Osadzamy pochwę w nawierconej tylnicy

0
901
Za zgodą Jerzego Kulinskiego
To wcale nie jest trudne, jak się … umie – powie każdy fachowiec, który taką operacje przeprowadza wielokrotnie. Rzecz w tym, że serialik poradnikowy Tadeusza Lisa adresowany jest do debiutantów.
Opisany wariant dotyczy konstrukcji prostszej, czyli takiej w której wał nie ma dodatkowego łożyska na zewnątrz kadłuba.
Bo jak wiecie do wyznaczenia linii prostej potrzebne są 2 punkty, a łożysko poza kadłubem jest jak ta trzecia osoba w małżeństwie.
Wspominam o tym nie bez powodu, bo swoje doświadczenia w tej materii mam.
No to do roboty !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
——————————————–
Wiercimy kadłub i osadzamy pochwę
Grupka naszych Czytelników zgłosiła wywiercenie otworu w stewie rufowej, w którym ma być osadzona pochwa, jako spore wyzwanie. Pytania dotyczyły zarówno wyznaczenia geometrii, jak i wykonania samego otworu fi=40, czyli typowej pochwy dla wału 25 mm.
W rzeczywistości rzecz jest dużo prostsza niż by się mogła wydawać – ale sugeruję trzymanie się poniższych wskazówek. Sposób który Wam prezentujemy nadaje się do łódek o dowolnym kształcie części dennej. W przypadku jachtów o płaskiej, wznoszącej się ku tyłowi linii dna proponujemy w miejscu wyjścia pochwy dolaminowanie małego skegu, do którego będzie przykręcona obudowa tylnego łożyska gumowego.
Za każdym razem w pierwszym kroku musimy starannie wyznaczyć przebieg linii wału. Aby to wykonać przygotujcie dwie pary tyczek geodezyjnych z podstawami oraz dwoma poprzeczkami Rys. 1. Najwygodniej jest je wykonać z listew 20 x 20 osadzonych w podstawie z deski calowej. Tyczki muszą być wyższe niż krawędź burt.
obraz nr 1

.
Najpierw przy pomocy pionu mierzymy wysokość od górnej poprzeczki do punktu wyjścia wału wyznaczonego przez model silnika.
Następnie przesuwamy tyczki (oczywiście podłoże musi być równe – na przykład wypoziomowane deski) i używając drugiej poprzeczki wyznaczamy centralnie punkt wiercenia – mierząc jednocześnie odległość bazową B.
Obliczamy kąt pochylenia wału α2.. – pamiętając że funkcja ATAN w EXCEL-u zwraca wartość w radianach, więc wynik mnóżcie przez 180/PI, aby otrzymać wartość w stopniach.
Obliczony kąt nie powinien się różnić o więcej niż kilka stopni od kąta α1. Jeżeli jest inaczej to znaczy, że popełniliście jakiś większy błąd przy wyznaczaniu geometrii łoża. Ale to się rzadko zdarza. 
Musicie być jednak maksymalnie dokładni, gdyż w przypadku jachtów z płaskim dnem ryzykujecie przy błędach pomiaru albo kolizję śruby z dnem, albo jej zbyt duży kąt pochylenia – a tym samym niższą sprawność, a w skrajnym przypadku – kłopoty ze smarowaniem silnika w ciężkiej pogodzie (smok pompy olejowej może wychodzić nad lustro oleju w misce).
Nie pamiętam czy pisałem, że stara szkutnicza zasada dotycząca elementów regulacyjnych silnika w 3D brzmi: IBIBI – czyli inch by inch by inch. Oznacza to, że możliwość regulacji silnika w trzech wymiarach w granicach cala jest wystarczająca, aby mieć idealnie wyprowadzoną linię wału – o ile prawidłowo poprowadziliście pomiary. 
Stosując się do tej zasady nigdy się nie zawiodłem. W ostatniej instalacji na Donaldzie Marek tak precyzyjnie wytyczył przebieg wału śrubowego, że osadzony na poduszkach silnik w ogóle nie wymagał dotykania śrub regulacyjnych. Nie było to łatwe zadanie, bo wykonany uprzednio otwór pochwy przez amatora-szkutnika „rzuciło” aż o 7 stopni w bok. Poprawienie tego w wąskiej stewie Donalda byłoby ekstremalnie trudne – więc rozwierciliśmy stary otwór pod nową pochwę i przestawiliśmy na poduszkach silnik. 
Przed wierceniem musicie włożyć niewiele pracy – ale za to dużo uważności w przygotowaniu płaszczyzny odniesienia tylnicy. Pomagają opisane wcześniej tarcze listkowe. Przesadziliście? Nie szkodzi. Nakładacie szpachlówkę epoksydową – i jeszcze raz. Mając gotową płaszczyznę idealnie prostopadłą do osi przyszłego wału osadzacie szpilki którymi przykręcicie obudowę tylną pochwy (patrz poprzednie artykuły). 
Geometrię tylnicy najwygodniej jest wyprowadzić przycinając ze sklejki wzornik z kątem α2 oraz pionem z juzingu i na przykład nakrętki.
Wszystko spokojnie schnie, a Wy w tym czasie przygotujecie sobie tylne prowadzenie wiertła. 
Z klocka i kawałka sklejonej deski wykonujecie tuleję wiertarską w sposób pokazany na rysunku 2. Jeżeli macie po ręką tokarkę to możecie po prostu wykonać ją w jednym przebiegu z kawałka kantówki (np. 120 x 120). Ważne jest, aby otwór (fi=18) był idealnie prostopadły do podstawy. Zatem: albo tokarka i wiertło osadzone w koniu albo wiertarka kolumnowa i sklejka mocowana do podstawy śrubami młotkowymi (wcześniej wykonajcie otwory pod szpilki). Zastanawiacie się dlaczego akurat fi=18?. Odpowiedź: praktyka warsztatowa. Jest to rozsądny kompromis między mocą typowej wiertarki ręcznej (900-1300W), a sztywnością niekrótkiego wiertła (patrz niżej).
obraz nr 2

