STARY dopłynął na Spitsbergen!

0
501

 

Załoga jachtu „Stary”, pod dowództwem kapitana Macieja Krzeptowskiego w niedzielę o godzinie 0.15 dotarła do Longyearbyen położonego na wyspie Spitsbergen, w Archipelagu Svalbard. Jak do tej pory przepłynęła 2110 Mm i odwiedził ponad 15 portów. Wyprawa Narwik 2015 to rejs młodzieżowy. Przez pokład jachtu przewinęło się do tej pory 34 osób, w tym 16 uczniów szczecińskich szkół. W sumie weźmie udział w wyprawie 22 młodych ludzi.
 Rejs odbywa się pod patronatem prezydenta Szczecina Piotra Krzystka i dofinansowana jest z funduszy Miasta Szczecin. Wspiera ją ponad dwadzieścia instytucji i organizacji. Organizatorem Wyprawy jest stowarzyszenie Żeglarski Szczecin. Rejs jest organizowany przy współpracy z Międzyszkolnym Ośrodkiem Sportowym Euroregionalne Centrum Edukacji Wodnej i Żeglarskiej, Wydziałem Oświaty Urzędu Miasta, Szczecińskim Programem Edukacji Wodnej i Żeglarskiej, Jacht Klubem Akademickiego Związku Sportowego w Szczecinie. Wyprawa jest rejsem edukacyjnym i popularyzuje Program Edukacyjny Odkrywcy, Szczeciński Program Edukacji Wodnej i Żeglarskiej. Powrót szczecińskich żeglarzy nastąpi 9 sierpnia. Rejs zakończy się przy Wałach Chrobrego.

Jacht „Stary”wypłynął ze Szczecina 30 maj 2015 roku. Początkowo Wyprawa Narwik 2015 dopłynęła do portów Dani i Norwegii. Dalej osiągnęła koło polarne i Archipelag Lofotów. Zawinęła do Narwiku, stamtąd obrała kurs na Ocean Arktyczny. W czwarty etap wyprawy – arktyczny, wypłynęła 29 czerwca z portu w Tromso, znajdującego się w północnej Norwegii, kierując się na Spitsbergen, do Archipelagu Svalbard. Płynęła początkowo przez Morze Barentsa. Po kilku dniach żeglugi dotarła do Wyspy
Niedźwiedziej, zwanej „wyspą mgieł i wichrów”. Znajduje się ona pomiędzy Spitsbergenem i Przylądkiem Północnym, w zachodniej części
Morza Barentsa. Obecnie jest to jeden z najbardziej odizolowanych zakątków Europy.  W trakcie podróży przez wody polarne towarzyszyły im delfiny białobokie i wieloryby – humbaki. Żeglując musieli zmierzyć się z zimnem i nieustanną jasnością. Teraz za kołem polarnym nie ma nocy. Warunki pogodowe były zmienne. Dominowały utrudniające żeglugę wiatry północne i północno-zachodnie. Wody były raz spokojne innym razem wypiętrzały się kilkumetrowe fale utrudniające żeglugę.
Po dotarciu do Spitsbergenu żeglowano wzdłuż zachodniego brzegu, zatopionego w śniegu, mgłach i zimnie. Dotarli do stolicy Archipelag  Svalbard – Longyearbyen w nocy 5 lipca, gdzie stanęli na kowtwicy.
Wyprawą dowodzi Kapitan Maciej Krzeptowski, I oficerem – nawigatorem jest Kazimierz Sawczuk.
Obecnie załoga czeka na zgodę gubernatora Svlabardu na pływanie po wodach otaczających archipelag i jego penetrację. Przygotowuje się do udziału w badaniach naukowych profesora Więsławskiego i Polskiej Akademii Nauk. Przeprowadzi między innymi ponad 21 obserwacji poboru prób wody, wykona dokumentację fotograficzną oraz pomiary przeźroczystości wody krążkiem Secchigo. Wykona także wiele zdjęć obrazujących przyrodę Svalbardu, która zostanie zaprezentowana Szczecinianom jesienią tego roku na wystawie porejsowej.
W poniedziałek 6 lipca przed załogą spotkanie z Gubernatorem Svalbardu panem Odd’em Olsen Ingerø i zwiedzanie  Longyearbyen. Dzięki uprzejmości szczecińskiego Radisson Blu Hotel, załoga skorzystanie z oferty miejscowego Hotelu Radisson. Przewidywany pobyt na Spitsbergeni szczecińskich żeglarzy potrwa około 10 dni.

