Zew Oceanu – Lilla My przepłynęła Atlantyk!

0
601

Udało się 🙂

Dziś o 9:44 UTC minęliśmy główki portu w Cherbourgu i tym samym zakończyliśmy (naszym Małym sukcesem) rejs przez Atlantyk. Według informacji które posiadamy Lilla My jest najmniejszym polskim jachtem, który pokonał ocean w obie strony. Rejs powrotny trwał 34 dni do Horty i 20 dni z Azorów (szczegółowe dane podanym wkrotce). Niestety posłuszeństwa na ostatnim etapie odmówił aparat fotograficzny – na szczęście mięliśmy ze sobą telefon z aparatem 🙂

W Cherbourgu Brożka wyokrętowuje się, a na jej miejsce przyjeżdża Filip Sułkowski z którym Szymon będzie doprowadzał jacht do Polski. Przypłynięcie planowane jest na połowę lipca 2013 – szczegóły dotyczące czasu i miejsca przywitania jachtu umieszczone będą na naszej stronie. 

To tyle na szybko, lecimy świętować jakimś posiłkiem nie zawierającym konserw 😉

Serdecznie pozdrawiamy

Brozka i Szymon & Lilla My

Horta, żeglarski pępek świata

Horta to chyba najbardziej żeglarskie miejsce na ziemi. Azory od odkrycia w XV w. stały się miejscem postoju dla żeglarzy pokonujących Atlantyk. Większość jachtów decyduje się na postój na Azorach płynąc do Europy. Archipelag składa się z 9 wysp które są do siebie podobne pod względem przyrodniczym. Powulkaniczne i zielone to dwa przymiotniki które je dokładnie opisują. Kiedy doda się do tego 6 wieków historii i mieszankę kulturową (oraz czynnik X*) wychodzi mieszanka wybuchowa.

Brożka Azory odwiedziła już 2 lata temu dlatego uparła się aby się na nich zatrzymać. Naszym celem stała się Horta – najbardziej znana żeglarzom. Znajduje się tu marina w której oficjalnie mieści się 300 jachtów (oficjalnie, ale w szczycie sezonu jak teraz jachty stoją po kilka burta w burtę). Pierwszym miłym akcentem była cena za postój – za Lilla My płacimy 6,11E za dobę (wliczony prąd i woda). W budynku mariny załatwia się wszystkie formalności na raz – zameldowanie w marinie, biuro imigracyjne i celne. My mamy szczęście bo jest tyle jachtów, że celnicy nie wykazują chęci aby nas odwiedzić. Ale normalne jest, że mogą zjawić się na jachcie który przypłyną spoza UE (zwłaszcza z Karaibów) i go dość dokładnie sprawdzić. W północnym basenie mariny są całodobowe sanitariaty (prysznic 2E), pralnia (3,9E za 5 kg prania, 3,90E za suszenie). Działa też bar z dobrym internetem (działającym całą noc) i tanim jedzeniem (kanapka z serem i szynką 1,3E, croissant 1E, zestaw obiadowy: 2 kawałki mięsa grillowanego, jajko sadzone, frytki i sałatka – 6E). Cud miód 🙂

obraz nr 1

Pierwszą rzeczą, która zwraca uwagę po zejściu na ląd jest falochron i okoliczne ściany przyozdobione malowidłami. Tradycyjnie każda załoga zostawia po sobie rysunek. Mówi się nawet, że jeśli się nic nie narysuje to w dalszej drodze będzie się miało pecha. My oczywiście postąpiliśmy zgodnie ze zwyczajem i stworzyliśmy arcydzieło z widokiem na wulkan Pico 🙂 Tuż nad mariną znajduje się słynne Peter Cafe Sport założone 95 lat temu przez Henrique Azevedo, a prowadzone dziś przez jego wnuka. Miejsce to nazywane jest najsłynniejszą tawerną świata (w najbliższym czasie napiszemy o tym miejscu coś więcej). Poza trunkami różnego kalibru mają tu rewelacyjną kuchnię. Nad Cafe Sport działa muzeum scrimshaw’ingu (tworzenia ozdób z kości wielorybów). Wstęp kosztuje 2-3E. M.in. z rysunków na kościach wielorybów Horta słynie na całym świecie. Bo Azory były centrum wielorybnictwa do lat 70. XX w. kiedy to ich łowienie zostało zakazane. Odwiedziliśmy muzeum wielorybnictwa działające w starej przetwórni wielorybów (bilet 2,5E normalny, 2E ulgowy). Będąc w muzeum koniecznie trzeba zobaczyć film dokumentalny „Whalers from the Azores” nakręcony przez BBC. W porcie można zobaczyć tradycyjne łodzie wielorybnicze na których dziś są m.in. regaty.

