NY Vendee Meilhat, Riou, De Lamotte, Shiraishi

0
1392

 

Kolejne jachty wpływają na metę regat New York – Vendée. We czwartek, 9 czerwca, jako czwarty regaty ukończył Paul Meilhat (SMA) – nowy zawodnik w klasie IMOCA. Pół roku temu miał niezbyt szczęśliwy debiut – wypadek w trakcie regat Transat St.Barth/Port-La-Forêt. Połamał miednicę i żebro, z jachtu zabierał go helikopter. Czwarty wynik w NY-Vendée i tak samo czwarty w The Transat to niewątpliwie duży sukces 34-letniego zawodnika, który wciąż uczy się swojego jachtu (SMA to ex-Macif, zwycięska jednostka ostatniej edycji Vendée Globe, i pierwszy jacht bez hydroskrzydeł, który dotarł do mety). „Przede mną dużo pracy, ale zaczynam się dobrze bawić” – powiedział Meilhat. Płynął bardzo dobrze mając tuż za sobą groźnych rywali – tym bardziej należy docenić to czwarte miejsce. Czyżby nowy francuski talent w regatach oceanicznych?

obraz nr 1

Paul Meilhat na mecie w Les Sables d’Olonne. / Fot. B. Stichelbaut/Sea&Co/Ocean Masters

Piąty na metę wpłynął Vincent Riou (PRB), w piątek. Vincent nie jest przyzwyczajony do takich lokat – albo przypływa „na pudle”, albo wcale. (44-letni żeglarz wygrał regaty Vendée Globe 2004/05, w 2008/09 był trzeci, i jest jednym z najlepszych w klasie IMOCA). „To mój drugi najgorszy wynik w karierze” – mówił Riou – „Więc nie skaczę z radości. Ale były to regaty pełne lekcji i czuję, że zrobiłem postęp. Jednocześnie mam satysfakcję, bo wiem, że zarówno ja jak i jacht jesteśmy gotowi do stawienia czoła oceanom” (…) „Kiedy musiałem odpuścić (z powodu awarii) byłem na prowadzeniu, więc niczego nie żałuję. (…) Natomiast nie wiem, dlaczego ci, którzy mieli „skrzydła”, nie płynęli szybciej. Nie wiem, jakie mieli warunki – i tego żałuję najbardziej”.

Ilustracja filmowa:

Szósty sklasyfikowany został Tanguy de Lamotte (Initiatives Coeur). Jak niektórzy pamiętają, przed ostatnią edycją Vendée Globe 2012/13 był nikomu nie znany, startujący na bardzo wiekowej jednostce i wyłącznie po to, aby nagłośnić działalność fundacji zbierającej fundusze na operacje serca dla dzieci z najbiedniejszych krajów. Przesyłał śmieszne zdjęcia i filmiki, bo żeglarsko nie był w stanie rywalizować z nikim. Ale regaty ukończył. Tanguy robi postępy (teraz miał szanse na piąte miejsce, niestety awaria zmusiła go do zajęcia się naprawami a nie ściganiem), ma dużo lepszy sprzęt (ex-PRB), a w tych regatach zaskoczył wszystkich filmem nakręconym z drona. (Kto nigdy nie próbował takiej zabawki może nie uważać tego za wyczyn, ale zapewniam, że wypuszczenie drona z płynącego jachtu na pełnym oceanie i złapanie go – czego dowodem jest przesłany film – to naprawdę rzecz niełatwa.) Moim zdaniem to ogromny przełom w technologii – do tej pory takie zdjęcia kosztowały kosmiczne pieniądze (dobry pilot, helikopter i fotograf). Wydaje się, że ta epoka właśnie na naszych oczach się kończy. A film z pokładu Initiatives Coeur można obejrzeć tu:

Kolejni na mecie pojawili się Kojiro Shiraishi (Spirit of Yukoh – wczoraj przed północą) oraz Fabrice Amedeo (Newrest – Matmut – dziś rano). Japończyk tym samym uzyskał kwalifikację do regat Vendée Globe („wskoczył” na miejsce Nicolasa Boidevezi, który nie dał rady dopiąć budżetu. „Spirit of Yukoh” to ex-Hugo Boss na którym Alex Thomson zajął 3 miejsce w Vendee Globe 2012/13, a Guillermo Altadill i José Munoz w Barcelona World Race byli drudzy.) Shiraishi był już dwa razy dookoła świata (Around Alone i Velux 5 Oceans), uczy się jachtu, którym dysponuje od kwietnia, i zmieścił się w połowie stawki.

obraz nr 2

Kojiro Shiraishi to jeden z niewielu żeglujących wyczynowo Japończyków. / Fot.B.Stichelbaut/Sea&Co/OceanMasters

Fabrice Amadeo to zupełnie „nowa twarz” w klasie IMOCA – dziennikarz, piszący o żeglarstwie, który sam postanowił zostać zawodnikiem. (http://www.vendeeglobe.org/en/skippers/65/fabrice-amedeo). Kwalifikację zdobył jeszcze w ubiegłym roku.

obraz nr 3

Fabrice Amadeo – Newrest Matmut. / Fot. Christophe Favreau

Na Zatoce Biskajskiej jest jeszcze pięć jachtów, kolejne spodziewane jeszcze dziś, ostatnie jutro.

 

P.S.

Pojawiają się kolejne analizy dotyczące jachtów i zawodników, którzy ponownie znów zaczną rywalizację późną jesienią w wyścigu dookoła świata. Niewątpliwie jachty z hydroskrzydłami zaznaczyły wyraźnie swoją obecność. Są na podium (w tych regatach pierwsze trzy, w The Transat pierwszy i trzeci, w ubiegłorocznych St Barth/Port la Foret pierwszy), w pewnych warunkach są szybsze, dużo szybsze, ale czy nie zbyt delikatne na sprint dookoła świata i wodne góry Oceanu Południowego? Tego jeszcze nikt nie sprawdził. Alex Thomson, bardzo zadowolony z trzeciego miejsca, mówi o swojej łódce: „Boję się jej” … a potem dodaje:

Skrzydła są fantastyczne! To naprawdę niezwykłe. Z pewnością to jest przyszłość. Sądzę, że przy kursach pod wiatr mój poprzedni jacht był lepszy. Ale na kursach pełnych, od półwiatru do fordewindu, ten nowy jest o wiele szybszy… Jednak na pokładzie muszę czołgać się na czworakach. Jest bardzo niewygodnie. Utrata koncentracji na sekundę może oznaczać, że jacht ryje w falę, czyli zatrzymuje się gwałtownie, a ty lecisz do przodu. To naprawdę bardzo niewygodne. Wszystko jest trudne. Zajmie trochę czasu przyzwyczajenie się. Na poprzednim jachcie zawsze czułem się wyluzowany. Na tym – boję się.”

[Cytat pochodzi stąd: http://www.vendeeglobe.org/en/news/article/15231/the-first-lessons-from-the-new-york-vendee].

Milka Jung

https://milkajung.com/2016/06/11/ny-vendee-meilhat-riou-de-lamotte-shiraishi/ 

Komentarze