PIERWSZE FENICKIE OKRĘTY BOJOWE.
Po zagadkowym upadku starożytnego państwa kreteńskiego w rejonie wschodniego Morza Śródziemnego zapanowały plemiona greckie przy jednocześnie rosnącej potędze Persów na lądzie. Kreteńczycy rywalizowali z Fenicjanami na morzu; teraz tą rolę przejęli Grecy. Rozpoczął się okres wojen między mocarstwami, które miały dostęp do morza oraz własne statki. Problem obrony przed drobnym piractwem zszedł na drugi plan.
Handel Fenicjan, którzy w międzyczasie założyli swoje faktorie (dzisiaj powiedzielibyśmy kolonie) wzdłuż wybrzeży Afryki Północnej aż po Iberię był zagrożony. Fenicja nie była mocarstwem więc jej byt i dochody był zagrożone z obu stron. Trzeba było chronić źródła swego bogactwa. Ich źródłem były statki musiały więc powstać pierwsze prawdziwe okręty wojenne. Ich zadanie było inne więc należało je budować inaczej.
Przede wszystkim musiały być szybkie z dwu powodów: żeby dogonić przeciwnika (czasem przed nim uciec) oraz po zbliżeniu zniszczyć jego okręt. Problem dzielności morskiej czy ładowności musiał zejść na drugi plan.
Budowano więc do tego celu okręty długie i wąskie, których podstawowym napędem uniezależniającym od kierunku wiatru i ułatwiającym manewrowanie były wiosła. Podstawą załogi musieli być wioślarze przy niezbyt licznych wojownikach. Dla tych ostatnich budowano wąski pokład wzdłuż okrętu ponad pokładem głównym.
Posiadanie licznej floty umożliwiało napastnikom szybki desant wojsk w dowolnym miejscu wybrzeża ale budowa okrętów była żmudna. Z tego powodu podczas zbrojnych starć na morzu najważniejszym celem było zniszczenie wrogiej jednostki a nie zabicie wojowników. Ci ostatni w przypadku utraty pokładu pod nogami i tak przeważnie ginęli śmiercią marynarza. To był właśnie powód pojawienia się kolejnego wynalazku, który również przypisuje się sprytnym Fenicjanom.
Taran na dziobie okrętu wojennego.
Aby zatopić okręt trzeba zrobić w nim dziurę; najlepiej pod linią wodną. Przedłużono więc stępkę na dziobie ustawiając stewę dziobową przed jej końcem. W ten sposób kadłub kończył się z przodu wcześniej a pod wodą lub tuż ponad nią wystawał koniec stępki, bardzo mocnego kręgosłupa okrętu.
Tą potężną wystającą belkę okuwano dodatkowo okuciami z brązu. Jeśli wioślarze nadali okrętowi wystarczającą prędkość a sternikowi udało się dobrze trafić to przeciwnik tracił swoją jednostkę wraz z całą załogą. To był kolejny epokowy wynalazek. Bardzo szybko rozpowszechnił się i był używany głównie na Morzu Śródziemnym aż do późnego średniowiecza.
Pierwsze wojenne okręty fenickie miały wąskie kadłuby aby uzyskiwać większe prędkości. Wkrótce okazało się, że wojny w coraz większym stopniu przenosiły się na morze co wymagało większej zwrotności okrętów manewrujących w gąszczu innych. Należało zwiększyć liczbę wioślarzy. Powodowało to kolizje wioseł i coraz trudniejsze nimi operowanie. Aby uniknąć zbytniego ich zagęszczenia zbudowano drugi, wyższy pokład dla wioślarzy. W ten sposób powstała „birema”.
Okręt wojenny Fenicjan – „birema”
Bardzo szybko podpatrzyli to wszyscy, którzy dysponowali flotą i wkrótce biremypojawiły się wszędzie, gdzie była jakaś wojna.
Przez długie następne wieki nie zauważamy żadnych istotnych modyfikacji w sposobie używania żagli okrętów i statków pełnomorskich. Wszyscy skupiali się na ustawicznych wojnach i technikach temu celowi służących.
Kpt. Adam Kantorysiński