Zawodnicy z Class40 (największej i najbardziej międzynarodowej grupy z dziesięciu różnych krajów, reprezentowanych przez 26 łodzi), mają nadzieję, że jeden z zespołów, poza Francją, stanie na podium, a może nawet wygra.
Poziom jest z pewnością wyższy niż ostatnio, gdy 16 łodzi rozpoczęło wyścig, a siedem odpadło. Wówczas zwyciężyli Yannick Bestaven i Eric Drouglazet, angielsko-amerykański duet, a Hannah Jenner i Jesse Naimark zajęli trzecie miejsce. Jenner startuje ponownie na tej samej łodzi, lecz tym razem wspiera ją Amerykanin Rob Windsor.
„Jesteśmy o wiele lepiej przygotowani niż ostatnio, ale tym razem odczuwamy większą presję, bo poprzednim razem nikt nie zwracał na nas zbytniej uwagi. Mamy nowy maszt, a Rob i ja przepłynęliśmy razem około 6000 mil, również przez Atlantyk. Do tej pory jesteśmy zgranym zespołem.” – wyjaśnia Jenner.
Ona i Naimark w 2011 w drodze do Kostaryki wykazali się odwagą, ale i ponieśli spore koszty.
„Mieliśmy dobrą i jasną strategię ostatnim razem i trzymaliśmy się jej. Nasza łódź nie jest tak szybka, jak niektóre nowsze jednostki, więc musimy włożyć nieco więcej wysiłku. Liczymy na słabe wiatry, jeśli warunki będą sprzyjające, z pewnością będziemy walczyć!” – mówi Jenner.
Po dostaniu się na podium w Kostaryce 33- latka tym razem oczekuje czegoś więcej:
„Oczywiście dotarcie do mety jest ważne, ale zważając na to, że poprzednim razem staliśmy na podium, mamy nadzieję, że znów nam się to uda. Ale naszym zadaniem jest również przekazać ideę naszego sponsora, 11 Hour Racing, czyli troskę o środowisko, dlatego postaramy się dotrzeć do celu bez paliw kopalnych, użyjemy ich tylko do wyjścia z doku.”
Windsor uważa, że ich współpraca jest bardzo efektywna. To jego pierwszy transatlantycki wyścig na Class40: „Różnimy się, jak to kobieta i mężczyzna, ale odkrywamy swoje mocne strony, razem możemy stworzyć naprawdę świetny zespół.”
„Brałem udział w wyścigach Class 40 w USA (…) i dla mnie Class 40 jest idealny na duże odległości i dla dwuosobowej załogi. To będzie mój największy wyścig. Bardzo się cieszę, że tu jestem. Stanięcie w szranki przeciwko tak wielkiej flocie Class 40 jest niezwykle ekscytujące. Będzie niesamowicie.”
Jenner dodaje: „Mamy silny przekaz dotyczący środowiska. Współpracujemy z projektem edukacyjnym dla dzieci – projektem Rozalia, który uczy ludzi, jak długo rzeczy ulegają degradacji. Nawet tutaj, wokół doków, można zobaczyć, jak wiele rzeczy znajduje
się w wodzie. To dość szokujące. Robimy obserwacje naukowe i umieszczamy informacje
o morskich składowiskach gruzu i śmieciach pływających w wodzie.”
„Na pokładzie mamy hydrogenerator na obrotowym wsporniku i mamy nadzieję, że sprawdzi się lepiej niż ostatnim razem, kiedy się zepsuł. Mamy dwa nowe panele słoneczne, które są bardzo skuteczne. Kiedy Sat C i AIS działają, mamy wystarczająco dużo energii, więc jeśli hydrogenerator się zepsuje, jakoś damy sobie radę…”.
Windsor mówi: „Myślę, że wyjście z kanału będzie kluczowe. Usłyszałem, jak ktoś mówi, że jeśli nie jesteś w pierwszej trójce po 3000 mil, możesz wygrać, ale… Nie sądzę, żeby to była prawda.”
Wspominając swoje doświadczenia z ostatniej edycji, Jenner wspomina: „Wiele z tych łodzi jest niesprawdzonych i wystarczy zwykły pech, żeby wyścig ukończyło 15 jednostek z 25. Chciałbym zobaczyć 25 na mecie, ale jest bardziej prawdopodobne, że będzie to 15 (…).
Omówiliśmy wyścig z Jean Yves Bernot i z chłopakami z Caterham Challenge, przemyśleliśmy to i owo, zobaczymy się wszystko potoczy.”
