Nowe rozporządzenie o uprawnieniach zeglarskich

0
469

Pani Minister Joanna Mucha podpisała rozporządzenie w sprawie uprawiania Turystyki wodnej. Czekaliśmy na ten dzień. Jego zapisy są  kompromisem pomiędzy potrzebami środowiska i możliwymi do zastosowania zmianami i usprawnieniami przepisów. 

Zaproponowano trzy poziomy uprawnień, zarówno w zakresie uprawnień żeglarskich, jak i motorowodnych. Dotychczas wyodrębnione były cztery stopnie, zarówno w zakresie uprawnień do prowadzenia jachtów żaglowych, jak i motorowych tj.: żeglarza jachtowego, sternika jachtowego, jachtowego sternika morskiego, kapitana jachtowego natomiast w zakresie systemu uprawnień motorowodnych: sternika motorowodnego, starszego sternika motorowodnego, morskiego sternika motorowodnego, kapitana motorowodnego.

W zakresie prowadzenia jachtów żaglowych oraz motorowych na wodach śródlądowych proponuje się wprowadzenie jednego poziomu tj. żeglarza jachtowego – w zakresie prowadzenia jachtów żaglowych orazsternika motorowodnego – w zakresie prowadzenia jachtów motorowych. Uprawnienia na obu poziomach obejmować będą pełen zakres uprawnień na wodach śródlądowych, bez względu na długość jachtu oraz moc silnika. Ponadto uprawnienia obejmować będą żeglugę w po morskich wodach wewnętrznych oraz pozostałych wodach morskich w strefie do 2 Mm od brzegu, w porze dziennej, na jachtach żaglowych i motorowych o długości kadłuba do 12 m. W dotychczas obowiązujących przepisach uprawnienia żeglarza jachtowego na morzu były ograniczone do 2 Mm od brzegu i obejmowały jednostki do 8,5 m długości kadłuba. Zmiany związane z rozszerzeniem uprawnień na pierwszym poziomie, poza wyżej wymienionymi dotyczącymi zakresu wód, dotyczą w szerszym zakresie sternika motorowodnego. W poprzednio obowiązujących przepisach uprawnienia sternika motorowodnego ograniczone były do prowadzenia jachtu motorowego o mocy silnika do 60 kW.

W przedkładanym projekcie proponuje się rozszerzenie uprawnień sternika motorowodnego na tym poziomie bez ograniczeń, co do mocy silnika. Osoba uzyskująca patent sternika motorowodnego będzie mogła prowadzić w ramach przyznanych uprawnień skutery wodne. W dotychczasowym stanie prawnym uprawnienia do prowadzenia większości skuterów (o mocy silnika powyżej 60 kW) posiadała osoba z patentem starszego sternika motorowodnego.
Zakres wymagań oraz koszty zdobycia go prowadziły w praktyce do częstych przypadków użytkowania skuterów bez stosownych uprawnień. W celu ułatwienia dostępu do uprawiania turystyki wodnej na skuterach, a jednocześnie urealnienia sytuacji w tym zakresie, zrezygnowano z posługiwania się kryterium mocy silnika. W ten sposób stworzono możliwość uzyskania uprawnień do prowadzenia skuterów posiadaczom patentu sternika motorowodnego. Jednocześnie podwyższona została granica wieku na tym poziomie uprawnień. Spowoduje to ograniczenie, dostępu młodocianych do skuterów o dużej mocy silnika, osiągających wysokie prędkości, co podniesie poziom bezpieczeństwa na wodzie. Jest to zgodne z postulatami partnerów społecznych. ,
Co do pozostałych uprawnień przyjęto wprowadzenie dwóch poziomów tj. jachtowego sternika morskiego i kapitana jachtowego – w zakresie prowadzenia jachtów żaglowych oraz morskiego sternika motorowodnego i kapitana motorowodnego – w zakresie prowadzenia jachtów motorowych.
Uprawnienia jachtowego sternika morskiego oraz morskiego sternika motorowodnego obejmować będą prowadzenie jachtów po wodach śródlądowych (bez względu na wielkość jachtu) oraz po wodach morskich na jachtach do 18 m. Proponuje się jednakże wprowadzenie na tym poziomie egzaminu. Wśród wymagań określono minimalne doświadczenie w zakresie odbytych rejsów tj. dwa rejsy w łącznym czasie 200 godzin żeglugi. Takie same wymogi co do doświadczenia wprowadzono na poziomie morskiego sternika motorowodnego.
Zakres uprawnień kapitana jachtowego oraz kapitana motorowodnego obejmuje, tak jak dotychczas pełen zakres uprawnień zarówno na wodach śródlądowych, jak i na wodach morskich.

