„Piszemy o sobie” – Kuba Pawluk

0
964

Jako że większość piątek powoli zasypia w sen zimowy, a długie jesienne wieczory przed nami, czas wznowić cykl „Piszemy o Sobie”. To już piąta odsłona cyklu, a w niej przybliżamy sylwetkę najbardziej utytułowanego żeglarza w polskiej flocie 505. Do rozmowy został zaproszony sześciokrotny Mistrz Polski – Kuba Pawluk.

1. Dwa słowa o sobie?

-Dwa? Zapraszam poniżej 🙂

Raz – http://www.henrilloyd.pl/o-nas/sponsorowani-sportowcy/kuba-pawluk

i Dwa – http://bankier.tv/biznes-na-start-81-i-82-w-praktyce-13642.html

2. Jak wyglądały Twoje pierwsze kroki w żeglarstwie?

Mój ojciec – Kapitan Jacek Pawluk, oraz mama – sternik morski Ilona, poznali się w gdyńskim AKMie, więc żeglarstwo miałem we krwi od małego – można powiedzieć że wyssałem z mlekiem matki. Tak naprawdę żeglowałem właściwie już w pieluszce (teraz też czasem by się przydała;). Jednak na początku było to żeglarstwo turystyczne – polskie rzeki, Mazury, oraz morskie – Bałtyk, Morze Śródziemne. Regatowo zacząłem pływać dosyć późno, bo dopiero w roku 1999. Pierwsze regaty zaliczyłem w roku 2000, chociaż jeszcze gdzieś między 1992-1994 Tata kilka razy próbował mnie zainstalować w kokpicie Micro, niestety nic z tego wtenczas nie wyszło:)

3. Na czym pływałeś przed 505?

Żeglarstwo regatowe zaczynałem nietypowo, bo nie od Optimista lecz od Cadeta. Bardzo dobrze wspominam te lata, które wiele mnie nauczyły. Dzięki zaangażowaniu Taty pod koniec 2002 roku zacząłem pływać na 470 (nota bene z Marcinem Józefowskim, z którym wygraliśmy tegoroczne Mistrzostwa Polski 2013) – stworzyliśmy w naszym klubie „Spójnia Warszawa” grupę zaangażowanych pasjonatów z całej Polski – klimat był świetny, mimo braku kasy. Do dziś, mimo upływu lat, wszyscy jesteśmy super kumplami. Na 470 pływałem regularnie do roku 2008, przez ostatnie trzy lata z Michałem Redmerskim – z którym w międzyczasie startowałem też na 505. 

W międzyczasie, jeszcze na 470 w 2003 i 2004 roku, po raz pierwszy miałem okazję wystartować w regatach meczowych. Od razu polubiłem ten rodzaj rywalizacji, chociaż w pierwszych regatach Pucharu Świata na łódce kilowej wziąłem udział dopiero w 2007 roku w Bahrajnie. Od sezonu 2008 rozpocząłem regularne starty w regatach meczowych w kraju i zagranicą (a nawet za oceanem). Obecnie jako sternik jestem sklasyfikowany na 79 miejscu w Pucharze Świata, a z Markiem Stańczykiem za sterem na miejscu 13 w rankingu ISAF na ponad 1500 sklasyfikowanych załóg – najwyżej w polskiej historii, po Karolu Jabłońskim oczywiście. Mieliśmy okazję startować w wielu najbardziej prestiżowych regatach w różnych zakątkach Świata, w tym w World Match Tour – jako jedyna polska załoga (oczywiście po Karolu Jabłońskim;) – również na na Bermudach, gdzie startowaliśmy już 4 lata z rzędu.

Warto wspomnieć też o większych jachtach, gdyż miałem przyjemność pływać na różnych jednostkach, od 20 do 100 stóp długości, od Europy, przez Bliski Wchód, Azję, Australię aż do Ameryki i po Karaiby. W pamięci zapadły mi przeloty na katamaranie Warta-Polpharma – tak szybko jachtem nie pływałem nigdy wcześniej. No i regaty transatlantyckie w 2009 roku, gdzie jako najmłodszy kapitan na 50 stopowym jachcie zajęliśmy z załogą 2-gie miejsce w naszej klasie.

4. Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z 505?

Od telefonu Piotrka Żółtowskiego. Piotrek zapytał czy nie chciałbym wystartować z nim na Mistrzostwach Europy w Aarhus w Danii. Akurat sesja na uczelni zmierzała ku końcowi, więc chwilę później siedziałem już na burcie 7539, zajmując ostatecznie 13 miejsce w ME 🙂 Później były pierwsze MP klasy 505 w Sopocie (rok 2006) – pamiętam do dziś SMS’a od Taty: „505 wygląda super! Cam Lewis też na niej pływa!” – było to tuż przed jego tragicznym wypadkiem w roku 2006.

Potem były Mistrzostwa Berlina, Mistrzostwa Świata w Australii 2007, trochę regat w Polsce (świetny Nord Cup w Jastarni) no i bęc – niespodzianka przed MP 2007, od kiedy to Piotrek postanowił startować z Tosią. Nie pozostało mi nic innego jak znaleźć inną łódkę, i razem z Michałem Redmerskim wsiedliśmy na pożyczoną 7020 (najstarsza we flocie). Zajęliśmy w tych Mistrzostwach drugie miejsce na remisie z Michałem Korneszczukiem i Krzyśkiem Krepeciem, a Redmer złapał bakcyla. Pamiętam z tych Mistrzostw dobry tekst „podaj wodę poproszę” po którym walnęliśmy glebę tuż przed startem:)

Od 2008 mieliśmy już swoją 7957, która w międzyczasie przeszła nieznaczny facelifting. W 2008 nie udało nam się wywalczyć złota, ale w kolejnych latach pierwszego miejsca już nie oddaliśmy ani razu, triumfując w roku 2009, 2010, 2011, 2012 oraz w ostatnich MP 2013. Łącznie więc mam za sobą ile? 1.2.3.. 6 złotych medali Mistrzostw Polski klasy 505:) Ostatni wywalczony na odświeżonej 8358 🙂

5. Dlaczego właściwie wybrałeś 505?

Dlaczego? A pływałeś na 505-tce?? Wystarczy przepłynać się raz przy warunkach ślizgowych żeby już do końca pozostać miłośnikiem tej klasy. Niezły odlot!

6. Jakbyś mógł scharakteryzować Twoją 505?

Obecnie pływam na odświeżonej 8358, która przeszła gruntowny remont. Wygląda i pływa świetnie, naprawdę fajna sztuka.

Ale uchylając rąbka tajemnicy niedługo szykuje się spora zmiana;)

7. Twoje podsumowanie sezonu 2013?

Niestety, o czym już wspominałem w kuluarach, ten sezon regat 505 pokrywał się całkowicie z sezonem meczowym, który ma priorytet. Właściwie tylko termin Mistrzostw Polski był niekolidujacy. Fajnie byłoby w przyszłości planować terminy regat wspólnie z innymi klasami, zwłaszcza że jako klasa 505 nie mamy ich dużo (5-6 w sezonie, czyli 5-6 weekendów).

Podsumowanie jest krótkie – obronione złoto MP, znaczny awans w Pucharze Świata w Match-Racingu, World Tour na Bermudach. Było ciekawie:)

8. Plany i cel na sezon 2014?

Nowe żagle, nowy sprzęt, nowa.. info niebawem, jeszcze tej jesieni:) Natomiast sportowe cele – ambitne, przede wszystkim Złoto MP po raz siódmy, ale również atak zagranicę. Mistrzostwa Świata będą tak blisko – w Kilonii – aż żal nie jechać;)

http://www.worlds505.de

Stopy wody pod kilem w sezonie 2014 i dzięki za rozmowę!

by Igor Graczyk

Źródło: http://www.int505.pl

Komentarze