaawansowane systemy nawigacyjne i komunikacyjne będą wykorzystywane, aby ułatwić szczegółową kontrolę i transfer danych pomiędzy statkiem, a kontrolą nabrzeżną.
Zanim jednak staną się rzeczywistością, bezzałogowe statki (pomimo potencjalnych korzyści) będą musiały uporać się z licznymi przeciwnościami. Zgodnie z prawem, stosowanie bezzałogowych statków jest nielegalne – istnieją regulacje, co do minimalnej liczby załogantów. Również Międzynarodowa Federacja Pracowników Transportu uważa, że zdalnie sterowanym statkom zabraknie umiejętności, wiedzy i doświadczenia, które zapewniają zawodowi marynarze. Argumenty podnoszone przeciw bezzałogowym jednostkom, to:
- Wzrost bezrobocia wśród marynarzy na całym świecie
- Kwestie prawne związane z prawami marynarzy
- Certyfikacja marynarzy w celu zarządzania statkami z brzegu
- Tworzenie skutecznych systemów kontroli z lądu
- Wyższe koszty budowy
Jak mówią przedstawiciele koncernu Rolls-Royce, teraz jest czas, aby rozważyć plany różnych typów bezzałogowych statków. Z kolei przemysł oczekuje rozwiązania, które wyłoni taką koncepcję statków bezzałogowych, która będzie zgodna z przepisami żeglugowymi i najbardziej opłacalna, przy jednoczesnej minimalizacji kosztów: paliwa, finansowych, obsługi ładunków i załogi.
Tłum. Izabela Kaleta
Źródło: http://www.marineinsight.com