.
Przykręcamy tuleje wiertarską do stewy i bierzemy się za przygotowanie wiertła o długości (bagatela!) 1.25 długości pochwy. Ale tak naprawdę jest to niezwykle proste. Popatrzcie sami.
obraz nr 3

.
Na allegro kupujecie wskaźnik laserowy za 1 zł (3.75 z przesyłką i bateriami pastylkowym
.i). Dotoczcie tulejkę (tekstolit, drewno, tarnamid) aby go osadzić na wcisk na końcu wału śrubowego. Oczywiście najpierw od tyłu wsadzacie wał. 
obraz nr 4

.
Promień lasera wyznacza Wam przedłużenie linii wału. Teraz na modelu silnika regulujecie poduszki, tak, aby czerwona linia lasera idealnie pokryła się z czerwoną linią na pionowej sklejce modelu. I już!
Demontujecie laserek, wstawiacie przednie uszczelnienie (jego opis w następnym artykule) wyjmujecie model, wstawiacie silnik. Może będzie potrzebna jakaś drobna korekta na poduszkach (1-2 obroty nakrętek) – ale o tym Wam powie szczelinomierz włożony pomiędzy obie tarcze sprzęgła elastycznego. 
To proste, szczelina musi być identyczna na całym 
obwodzie. Sprawdzamy to szczelinomierzem samochodowym. Operację powtarzamy po 10, 50 i 100 motogodzinach pracy – potem powinno być już dobrze. Kontrola – raz na sezon.
obraz nr 5

Rysunek 6.

Podłączamy paliwo, wydech i instalację. Z węża ogrodowego podajemy wodę chłodzącą (pamiętając o tylnym łożysku gumowym). 
Odpalamy silnik, wciągamy na fale cztero lub sześciopak napoju bogów i przez godzinę pracy silnika rozkoszujemy się jego bezwibracyjną pracą (ale ostrożnie z przegazówkami).
Potem sprawdzamy jeszcze raz geometrię, dociągamy opaski zaciskowe i zabezpieczamy Elektrosolem wsuwki. Po względem silnikowym jacht jest gotowy do wodowania. Prawda, że proste?
Jeżeli jednak chcecie to wykonać bez stresu, to przyjmijcie, że jest to jednak dzień pracy. Ale jaka radość!
Pozdrawiam cały klan SSI
Tadeusz
——————————————————————–
PS. Jeżeli macie już istniejący otwór w kadłubie, a chcecie przejść na większy rozmiar wału, wtedy możecie wykonać nieco prostszą głowicę wiertniczą.
Pokazaliśmy ją na fotografiach
obraz nr 6

obraz nr 7

.
obraz nr 8

 

Komentarze