O obyczajowości i ubóstwie języka na śródlądziu i na morzu

0
619

Za zgodą Jerzego Kulińskiego

Miotają mną różnorakie uczucia:
– wstydu i smutku
– bezradności,
– dumy… że jednak żeglarze w zaufaniu powierzają mi swoje przemyślenia.
———————
Niedawno przekonywałem Was o bezsensie skompromitowanych rygorów (rozpaczliwy żart Marka Zwierza) i że ostracyzm jest już tylko naszą ostatnią formy obrony.
Jacek Chabowski liczy, że czasami może skutkować – zawstydzenie.
Schamienie stało się powszechne. Ale może przynajmniej w żeglarskim światku napotka najtwardszy opór.
Że niby jestem naiwny ? Że to przecież teraz normalny język władzy ?
A może byśmy się postawili sztorcem ?
A może taka postawa stanie się modna ?
Pamiętacie przysłowie – wszystkich dam …. ale starać się należy.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
———————————–
obraz nr 1

—————————————————
obraz nr 2

Komentarze