Sześciometrowa niespodzianka na Gdyńskich Samotnikach! GALERIA

0
665

Kolejne Gdyńskie Regaty Samotników o Puchar Leonida Telgi za nami!

Organizatorzy postawili na promocję najlepszej formuły wyrównawczej ORC dlatego też 17 jednostek walczyło o magiczny żeliwny krążek z Leonidem Teligą, dwie pozostałe jednostki nie mające świadect ORC rywalizowały w klasie KWR.

Warto wspomnieć, że do dziś tylko trzech zawodników ma po trzy takie nagrody w domu, jeden z nich to Zbyszek Rębiewski pływający do tej pory na Słoni aktualnie główny filar załogi Polled II ciągle szukający tej jedynej wymarzonej….  Drugi to Jacek Chabowski armator Polleda II no i jakis tam zawodnik z dzikiego wschodu czyli ja 😉

Jako dwa Jacki mielismy swoja prywatna rywalizacje którą musimy odłozyć na cały rok.

 

Prawdziwe regaty samotników nawet na tak krótkich dystansach to nie jakieś wyimaginowane wyzwania rodem z cywilizowanego żeglarskiego zachodu (jak samotnik vs jachty załogowe). Dobra pozycja w takich zawodach to wypadkowa ilości popełnonych błędów przez startyjacych. „Nie ma na kogo zrzucić swoich błędów, ale i nie trzeba się dzielić sukcesami” – to słowa Andrzeja Urbańczyka, znanego żeglarza samotnika. No i oczywiście szczęście oraz umiejętność wykorzystania panujących na akwenie warunków, bo każdy kadłub jachtu preferuje swoje warunki.

 

Ale koniec „mądrości”

Po pierwszym wyczerpującym dniu regat zasiedlismy w większym gronie, przeglądając przeliczone czasy wszystkich jednostek gdzie różnice czasów były często sekundowe, wspólnie doszliśmy do jednego budującego – rywalizacja była bardzo wyrównana.

Jako starzy bywalcy tych regat z wielką radością przywitalismy kolegów, którzy zdecydowali się po raz pierwszy spróbować swoich sił w samotnej żegludze. Przyznam szczerze, że obecność i wyniki doświadczonego marynarza – Marka Turowskiego z Elessara, który jako wierny kibic Bitwy zawsze nas przestrzegał przed śpiącymi wahtowymi na mostkach (twierdząc, że zbyt ceni swoje życie i spokój rodziny) , sprawia, że jestem pewny, że za rok zobaczymy go w bitewnej rywalizacji.

 

No a skoro Bitwa pojawiła się na tapecie to trzeba kilka zdań o niej wspomnieć.

Faktem jest, że Memoriał im. Leonida Teligi to swoisty test sprawności przed najtrudniejszymi bałtyckimi regatami czyli WIELKĄ ŻEGLARSKA BITWA O GOTLAND. Na liście startowej Bitwy o Gotland 2016 widnieją nazwiska z tegorocznych uczesników regat Gryfu: Remigiusz Mątwiłł SEICHE, Marek Marcinkowski ZENA II oraz nasz żeglarski Abasador Szymon Kuczyński ATLANTIC PUFFIN.

 

Szymon Kuczyński,

już dwa lata temu pisałem, że to nasz Największy Kapitan na najmnieszym jachcie, skromny, normalny, życzliwy, zawsze uśmiechnięty po prostu Szymon!

Opłynął świat, nie gwiazdorzy a do tego szybko i sprawnie żegluje, jeszcze ścigając się na Jezioraku wiedziałem, że Maxusy w dobrych rękach potrafią być piekielnie ( Babooshka z Victorem Plitko) szybkie, potem jeszcze „krótki” sparing z maleńkim Puffinem na SailBook Cup dał do myślenia ale… 

No własnie, gdyby nie niedzielny bieg i wygrana Tomka Konnaka (Czarodziejka) śmiało moglibysmy nazywać Szymona Dominatorem 😉

 

No cóż, wygrał Szymon Kuczyński i WIELKIE BRAWA DLA ZWYCIĘZCY! Kolejny pojedynek już 18 września 😉

http://bitwaogotland.pl

 

Wyniki regat:

Lista startowa

Wyścig 1 KWR

Wyścig 2 KWR

Wyścig 3 KWR

Generalnie KWR

Wyścig 1 ORC

Wyścig 2 ORC

Wyścig 3 ORC

Generalnie ORC

Na zakończniu regat zabrakło jedynie lokalnych okręgowych oficjeli żeglarskich, którzy najwidoczniej doszli do wniosku, że ciężko się podpinać pod nudnych samotników.

Wyrazy uznania dla zarządu Jachtkubu Gryf za doskonałą organizację!

Jacek Zieliński

Komentarze