Często nawet jacht płynie dużo szybciej niż kuter pod trałem więc z odpowiednim zapasem możemy przejść bezpiecznie przed dziobem. Jeśli powinniśmy zmienić kurs za jego rufę musimy wiedzieć w jakiej odległości możemy go mijać aby nie ryzykować uszkodzenia sprzętu ani nie narobić sobie kłopotów.
Liczmy więc ile to tego ciągnie się za takim kutrem: od rufy idą stalowe liny trałowe, których długość może sięgać pięciokrotnej głębokości zamocowane do desek rozporowych, a dalej tzw ‘słomiaki’ o długości 80 do 100 metrów. Długość siatki jest zależna od mocy silnika; inaczej mówiąc niemal wprost od wielkości jednostki i może na Bałtyku wynosić od ok. 100 metrów na małych do 200 metrów na dużych jednostkach.
Na przeciętnych głębokościach łowisk bałtyckich liny trałowe mogą mieć długość ok. 200 metrów; razem więc od rufy do końca siatki możemy spodziewać się odległości od 400 do 500 m. Jeśli jest to trał denny, który na pozór nie przeszkadza w żegludze, musimy się jednak liczyć jeszcze z bojką holowaną za matnią na lince do 100 metrów długości. Jeśli włok zahaczy o cokolwiek na dnie linka ta ma ułatwić wybranie go od tyłu.
Dla małego jachtu każda linka w wodzie może okazać się groźna. Tak więc sumując możemy przyjąć, że nie wolno nam się zbliżać do rufy trałującego kutra na odległość mniejszą niż 500-600 metrów. Jeśli jest to duża jednostka a głębokość znacznie większa niż 30-40 m. należy ten dystans jeszcze powiększyć. W przypadku włoka holowanego w toni często worek jest niezbyt głęboko i uwalniają się z niego drobne rybki. Wypływając stają się łatwym łupem ptaków, których stado wskaże nam położenie siatki.
Po paru godzinach trałowania rozpoczyna się wybieranie włoka. Kuter zwalnia jeszcze bardziej aby łatwiej wybrać liny trałowe na windach i w ostatecznym efekcie dociągnąć skrzydła włoka do rufy. W przeciętnych warunkach pogodowych może to zrobićna każdym kursie, lecz jeśli fala jest wysoka często wykręci pod wiatr aby łatwiej utrzymać kurs i mieć siatkę prosto za rufą.
Kuter rufowy ma dość miejsca za sterówką i tam też pokład roboczy do tego przystosowany aby wszystkie czynności aż do całkowitego wybrania wykonać na jednym kursie. Będzie pracował śrubą tak, aby wolno płynąć więc cały czas będzie w nocy niósł światła pozycyjne poza rybackimi ponieważ „posuwa się po wodzie”.
Jednakże jeśli sterówka jest umiejscowiona na rufie pokład roboczy znajduje się przed nią i wówczas wybieranie odbywać się może nieco inaczej. Kuter musi przenieść włok na burtę;najczęściej prawą. To powoduje konieczność ustawienia kutra prawą burtą do wiatru i zatrzymanie śruby. Kuter trałowy z nadbudówką na rufie może wybierać siatkę w dryfie i będzie ona po jego nawietrznej.
Gdy siatka jest przy powierzchni nad kutrem zawsze krąży stado mew. Rodzaj kutra poznamy nawet w nocy; rufowiec ma światła burtowe na sterówce gdy „posuwa się po wodzie” i widzimy oświetlony pokład roboczy z tyłu nadbudówki. Jeśli będzie wybierał siatkę z burty stanie w dryf i powinien wygasić światła pozycyjne pozostawiając rybackie gdyż „nie posuwa się po wodzie” a jego oświetlony pokład roboczy będziemy widzieć na śródokręciu.
W każdym przypadku wiemy gdzie jest jego sprzęt i jak jest kuter ustawiony. Jednakże nawet wiedząc to wszystko, co powyżej nie zwalniajmy się sami z ciągłej obserwacji Niejednokrotnie małe jednostki rybackie ze sterówką na rufie poławiając niewielkie ilości ryb w czasie jednego trału będą mogły wykonać wszystkie czynności nawet na niewielkim pokładzie rufowym bez przenoszenia włoka na burtę.
Jeśli pamiętamy szczegóły MPDM to wiemy iż poza czasem trałowania kuter może(powinien) zapalać swiatła dodatkowe: dwa białe w pionie jeśli wydaje sieć, białe i czerwone podczas wybierania albo też dwa czerwone gdy włok zaczepi się na przeszkodzie. Na niewielkich jednostkach nie zawsze jest to przestrzegane.
Jeszcze tylko parę słów o tzw „tukach”, czyli dwu kutrach ciągnących jedną siatkę. Ostatnio ta zarzucona przez długi czas technika wróciła na morze i ma zastosowanie do poławiania ryb w toni. Stosują ją jednostki nierzadko bardzo duże, więc i siatka ma nieraz olbrzymie jak na Bałtyk rozmiary.
Kutry niosą te same znaki dzienne co trałujące pojedynczo, więc w dzień sytuację sygnalizuje właściwie tylko podejrzana ich bliskość oraz taki sam kurs i prędkość. Gdy się już zorientujemy w sytuacji logika chyba nie pozwoli nam wpłynąć pomiędzy nie. Warto jeszcze wiedzieć, że przed wybieraniem siatki jednostki zbliżą się jeszcze bardziejaby podać jedno ze skrzydeł na drugi kuter..
Siatka będzie wybierana na jeden z nich. W nocy sytuacja jest łatwiejsza gdyż każdy z nichpowinien poza światłami trałowymi i pozycyjnymi nieść zapalone dwa reflektory: jeden świecący do przodu a drugi w stronę sąsiedniej jednostki.
Rybacy naprawdę ciężko pracują. Nie przeszkadzajmy. C.d.n.