Zanim dowiecie się co było w Gdyni

0
531

Za zgodą Jerzego Kulińskiego.

Wieczorem wracając do domu wpadł do mnie na chwilę Jurmaczek, czyli Jerzy Makieła. Wyglądał absolutnie nieekologicznnie. Tak jak prezentuje się człowiek po dziesięciogodzinnym maratonie, podczas którego uczestnicy”konsultacji” odbijali się od twardej ekologicznej ściany. Gdzie opieka nad człowiekiem? Po raz drugi starli się tam ci, którzy się troszczą z tymi, którzy odcinają kupony. Jak tam było opowie w następnym newsie Andrzej Colonel Remiszewski, który przewodniczył deputacji SAJ.

W międzyczasie Zbigniew Klimczak proponuje pogadankę wprowadzajacą w tajniki ekologii stosowanej.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

——————————————————-

Chcemy żeglować ekologicznie

W związku z ostatnimi wydarzeniami przy okazji dyskusji o Programach Natura 2000 a dotyczących tak istotnych dla żeglarstwa akwenów, jak Zatoka Pucka czy obecnie Zalew Wiślany, przekonałem się jak dokuczliwe mogą być działania ekologów. Dotychczas znałem ich „dokonania” przy blokowaniu rozwoju polskiej energetyki, gdzie w zasadzie nic im nie odpowiadało. Nawet elektrownie wiatrowe, ponieważ zabijają ptaki, ale byłem pewny, że bogate koncerny sobie z tym poradzą. Radzą sobie, ale raczej kiepsko. Przeciwnika trzeba poznać bliżej, jeśli ma się z nim walczyć lub osiągnąć kompromis ( jestem za kompromisem) i zacząłem grzebać w internecie, w poszukiwaniu informacji o ekologii, ekologach i ich celach.

Nie ma jednoznacznej definicji „ekologa”. Na stronie http://www.ekologia.pl/wiedza/ekolodzy/ekolog podana jest taka charakterystyka ekologa ; Ekolodzy nie są ludźmi wyrwanymi z normalnego świata. Normalnie żyją i pracują, uczą się i podróżują, wypoczywają, robią zakupy, itd. Jednak robiąc to wszystko pamiętają, aby być żyć możliwie jak najbardziej w zgodzie z naturą. Wybierając produkty zwracają uwagę na to, czy były testowane na zwierzętach, czy zawierają związki szkodliwe dla środowiska, a opakowanie jest Jeśli tak jest – nie kupują ich! Dodatkowo opakowanie powinno nadawać się do recyclingu i po użyciu trafiać do specjalnego pojemnika na segregowane odpady.

Wymieniani są sławni naukowcy i przyrodnicy, z człowiekiem, który najwięcej zasłużył się w powstaniu pierwszego Parku Narodowego w USA ( i na świecie)-Yellowstone. Nie znam Parków USA, ale zwiedziłem pięć największych w Kanadzie. To też zasługa wielu tamtejszych ekologów. Najogólniej można powiedzieć, że Parki, są dostępne dla wszystkich, choć ich obciążenie jest kontrolowane. Można wyodrębnić trzy strefy w których stopniowo rośnie troska o przyrodę kosztem wygody turysty. W pierwszej są stanowiska dla camperów i namiotów z podłączeniem wody i en.el. luksusowe sanitariaty i łazienki, ogólne oświetlenie terenu. Nawet w takim stanie „cywilizacyjnym” można spotkać łosia na głównym trakcie.

W strefie drugiej już nie ma podłączeń wody, tylko energia elektryczna. Łazienki to zwykłe koryta obozowe a ubikacje to coś takiego jak Polakom kojarzy się z wczasami w Bułgarii, dziura w podłodze.

To naprawdę selekcjonuje i ogranicza napływ turystów. I wreszcie trzecia strefa, gdzie można iść wyłącznie na nogach a aprowizację nieść na plecach. I dodatkowo – wszystkie odpady trzeba przynieść z powrotem, do cywilizacyjnych śmietników.