Młody brytyjski duet Sam Goodchild i Ned Collier-Wakefield z Concise 8 przyznaje ironicznie, że otrzymał bolesną lekcję z ich poprzedniego wyścigu. Dopiero, gdy objęli prowadzenie tuż przed Azorami, odkryli usterkę w łodzi. Po zaledwie kilkudziesięciu dniach przygotowań nowej łodzi Concise 8, zaprojektowanej przez Jason’a Ker’a mówią,
że w pierwszej fazie wyścigu będą się uczyć możliwości swojej łodzi:
„O dziwo, jestem mniej zestresowany i bardziej podekscytowany niż przedtem.” – mówi Goodchild – „Normalnie ostatnie 24 godziny kosztują nas wiele nerwów. Jedyne, co nas stresuje to fakt, że być może nie testowaliśmy łodzi wystarczająco długo, ale jesteśmy przygotowani tak, jak powinniśmy. Nie myślimy ciągle: o, my musimy uważać na to, czy tamto.”
„Zrobiliśmy tyle, ile można było w terminie zrobić. Znaleźliśmy kilka problemów i je rozwiązaliśmy. Widząc projekt od początku do końca, wiemy, że wszystko działa tak, jak powinno.”
Collier-Wakefield wspomina ich gorzkie rozczarowanie, uczenie się oraz zwiększoną motywację:
„Myślę, że to, co stało się podczas poprzedniego wyścigu, dla nas obu było to trudne. Ale to tylko sprawiło, że byliśmy bardziej zdeterminowani, żeby tym razem wygrać i teraz mamy taką łódź, z którą jest to możliwe.”
„To była wielka lekcja, nauka dla nas. (…)”. Goodchild dodaje: „Nauczyliśmy się, że może się coś zepsuć po drugiej stronie kanału La Manche i to trochę wstyd, ale jeśli masz zamiar przepłynąć przez Atlantyk, to jest dużo trudniejsza sprawa. Poprzednim razem mogliśmy zrobić coś, aby upewnić się, że tak się nie stanie. Odczuliśmy skutki się na własnej skórze. To wstyd, ale nauczyliśmy się w ten sposób, że jeśli lekceważysz złą pogodę, możesz rozbić łódź. Mogliśmy jakoś temu zaradzić, ale inne łodzie robiły to samo i nie rozbiły się. Nie jesteśmy całkowicie bez winy, ale nie mogliśmy już nic poradzić. „
„Pierwszy tydzień lub dwa tego wyścigu to nauka o własnej łodzi i zyskiwanie pewności siebie w jej prowadzeniu. Przepłynęliśmy na niej tylko 10 dni i pierwszy tydzień to była właśnie nauka i wyczuwanie łodzi(…). ”
„Oczekiwania są zawsze takie same. Jesteśmy tutaj, aby wygrać. Wiem, że to brzmi banalnie, ale żeby wygrać, najpierw trzeba w ogóle dotrzeć do mety. To kiepskie, wiem, ale to prawda.” – twierdzi Goodchild –„Na szczęście dla nas tym razem kurs jest bardziej optymalny. Istnieje małe prawdopodobieństwo, że przez dwa tygodnie będziemy płynąć pod wiatr, jak my ostatnio. Loksodroma, na przykład, przechodzi przez Portugalię w stosunku do Nowej Fundlandii przy kursie do Kostaryki, więc jest bardzo duża różnica. To gra
z pewnością na naszą korzyść.”
Ned Collier Wakefield opisuje, w jaki sposób współpracują ze sobą: „Na pokładzie możemy rozmawiać o wszystkim. Oboje jesteśmy typami przywódcy, ale jesteśmy bardzo otwarci. Każde z nas robi to, co powinno. I tak na przykład, gdy mamy manewry, nie zawsze ta sama osoba jest na dziobie. Jesteśmy pewni i zadowoleni z siebie. Wiesz, że ta druga osoba obudzi cię wtedy, kiedy powiedziała, że to zrobi, a nie wtedy, kiedy nie może już patrzeć na oczy. Mamy do siebie zaufanie.”
„To jest dość powszechne, że kapitanowie, którzy do tej pory pływali sami, wchodzą nagle na pokład i każdy próbuje płynąć na swój własny sposób. Ale my sporo razem pływalismy
i świetnie nam się współpracuje.”
Goodchild mówi, że nie tylko brytyjska łódź ma nadzieję na wygraną. „Sądzę, że Mike
i Brian mają dobrą łódź. Jesteśmy w trochę ciekawi prędkości łodzi, chociaż wnioskujemy po testach, że jest dość szybka.(…)”
Źródło: www.transat-jacques-vabre.com