Volvo Ocean Race 2014-2015: Zespół Vestas Wind już opuścił wyspę Île du Sud

0
490

 

 

Chris Nicholson i jego załoga po dwóch dniach spędzonych na wyspie w końcu wracają do cywilizacji. Raz w tygodniu na Île du Sud  z Mauritiusa przypływa 20-to metrowy statek rybacki o nazwie „Eliza”. Obie wyspy dzieli jakieś 430 kilometrów, czyli niecały dzień drogi.

Wczoraj „Eliza” zabrała dziewięcioosobową załogę Vestas Wind. Z Mauritiusa zawodnicy planują polecieć do Abu Dhabi pod koniec tygodnia.

 

Neil Cox, szef załogi lądowej, powiedział volvooceanrace.com we wtorek: „Dziewięciu facetów siedzi na  piaszczystej wysepce na środku Oceanu Indyjskiego. Można by pomyśleć, że to scenariusz jakiegoś kiepskiego filmu. Siedzisz i rozmawiasz ze strażą przybrzeżną o wszystkim, z czym mamy do czynienia od strony technicznej, a potem strażnicy proszą mnie, abym ostrzegł chłopaków, że rafa jest pełna rekinów, barakud i Bóg wie czego jeszcze. Opowiadają mi o rybaku, którego tam znaleźli, a który został poturbowany przez barakudy i w zasadzie niewiele z niego zostało. Więc powiedziałem, że następnym razem, kiedy będę rozmawiał z Nico przypomnę mu, żeby mieli oczy szeroko otwarte, kiedy będą przemieszczać się po rafie.”

 

Jacht został pozbawiony kluczowego sprzętu i Cox robi wszystko, aby można go było odzyskać. Jednocześnie chyli czoła przed załogą, za zachowanie chłodnego profesjonalizmu po takiej kolizji. „Ich procedury, właściwie wszystko, było tak profesjonalne i poprawne, jak tylko mogły być.” Nicholson powiedział, że zderzenie z rafą było wynikiem błędu, ale nie rozwinął, o jaki konkretnie błąd chodzi. Pod koniec tego tygodnia zespół planuje wydać kompletne oświadczenie w tej sprawie. Jeżeli z jakiejś przyczyny jachtu nie da się naprawić, Vestas i organizatorzy VOR będą rozważać wszystkie możliwe opcje, aby duńska drużyna pozostała w wyścigu. „Mimo, że nie będą w stanie wystartować w następnym etapie z Abu Zabi do Sanya (Chiny), rozważamy wszystkie dostępne opcje ponownego przystąpienia do wyścigu na późniejszym etapie.” – powiedział Morten Albæk, dyrektor marketingu Vestas.

 

A co słychać u pozostałych?

 

W ciągu ostatnich 24 godzin było bardzo, bardzo gorąco. Sześć jachtów utknęło w próżni, jaką pozostawiła po sobie burza tropikalna i powoli przemieszcza się w kierunku pierwszej strefy konwergencji na Oceanie Indyjskim.

 

30, 35, 40 stopni… 0.5, 1, 1.5 węzła… im wyższa temperatura, tym mniejsza prędkość jachtu. Ian Walker i jego załoga wciąż prowadzi podczas tej powolnej, subtelnej bitwy, ale na horyzoncie majaczą dwa żagle – Dongfeng Race Team i Team Brunel znajdują się 5 mil  w tyle, tuż obok siebie. „To regaty, więc i jachty muszą być.” – komentuje Andrew Cape, nawigator holenderskiego jachtu. – „Możesz zmierzyć każdy nowy obłoczek, każdą  zachodzącą zmianę. Wszystko robi się dokładniej.”

 

Nie ma wiatru, ale wyścig trwa. Pływanie w takich warunkach sprawia, że żeglarze są bardziej skupieni, ignorując doskwierający im upał. Na Dongfeng Race Team Black, jeden z chińskich żeglarzy, ma na sobie długi kawałek materiału, który zakrywa jego plecy i kark. Jego koledzy z drużyny pryskają sobie twarze wodą, aby je schłodzić. Także zespoły SCA i Alvimedica cierpią z powodu upału. Ale  już za kilka dni powinny pojawiać się pasaty.

 

 

Trzymający się wschodniej trasy zespół Mapfre być może szybko skorzysta ze swego śmiałego posunięcia. Już znajdują się w obszarze lekkich wiatrów i wraz ze wskazaniami prędkościomierza, nastrój się polepsza.

„Cudownie jest być na morzu.” – mówi reporter pokładowy Francisco Vignale. Czerwone, zachodzące słońce odbija się w tafli błękitnego morza. – „Nigdy nie zobaczysz takich widoków na lądzie.”

 

Ostatni ranking wygląda następująco:

 

Abu Dhabi Ocean Racing

Dongfeng Race Team

Team Brunel

Team SCA

Team Alvimedica

Team Mapfre

Team Vestas Wind – wyścig zawieszony

 

 

 

Zdjęcia: Ainoha Sanchez, NCG Operations Room – MRCC Mauritius, Yann Riou, Corinna Halloran, Amory Ross, Francisco Vignale

 

 

 

Tłum. Izabela Kaleta

 

Źródło: www.volvooceanrace.com 

Komentarze