Z ostatniej chwili
7 lipca, Spitsbergen, Longyearbyen
Rozpoczęła się najatrakcyjniejsza część wyprawy. Zwiedziliśmy już
Longyearbyen. To miejscowość licząca ponad 2 tysiące ludzi, 44 narodowości, której dominują Norwegowie, Rosjanie i …Tajowie, mieszka tu i pracuje w barze jeden Polak (student). Atrakcją dla załogi było miejscowe jedzenie i zakupy oraz poznanie tej dziwnej miejscowości, pełnej sprzeczności. Domy stoją tu na palach. Nie ma tu drzew, krzewów, jest trawa, mchy i roślinność tundrowa. Przez całe miasteczko przebiegają instalacje i rury. Środkiem płynie potok – rzeka i szereg strumieni. Przy każdym domu stoją skutery śnieżne, są też samochody,
 choć prawie nie ma tu dróg, a asfaltowe ulice liczą zaledwie kilkanaście kilometrów.
Trzy razy w tygodniu przypływają statki wycieczkowe i tłumy bogatych turystów wysypują się na portową keję. Tłum oblega sklepiki, puby,
muzeum i galerię sztuki. Główną atrakcją są białe niedźwiedzie, których wizerunki są wszędzie. Ceny wysokie, ale to nie zraża turystów, kupują, kupują, kupują… Kiedy wypłyną po oni po jednym dniu zwiedzania, znów wraca do miasteczka spokój i cisza. Słychać tylko wycie wiatru i głosy ptaków. Ciekawostka jest to, że miejscowi jeżdżą autami i letnimi psimi zaprzęgami, które zamiaz płóz mają koła. Ale, co warto podkreślić, ludzie są tu szczęśliwi i uśmiechnięci, niezwykle życzliwi. Mówią, że to dla nich raj na Ziemi…
Dzięki szczecińskiemu Radisson Blu Hotel byliśmy goszczeni przez miejscowy Hotel Radisson. U wejścia wita tam gości 3 metrowy niedźwiedź polarny. Oczywiście spreparowany, ale niezwykle realistycznie oddający siłę i grozę tego drapieżnika. Nam udostępniono saunę i część rekreacyjną hotelu. Obsługa hotelowa była bardzo miła, a część z nich była kiedyś w Polsce.
Delegacja załogi spotkała się także z Gubernatorem Svalbardu  panem Odd’em Olsen Ingerø i dyrektorem Hotelu  Radisson. Przekazano pamiątkowe plakiety, foldery Wyprawy i fotografie. Udało nam się zwiedzić Muzeum Svalbardu i galerię sztuki Svalbard.
Dzisiaj 7 lipca wypływamy do lodowców, rozpoczynamy penetrację Svalbardu. Już niedługo zniknie cywilizacja. Musimy poruszać się ostrożnie i pamiętać, że obszar archipelagu jest objęty rygorystyczną ochroną przyrody. Poza nielicznymi  osadami nie ma tutaj dróg ani szlaków. Tereny są trudne do poruszania się, podłoże jest skaliste, miejscami podmokłe, pokryte siecią potoków i topniejącym śniegiem.
Dlatego my będziemy poruszać się drogą wodną, i w ten sposób dopływając do atrakcji Spitsbergenu.
Musimy pamiętać, że bardzo dużym zagrożeniem są niedźwiedzie polarne, których jest w archipelagu ponad 3 tysiące. Ich liczba kontrastuje z ilością mieszkających tu ludzi, których jest zaledwie około 2,5 tysiąca.
Mimo zbliżającej się nocy, której tutaj nie ma, już niedługo wypływamy… Ale o tym w następnej relacji…

Żeglarski Szczecin

Komentarze