 

Źródło: www.lcz.lublin.pl                                                                                                                      

 

Szanowni Koledzy,

przeczytałem z uwagą komentarz do tego Rozporządzenia i mam niestety uwagi.

To Rozporządzenie zamyka wieloletnią wojnę środowisk żeglarzy o liberalizację przepisów rodem z PZŻ. Uproszczenie drabinki stopni (patentów) było jednym z wielu i nie najważniejszym postulatem.

Jeśli chodzi o mnie moją troską był poziom edukacji żeglarskiej i bezpieczeństwo żeglarzy. I tu krytyce podlegał przymus szkolenia oraz niski wiek otrzymujących, bądź co bądź, poważne uprawnienia kursantów.

Istotne korzyści dla polskiego żeglarstwa, jakie przynosi to Rozporządzenie i wcześniejsza Ustawa o żegludze śródlądowej, to:

– zniesienie monopolu PZŻ w szkoleniu żeglarzy

– zniesienie przymusu odbycia szkolenia

– podniesienie granicy wieku dla tych, którym daje się do ręki (głowy) poważne uprawnienia.

Reszta to dobre, ale tylko logiczne, uporządkowanie bałaganu w ilości patentów.

Przymus szkolenia, przy istniejącym przymusie poddania się egzaminowi, był pozornie nonsensem a de facto zapewniał dopływ kandydatów do szkół. Narodziło się ich co niemiara z chęci łatwego zarobku i doprowadziło do poważnych patologii. Zasada była święta – klient zapłacił – klient musi zdać! Organizatorzy szkoleń i egzaminów potrafili zapewnić sobie konstruktywną współpracę z Komisjami Egzaminacyjnymi PZŻ, w wielu wypadkach naprawdę „bardzo życzliwą”. Wskutek tego poziom wiedzy kursantów bywał żenujący. Można by pisać dalszy ciąg tych patologii, które potem doprowadzały do tragicznych wypadków. Wiek 12 lat to nie jest wiek wystarczający do podejmowania decyzji na wodzie i kierowania załogą, ale była to najliczniejsza grupa (12-14 lat) przynosząca dochody szkolącym i egzaminującym. Broniąc tego zapisu używano argumentów, że już 7-8-latki lepiej sobie radzą na Optymistach niż stare repy. Jakby to miało coś wspólnego z argumentami przeciw tak niskiej granicy wieku. Ale ustawodawca dawał się nabierać przez lata.

Zniesienie przymusu odbywania kursu (plus zmniejszenie bazy rekrutacyjnej) spowoduje upadek wielu przypadkowych, szkodliwych dla poziomu edukacji, szkół żeglarskich. Ludzie będą szukać teraz szkoły, gdzie nauczą się żeglarstwa a nie, gdzie szybko i na pewno uzyskają patent. Wygrają szkoły z prawdziwego zdarzenia i wygra edukacja żeglarska.

Dużo by o tym pisać, ale jedno jest pewne. To są istotne i koronne zmiany w polskich przepisach i to należy podkreślać w komentarzach.

Pozdrawiam

Zbigniew Klimczak

 

Komentarze