Odcinek 4, z Rio de Janeiro do Portsmouth był pierwszym, w którym większe jachty wystartowały później niż mniejsze. Organizatorzy zrozumieli potęgę reklamy, więc starty zostały rozdzielone. Doprowadziło to do tego, że kapitanowie większych jachtów mieli żal i uważali to za niesprawiedliwe. W każdym razie, zainteresowanie na mecie było gwarantowane dzięki temu, że Adventure znalazła się blisko szczytu podium. Aby wygrać wyścig ogólny, brytyjski jacht musiał pokonać swego meksykańskiego rywala – Sayula II o trzy i pół dnia. Z 1600 mil dzielącymi Adventure od Portsmouth, łódź została uziemiona na 6 godzin, ale potem zaczęła nadrabiać zaległości. Sayula II miał problemy z osprzętem, ale utrzymywał to w tajemnicy przed resztą floty. Niedaleko mety (37 mil) w okolicy Isle od Wight załoga Adventure skorzystała z lokalnej wiedzy i zarzuciła kotwicę, by oprzeć się zdradliwym falom. Potem trafili na wystarczająco dużo wiatru, aby przejść na południe od Wight i przekroczyć linię mety na trzecim miejscu, co dało im ogólną nagrodę runner-up. Sayula II przybył na czwartym miejscu i zdobył pierwsze Whitbread Trophy.
Pierwszy na linii mety pięć dni wcześniej był Blyth na GBII. Ukończył trasę w 144 dni, co w tamtym czasie było rekordem podróży dookoła świata. Jego celem było zwyciężyć na każdym odcinku jako ten, który jako pierwszy przekroczy linię mety. Na trzech z czterech etapów, Great Britain II była najszybszą łodzią ale po przeliczeniu zajęła szóstą pozycję. Ponieważ była jedną z niewielu łodzi ze sponsorem (Jackiem Haywardem, biznesmenem multimilionerem), Blythowi zależało na dobrym show w mediach, ale ponieważ wrócił do domu w Wielki Czwartek, musiał odłożyć swoje plany, bowiem żadna gazeta nie ukazała się nazajutrz, w Wielki Piątek. Rok później Blyth powiedział, że wyścig otworzył mu oczy w wielu aspektach: „Kiedy wróciliśmy do Portsmouth, mieliśmy odprawę, gdzie wszyscy rozmawiali o tym, co poszło dobrze, a co poszło nie tak podczas wyścigu. Postanowiłem przekazać komuś innemu przywództwo, ale byłem w szoku, kiedy załoga zaczęła rozmawiać o moim dowodzeniu. Mówili, że chwaliłem, kiedy trzeba było, ale też za szybko krytykowałem. Nie byłem zadowolony słysząc to, ale nigdy nie zapomniałem, że całe to doświadczenie było bardzo przydatne, jak również było świetną zabawą.”
Tłum. Izabela Kaleta
Źródło: www.volvooceanrace.com
Odcinek 3: Pierwsza edycja Whitbread – Z Sydney do Rio de Janeiro
Odcinek 2: Pierwsza edycja Whitbread – z Cape Town do Sydney
Odcinek 1: Pierwsza edycja Whitbread – z Portsmouth do Cape Town
Pierwszy wyścig Whitbread 1973-1974
Wkrótce kolejne lata wyścigów.