Mini Transat: Marc Dubos zawitał do Pionte-a-Pitre

0
552

Pojawił się wieczorem, po małej wycieczce na północno-wschodnie wybrzeże wyspy. Przez szkwał Marc Dubos stracił z oczu wybrzeże Gwadelupy i przez przypadek udał się do Pointe du Château. Pomyłka kosztowała go kilka godzin, ale nie stracił pozycji w rankingu. Dotarcie do mety zajęło mu 29 dni, 10 godzin, 37 minut i 32 sekundy.

„Nadal mam dostateczną ilość jedzenia i picia. Nawet wystarczyło mi wody, żeby przed chwilą wziąć prysznic. Chciałem okrążyć wyspę, jak było w instrukcji…ach! To były instrukcje do Route du Rhum, to nie ten wyścig… A tak na serio, trafiłem na szkwał, straciłem widoczność, a kiedy zobaczyłem wybrzeże, myślałem, że to jedna z małych wysepek przed Gwadelupą. A kiedy się rozjaśniło, zdałem sobie sprawę z pomyłki. Nie miałem za dużo rozrywki. Paktycznie cały czas borykałem się z trudnościami. Wicher, burze z piorunami, wszystko, czego bym nie chciał, akurat się trafiło. Pogoda była bardzo niestabilna. Nie spodziewałem się, że moja rodzina będzie na mecie, żeby mnie przywitać. To chyba najmilsza niespodzianka tego Mini Transat. Nie sądziłem, że mnie to spotka.”

Źródło: www.minitransat.fr 

Komentarze