Za zgodą: http://www.kulinski.navsim.pl
Omawiając marynizację silnika – nie możemy pominąć pompy wody zaburtowej. Tadeusz Lis przedstawia alternatywę: albo fabryczna (markowa!), albo sprytna, domowa, ale absolutnie niezawodna. Takie postawienie sprawy stoi w jaskrawej sprzeczności z procederm uprawianym obecnie przez wytwórców …. prawie wszystkiego. Od samochodów przez robota kuchennego czy pralkę do telefonu komórkowego (i jeszcze dalej!).
Każdy wie, że silnik potrzebuje wody tak jak powietrza, paliwa i oleju.
Czyli sprawa poważna.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
—————————
PS. Deklaracje Członkowskie SAJ pobierzecie tu: www.saj.org.pl Wypełnione formularze przyniesiecie na stand SAJ na BOATSHOW w Łodzi.
=======================================================================================================================
Jeżeli mamy za sobą wyzwanie zbudowania tłumika-kolektora wydechowego (patrz tutaj: http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2340&page=15 orazhttp://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2347&page=0 ), a także wiemy, jak schłodzić silnik wodą zaburtową (patrz tutaj: http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2352&page=0 ) pozostaje nam do rozwiązania problem dostarczenia zaburtowej wody chłodzącej do wymiennika ciepła. Do tego celu znów sprytnie wykorzystamy gotowe rozwiązania – lub w ostateczności zaprojektujemy własne, co jak Wam pokaże nie jest wcale ani drogie, ani trudne.
Stawiamy sobie pierwsze pytanie. Jaką i skąd wziąć gotową pompę wody zaburtowej oraz jak ją napędzać?
Odpowiedź jest prosta. Staramy się kupić gotową pompę z wirnikiem elastycznym, potocznie i niesłusznie nazywanym gumowym (guma już od dawna nie jest używany w dobrej jakości pompach). Wystarczy, jeśli przy nominalnych obrotach będzie miała wydajność 12-50 l/min i ciśnieniu około 3 bar dla silników jachtowych o mocach 12 – 40 kW.
Działa ona według schematu jak na rys. 1
/
Przykładem może być opisywana wcześniej Kubota D722, do której pasuje większość pomp wirnikowych Jabsco lub Johnson. Pompa taka wygląda zazwyczaj tak, jak na fotografii nr 1. Fotografia pochodzi ze strony inż. Kolasy prowadzącego w Niemczech firmę specjalizującą się m.in. w zaawansowanych marynizacjach silników. Wałek takiej pompy jest zazwyczaj zakończony płetwą, która albo będzie od razu rozmiarem pasowała do nacięcia w wałku napędowym silnika, albo będzie wymagała dotoczenia prostego elementu redukcyjnego.
Zwróćcie uwagę, że w większości silników przemysłowych, takich jak Kubota, obok wyjścia wałka napędowego z przodu silnika, istnieje również wyjście tylne. Widać je dobrze na rysunku nr 2, w naszym artykule, który znajdziecie tutaj (http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2329&page=15 ). Zostało ono wykorzystane do napędu pompy hydraulicznej maszyny roboczej. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, abyście je wykorzystali do podłączenia pompy zaburtowej – poprowadzenie wtedy węży będzie bardzo łatwe ze względu na brak potencjalnej kolizji z paskiem klinowym. Ale co zrobić, gdy marynizowany silnik nie ma takiego wyjścia?
Jest na to kilka sposobów. Po pierwsze możemy do napędu pompy wykorzystać kółko pasowe i oryginalny pasek klinowy z silnika. Wykonujemy wtedy mocowanie podobne do mocowania alternatora (po przeciwnej stronie) i do niego przykręcamy od tyłu pompę.
Możemy również pompę w wersji na łapach przymocować do lekkiej ramy szczątkowej
O tym – w następnym odcinku.
Tadeusz