Szkoła pod Żaglami 2013

0
713

7 wrzesień 2013

Sztormowa zaprawa

Pierwsza doba rejsu była ciężką próbą dla wszystkich. Uwierzyłem w prognozy, że siła wiatru nie przekroczy 7 stopni w skali Beauforta i że następnego dnia obróci się z północno-zachodniego na północny i pożeglujemy półwiatrem w Zatokę Pomorską.

Wszystko wskazywało, że tak istotnie będzie, ale gdy cypel Rozewie był o parę godzin żeglugi za rufą wiatr nadal zaczął narastać osiągając momentami dziewięć stopni. Silnik POGORII rzęził, ale że dobrze wyremontowany w stoczniowym przeglądzie klasowym, sprawiał że dziób zwolna przebijał się przez fale.

Kolejne wachty młodzieżowe leżały pokotem przypięte pasami do lin sztormowych rozciągniętych wzdłuż pokładu, a ich koledzy pod pokładem umierali (jak im się wydawało) na chorobę morską. Przy posiłku spotykali się tylko dorośli i to nie wszyscy.

Na wysokości Bornholmu usłyszeliśmy, że wiatr o sile 10 pustoszy polskie wybrzeże. Ale my byliśmy już poza linią frontu i wspomagani dwoma małymi żaglami pędziliśmy co sił na zachód. Sztorm zdychał, a w miarę słabnięcia siły wiatru, nowe siły wstępowały w młodzież.

Nawet tych dwóch chłopców rosyjskich, którzy byli zdeterminowani do wysiadania w najbliższym porcie.

 

1 wrzesień 2013

Wyszliśmy!

Rozewie za rufą,a sztormowy wiatr w mordę. Bałtyk wita nas ostro. Wachta młodzieżowa w sztormiakach leży na pokładzie przypięta pasami bezpieczeństwa. Poza wachtą też wszyscy leżą, ale w kojach. Ciekawe, kto przyjdzie na kolację?

 

31 sierpień 2013

Minister dobrze o Szkole

W Centrum Kultury Morskiej w Gdańsku odbyła się konferencja prasowa naszego potężnego partnera jakim jest Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Konferencja była poświęcona początkowi polsko rosyjskiej szkoły pod żaglami. Konferencję prowadził dyrektor Sławomir Dębski, a zaszczycił minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski oraz prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.

W swoim wystąpieniu minister okazał znajomość spraw żeglarskich i zrozumienie roli morza dla wychowania młodych ludzi, a prezydent zaskoczył wszystkich swoim wystąpieniem po rosyjsku. Najlepsza była nasza uczennica z zeszłego roku Tatiana, która tak prosto i wzruszająco opowiedziała o swoim zbliżeniu do Polski dzięki wspólnym rejsom żeglarskim, że wszystkim ścisnęły się krtanie.

Cała grupa VIP i dziennikarzy wsiadła na odrestaurowanego „Generała Zaruskiego”, przepłynęła z Motławy na Westerplatte pod burtę „Pogorii”. Goście  zmienili pokład i dali się sfotografować z młodzieżą. Pod salingiem grota zawisła flaga Gdańska dla przypomnienia kto nas wspiera.

I wszystko było by dobrze, gdybym nie pomylił imienia ministra. Wypisując  na swojej książce dedykację pióro samo skreśliło imię znakomitego żeglarza Witolda. Ale plama!

 

31 sierpień 2013

Lista załogi

Dzień przed wyjściem lista załogi leży przede mną podpisana, gotowa do jutrzejszej odprawy. Bo Schengen to Schengen, a porządek musi być i tak jak przed trzydziestu i pięćdziesięciu laty przychodzą pogranicznicy przeprowadzić skrupulatną kontrolę. Pięćdziesiąt lat temu dodatkowo stali na brzegu żołnierze pod bronią, a WOPista kazał podnosić podłogi czy w zęzach nie szmuglujemy uciekiniera.