obraz nr 2

Co można od razu powiedzieć o Azorach to, że jest tu bardzo przyjemny klimat – i mamy tu na myśli za równo meteorologię jak i społeczeństwo. Większość ludzi w sklepach rozumie, a nawet mówi po angielsku. Jedzenie jest bardzo dobre – ogromy wybór serów, wędlin, owoców morza, a ceny bardzo przystępne.

Np. pizza średnia w restauracji 8 E (na nas 2 była za duża); piwo 0,33 1,2E, lane 0,5l 2,75E, sok 1E; wino od 2,5E – 6E (w tym świetne lokalne); mule świeże 3,95E/kg; ciastka w cukierni 0,85E; chleb 1,4E.

W Horcie spotyka się tych samych żeglarzy co na Karaibach, więc wszyscy się znają. My spotkaliśmy znajomych z Martyniki: Mathew który przypłyną sam na mini 650 nr 664 oraz Gaetana, który dotarł tu razem z Capucine (z Tara Tari). Nikt się tu nie dziwi widząc na ulicy człowieka idącego w krótkich spodenkach, sztormiaku i kaloszach. Na terenie mariny językiem obowiązującym jest angielski w odmianach z przeróżnym akcentem. I z czego cieszy się Brożka, każdy tu nosi okulary na sznurku – czy to na łańcuszku, sznurówce czy profesjonalnej neoprenowej opasce 🙂

obraz nr 3

Pewnego dnia na jachcie zastaliśmy niespodziankę. Ktoś zabrał kilka naszych zup Profi, które suszyły się w kokpicie (zniknęły pieczarkowa, pomidorowa i kapuśniak). Ale w zamian w kabinie znaleźliśmy 2 reklamówki jedzenia. Innego dnia odwiedzili nas dziennikarze z lokalnej telewizji. Udzieliliśmy krótkiego wywiadu do wieczornych wiadomości. Newsa o nas mozna zobaczyć tutaj:http://www.rtp.pt/play/p56/e119108/telejornal-acores (w 29 minucie, godz. 20:28)

 

Zew Oceanu – Bardziej technicznie o powrocie

Podsumowujac przepołyneliśmy dokładnie 2803,74 Nm (najkrótsza możliwa trasa miał 2182Nm) w czasie 821h czyli 34 dni 5h i 10 minut dokładnie:) Średnia prędkość 3,41kn.

Dla porównania jacht klasy Mini 6.50 proto (Manuard) dysponujący dużo szerszym zestawem żagli płyną 22 dni. On również nie posiadał silnika, a wiało niestety dość słabo. Spędziliśmy 9 dni w wiatrach słabych i bardzo słabych. Dla nas to jest do 2B włącznie. Wydawać się by mogło że to już przyzwoita siła wiatru, ale przy 7m maszcie i małej powierzchni żagli martwa fala po prostu zabiera nam ten wiatr i buja nami na tyle mocno ze żagle przerzuca na nawietrzna. Często w takich sytuacjach po prostu zrzucaliśmy grota bo było to nie do wytrzymania psychicznie i baliśmy się o sprzęt. Dla nie wierzących w samostery wiatrowe własnej roboty mogę dodać ze za sterem spędziliśmy łącznie 27h:)

obraz nr 4

Fok postawiony na Saint Martin zrzuciliśmy w Horcie. Bez problemu poradził sobie (nie pierwszy raz zresztą) przy 7B. Utrzymywał nas spokojnie w bajdewindzie z prędkością 3-4kn. Grot był stawiany, zrzucany, refowany w zależności od potrzeb. Kilka godzin pracował trajsel. To konsekwencja braku 3 refa na grocie. Fok sztormowy był przez kilka dni przygotowany na drugim sztagu do postawienia, ale nie było takiej potrzeby. Fok super-sztormowy(1m2) leży sobie wciąż nieruszony w forpiku.

