Jedzenie to jednak jedna z większych przyjemności. Po dłuższym czasie spożywania, nawet najlepszej liofilizy, tęsknię za normalnym, świeżym jedzeniem. Namiastkę tego stanowią świeże produkty zakupione w portach etapowych. A wyobrażanie sobie, na środku oceanu dań, które chciałbym zjeść to już prawdziwa tortura. Jestem wysoce wyspecjalizowany w serwowaniu potraw z kuchni włoskiej, chińskiej i meksykańskiej. Jak każdy szef kuchni nie zdradzam szczegółów swoich popisowych dań.
Restaurację „Operon Racing” uważam za otwartą!!!!! Czynna 24 godziny.
Szef kuchni poleca dania z kuchni:
1. Włoskiej (spaghetti bolognese)
2. Chińskiej (potrawa chińska)
3. Meksykańskiej (potrawa meksykańska)
Niestety na tym etapie restauracja nie zapewnia świeżego frutti di mare (wędki brak, a na pokładzie nie pojawili się żadni przedstawiciele fauny morskiej). Sushi chwilowo niedostępne (nie ciągnę na kilu żadnych glonów).
A tak naprawdę potrafię zrobić tylko jajecznicę 🙂
Gut(ek) Appetit !!!