portów, więc poprzestaliśmy na tychże, nie skacząc na skandynawską północ.
Pierwszy przelot z Górek do Władysławowa, z solidną burzą po drodze (refowanie, rozrefowanie, zmiana genuy na foka i to dwa razy, ech).
Władysławowo zawsze lubiłem jako miejsce, bo z bosmanami miałem kilka starć. Czasy się jednak, choć powoli, zmieniają. Bosmani także.
Pomosty OK, choć trochę mało dla żeglarzy, prąd jest, woda też (w cenie). Gorzej z kibelkami i prysznicami. Nie dość że płatne (WC 2 zł,
prysznic 7zł), to jeszcze czynne w godzinach 6-22. Poza tymi godzinami
jest dostępny toi-toi (o dziwo czysty i z papierem). Bardzo znacząca zmiana, to likwidacja bramy do portu! Nie ma bramy, nie
ma furtki. Dla mnie to symbol. Ale są i minusy. Hałas !. Dyskoteka w namiocie na plaży, CODZIENNIE, do 3-4 rano. Koszmar, nawet tubylcy są
Łeba. Wejście jakie jest każdy wie, ruch różnych pływadeł jest naprawdę duży. Jachty, kutry, kutry wędkarskie, motorówki oraz statki wycieczkowe
pływają gęsto. W marinie miło i cicho (!!!), ale widać upływ czasu. Kilka rzeczy czas już wyremontować. WC w cenie postoju, prysznice po 5 zł, woda
Ustka. Tutaj za postój się nie płaci w ogóle, bo nie ma za co. W sensie, że ani WC, ani pryszniców, w ogóle jak u Kononowicza. Do tego wredne
miejsce postoju: fala wchodzi do portu, kutry i wycieczkowce dokładają swoje. Ale nabrzeże po remoncie. Jako bonus – widok trałowca „Gopło”,
statku SAR „Orkan”, plaże do kąpieli i latarnia morska do zwiedzenia. Ruch w porcie jest duży. No i hałas. Wesołe miasteczko (w każdym porcie
rząd, dzień w dzień, zajęty. Ciekawe czy jeszcze w jakimś kraju w Europie, poza Rosją, takie coś jest możliwe? W sensie, żeby zamykać tak
duży pas wybrzeża…
Cóż, nadłożyliśmy mocno drogi. Jak się okazało, było warto.
postoju jest wszystko, łącznie z pralką.
Poza tym, samo Darłowo jest już trochę większym z małych miasteczek, kilka miejsc do zwiedzania jest. Spacer nikomu nie zaszkodzi, a lewy
brzeg rzeki Wieprza pozostał uroczo dziki. Do tego tradycyjnie do zwiedzenia jest latarnia w Darłówku (no dobra, nie każdy lubi).
Sumując – gorąco polecam. Port z mało gościnnego zmienił się w bardzo sympatyczne miejsce. W marinie cisza. Ponoć hałasuje stocznia obok,
Ponieważ w Kołobrzegu, Dziwnowie i Świnoujściu byłem kilka lat temu, to mam pełny przegląd portów naszego wybrzeża, do których może wejść jacht
morski.
Refleksje ogólne. Jachtów jest mało, wszędzie wolne miejsca. Kutrów rybackich też jest mało, i coraz mniej. Za to przybyło wycieczkowców
stylizowanych na żaglowce („Dragon”, „Pirat”, „Eryk” i inne), w każdym porcie są co najmniej dwa. Pływają na okrągło i hałasują.
Ale główny ruch robią statki wędkarskie. Jest ich naprawdę dużo i chyba będzie więcej. Widać też motorówki, małe i całkiem spore. Wędkarskie
W sumie, bardzo udana krajówka. Poza hałasem w portach (nie wszystkich) nie jest źle (z wyjątkiem Ustki). Kąpiel na pełnym morzu, gdy nie ma
Na jednym zdjęciu widać na logu 7 węzłów, to już na Zatoce, przy sporej fali i niezłym wietrze z północy „Czarodziejka” frunęła do domu.
Jedno zdjęcie jest z wydm łebskich (kto tam był ostatnio, hę?), jedno przedstawia marinę w Darłówku, jedno prawie gotowe nabrzeże w Darłowie i
jedno prace nad nowym basenem w Darłówku na lewym brzegu rzeki.
Pozdrawiam
Tomasz