Do czego zmierzam, ano do tego, że współczesna ekologia nie musi się kojarzyć z zamykaniem dla ludzi wszystkiego co się da.

Ale w definicjach jest wymieniona odrębna grupa, tzw. aktywistów ekologicznych. I to są chyba ci, z którymi się potykamy. http://www.ekologia.pl/wiedza/ekolodzy/ekolog Aktywiści ekologiczni to trochę inna grupa społeczna. Są bardziej zaangażowani i do wspomnianych powyżej czynności dodają edukację. Oczywiście edukować można na wiele sposobów:

poprzez książki, ulotki, broszury,

poprzez publikacje w prasie, wywiady, artykuły, itp.,

poprzez protest (zwrócenie uwagi opinii publicznej),

poprzez stanowczość i konsekwencję w długoterminowych działaniach (wytrwałość daje efekty),

poprzez wykłady, spotkania, happeningi.

To jeszcze samo w sobie nie brzmi groźnie, ale jak uświadomimy sobie, że są oni na specjalnych prawach, to tego należy się bać. Na jednej ze stron internetowych spotkałem taką wypowiedź:

 

Organizacje środowiskowe, również nie mające stażu, działające w zupełnie innych obszarach kraju, uczestniczą na prawach strony w postępowaniu. A co gorsza, mogą dołączyć w późniejszych etapach postępowania jako strona i na przykład odwoływać się przez kolejne instancje. To jest polska specyfika – przekonuje radczyni prawna. – Od dłuższego czasu toczy się dyskusja, że należy te uprawnienia zredukować, zmienić procedury.

Może powinniśmy się do tych starań dołączyć?!

Do specyfiki działań aktywistów ekologicznych w sam raz pasuje ideologia, jaką reprezentuje Dave Foremma. Jego zdaniem min. :

Głównymi obrońcami dzikiej przyrody są społeczne organizacje przyrodnicze a nie organy władzy, które zawsze są skłonne do „kompromisu” i konformizmu.

Wrogiem dzikiej przyrody w USA jest dynamiczny rozwój cywilizacyjny.

Każdy rodzaj turystyki, w tym również „ekologiczny”, nie jest ekologiczny. Wszystkie odmiany turystyki przynoszą istotne szkody w ekosystemach parków narodowych USA i innych obszarów chronionych.

Organizacje leśników i myśliwych, jak pokazuje doświadczenie USA, były, są i będą wrogami dzikiej przyrody.

To jest właśnie to, posłanie ideologiczne, religia aktywistów.

Jako człowiek wychowujący prze lat kilkadziesiąt młodzież żeglarską w duchu szacunku do przyrody, nie mogę akceptować takiego ekstremizmu. Jak każdy ekstremizm jest groźny!

Przykład Zatoki Puckiej może świadczyć o woli osiągnięcia kompromisu, ale może też być chwilowym wycofaniem się z walki, aby później, w fazie realizacji zaatakować ponownie.

W tej sytuacji, patrząc dalekowzrocznie, trzeba w sposób systematyczny włączyć się do starań o ograniczenie rozdmuchanych uprawnień aktywistów ekologicznych.

Z cały naciskiem stwierdzam, że taki ruch społeczny, w dobie panoszenia się biznesu bez troski o przyrodę, jest potrzebny. Bardzo potrzebny i będę go wspierać we wszystkich rozsądnych działaniach. Patrząc na wypisane kryteria i fakt, że cumując gdzieś przy polanie leśnej zaczynamy z żoną od wyzbierania śmieci, które potem zabieramy do jakiejś mariny, mam się za ekologa, ekologa żeglującego w zgodzie z przyrodą. Wiem, że zdarzają się wypadki chuligaństwa u żeglarzy i to też jest nasze zadanie, jeśli chcemy być wiarygodni.

A chcemy przecież żeglować ekologicznie!

 

Zbigniew Klimczak

www.przewodnikzeglarski.pl

Za zgodą: www.kulinski.navsim.pl/ 

Komentarze