A więc jest nas 47 osób – załoga zwana „stałą” to kapitan, mechanik, bosman i kucharz. Skąd inąd wiadomo, że kapitan wyjątkowo niestały.

Czterej oficerowie to żeglarze z odpowiednim kompetencjami, na ogół pełnosolni kapitanowie. Niektórzy z nich są równocześnie nauczycielami poszczególnych przedmiotów.

Pozostali dorośli to 7 nauczycieli na stanowiskach asystentów nawigacyjnych, co znaczy, że wraz ze swoimi wachtami pełnią służbę w dzień i w nocy, kiedy przypada czas danej wachty.

Młodzież w ilości 32 piętnastolatków dzieli na cztery wachty pomieszane równo narodowościami  i płcią.

 

29.08.2013

Wieża Babel

Jeszcze nieporadnie, jeszcze z bojaźnią, ale już się wspinają po drablinach na najwyższe reje żaglowca. Już ciągną za liny stawiając próbnie żagle, już knagują cumy, choć „Pogoria” ciągle przy nabrzeżu Westerplatte.

Od rana przyjeżdżała polska młodzież, pojedynczo ale z rodzicami. Młodzież rosyjska przyjechała grupowo, autokarem w samo południe. Wszyscy przeszli wstępny instruktaż i badanie lekarskie. a potem zaczęło się oswajanie wysokości – bo na żaglowcu rejowym, jak przed wiekami, pracuje się na dużych wysokościach.

Młodzież polska przygotowywała się do rejsu od roku pracą charytatywną i treningiem sportowym. Młodzież rosyjska została zaproszona do Polski na podobnych warunkach przez Centrum Polsko-Rosyjskiego Porozumienia i Dialogu. Z porozumieniem z Rosjanami zawsze są jakieś kłopoty i zamiast młodzieży z całej Federacji, udało się ściągnąć tylko kilkadziesiąt dziewcząt i chłopców z Kaliningradu. Wszyscy spotkali się w czerwcu w Giżycku na zawodach sportowych.

Dziś na pokładzie pojawili się finaliści – osiem polskich dziewcząt i osiem rosyjskich, ośmiu chłopców z Polski i osiem z Rosji. Teraz pracują podzieleni na cztery wachty, dokładnie wymieszane płcią i narodowością i ćwiczą pierwsze kroki w Szkole pod Żaglami.

Pierwszy warunek w tym rejsie na Atlantyk to przeżyć. Te młode ręce i oczy mają obsłużyć żaglowiec – postawić żagle, trzymać zadany kurs, wypatrywać niebezpieczeństw w dzień i w nocy. Ale prócz tego jest szkoła – z nauczycielami, tablicą, dziennikiem lekcyjnym i dzwonkami.

Dla polskiej młodzieży podręczniki dostarcza nasz patron edukacyjny, Nowa Era. Rosyjska ma wytyczne od swoich nauczycieli z kaliningradzkich szkół. Jak nam pójdzie wspólna nauka trudno przewidzieć, ale na pewno wszyscy będą się uczyć angielskiego i niemieckiego (nie znaleźliśmy nauczycielki francuskiego) natomiast Polacy będą mieli lekcje rosyjskiego, a Rosjanie lekcje polskiego.

Szkoła pod Żaglami obchodzi w tym roku swoje trzydziestolecie. Kronikarz szkoły, Kazimierz Robak, twierdzi, że wszyscy absolwenci osiągnęli wysoki status społeczny w swoich środowiskach, unikając przy tym taniego poklasku.

Kazimierz Robak uczestniczy w tym jubileuszowym rejsie jako dyrektor szkoły i nauczyciel historii, języka polskiego, rosyjskiego i angielskiego. Ma obywatelstwo polskie i amerykańskie, podobnie jak jego były uczeń, Krys Grubecki, a dziś przyjaciel i kapitan „Pogorii” w drugiej części rejsu.

Krzysztof Baranowski

Źródło: http://krzysztofbaranowski.pl/

Komentarze