Historia Volvo Ocean Race: Whitbread 1977-1978 – z Rio de Janeiro do Portsmouth

0
608

Odcinek 4

W Rio było dużo zabawy, czasem aż za wiele – użyto nawet gazu łzawiącego, aby rozpędzić towarzystwo. W końcu jednak wszyscy musieli przystopować i przygotować się do ostatecznej rozgrywki, stosunkowo krótkiego odcinka, liczącego 5500 mil. Zmiany załogi były na porządku dziennym, chociaż Clare Francis zachowała tych samych załogantów przez cała trasę.

We wczesnych etapach ostatniego odcinka, wysokie temperatury stały się przeszkodą i na Heatha Condor pojawił się poważny „kryzys jajeczny”. Jajka zakupione w Rio okazały się być pełne robaków i kapitan Knox-Johnston nakazał natychmiastową fumigację (odymianie pomieszczeń zamkniętych, w celu pozbycia się robactwa), którą zastosowano bez większego zastanowienia nad jej wpływem na pościel załogi, która pozostawiona bez zabezpieczenia, sczerniała i cuchnęła niczym grillowana żywica. Pomijając aferę jajeczną, końcowy odcinek obył się bez powikłań, choć konkurencja pozostała zacięta, a załogi odpuszczały sobie wszystkie przystanki, aby utrzymać lub poprawić pozycję w rankingu.

4919_67247d6e267514b6a7a240b07fbe1bc6.(1).webp

„Życie na pokładzie jest bardzo przyjemne, choć trochę nudne.” – poinformował Gerard Dijkstra na Flyer, który był tak daleko od reszty floty, że nie musiał wymyślać rozbudowanej strategii na ten fragment wyścigu.

Dopiero, kiedy flota przybyła do Kanału Angielskiego, warunki nagle uległy zmianie. Morze stało się niespokojne i pojawił się sztorm o sile wahającej się między 9 i 10 w skali Beauforta, miażdżąc zawodników z zastraszającą brutalnością.

Najbardziej ucierpiał Flyer, znajdując się na 5 miejscu w tym etapie. Odczuł skutki niekontrolowanego sztormu, który rozniósł jego spinaker na kawałki. Cornelis van Rietschoten był u steru i odzyskał panowanie, by wrócić na tor, póki nie uderzył kolejny, 55-węzłowy szkwał, który pchał jacht bokiem w kierunku brzegu. Świadkami było tysiące ludzi, którzy byli chętni udzielić pomocy. Przez 11 godzin trwała dramatyczna akcja, gdy Flyer kierował się na skały zaledwie 200 metrów od mety. Co ciekawe, po zmianie żagli łódź umknęła niebezpieczeństwu i pędziła ostro do linii mety, co dało Holendrom stanowcze, 58-godzinne zwycięstwo na handicapie. Gauloises II wcześniej wygrał etap po skorygowaniu czasu, drugi raz podczas regat, ale ostatecznie w końcowej klasyfikacji skończył na szóstym miejscu.

 

Tłum. Izabela Kaleta

Źródło: www.volvooceanrace.com 

Komentarze