    obraz nr 5

Drobnych awarii było kilka. Uszkodzone to ustrojstwo do mocowania bomu do masztu. Na Małej jest taki system (pewnie ma z 30 lat) wsuwany do likszpary. Naprawa do której byłem przygotowany trwała 10min. I tak mamy kolejną bardzo trwała prowizorka.:) Musiałem też zamontować już na stałe (śrubami) dość delikatnie wcześniej zamontowane okucie pokładowe do obciągacza bomu. A wyrwanie ucha przymocowanego wcześniej tylko wkrętami było spowodowane wymiana jakiejś dziadowskiej linki obciągacza na dyneme. I na dużej martwej fali… Puściła listewka-noga przy siedzisku nawigacyjnym, a w zasadzie klejenie poliuretanem. Konsekwencją na szczęście jest tylko trzeszczenie, ale zostanie to wzmocnione i skręcone tym razem. No i jeszcze wymieniłem zawczasu rurkę-os samosteru. Miał być to też maszt dla anteny Aisa wiec w połowie wysokości chamsko brzeszczotem wyciąłem otwór na przewód. No i na tej samej wysokości rurka powolutku zaczęła dookoła obwodu pękać. Ale to najzwyklejsze, żadne tam morskie czy anodowane aluminium które kosztowało 4,30pln. Do naprawy wykorzystałem bosak. Specjalnie bosak, rurka samosteru i wytyki foka miały taka samą średnicę)

obraz nr 6

A tu dla fanów suchych faktów trochę może przydatnych danych :
1 doba (17h 10minut) dystans 75,45Nm średnia prędkość 4,43kn wiatr 4-5B
2 doba dystans 93,33Nm średnia prędkość 3,88kn wiatr 3-4B
3 doba dystans 110,7Nm średnia prędkość 4,5kn wiatr 3-4B
4 doba dystans 75,39Nm średnia prędkość 3,14kn wiatr 2-3B czasem szkwały z chmur
5 doba dystans 72,23Nm średnia prędkość 3,01kn wiatr 1-3B
6 doba dystans 41,65Nm średnia prędkość 1,73kn wiatr 0-1B
7 doba dystans 74,57Nm średnia prędkość 3,1kn wiatr 2-4B
8 doba dystans 50,43Nm średnia prędkość 2,08kn wiatr 1-2B
9 doba dystans 46,96Nm średnia prędkość 1,92kn wiatr 0-2B
10 doba dystans 66,17Nm średnia prędkość 2,75kn wiatr 1-2B
11 doba dystans 38,40Nm średnia prędkość 1,6kn wiatr 0-1B
12 doba dystans 55,01Nm średnia prędkość 2,29kn wiatr 1-2B
13 doba dystans 77,03Nm średnia prędkość 3,2kn wiatr 2-3B
14 doba dystans 66,06Nm średnia prędkość 2,5kn wiatr 2B
15 doba dystans 67,34Nm średnia prędkość 2,8kn wiatr 3B
16 doba dystans 86,60Nm średnia prędkość 3,61kn wiatr 3-4B
17 doba dystans 98,46Nm średnia prędkość 4,1kn wiatr 4B
18 doba dystans 93,75Nm średnia prędkość 9,91kn wiatr 4B
19 doba dystans 98,80Nm średnia prędkość 4,11kn wiatr 4B
20 doba dystans 98,61Nm średnia prędkość 4,11 wiatr 4B
21 doba dystans 89,72Nm średnia prędkość 3,78kn wiatr 5B
22 doba dystans 77,24Nm średnia prędkość 3,22kn wiatr 5-6B
23 doba dystans 83,14Nm średnia prędkość 3,46kn wiatr 6-7B
24 doba dystans 94,80Nm średnia prędkość 3,96kn wiatr 5-6 spadające do 3-4B
25 doba dystans 124,44Nm!! średnia prędkość 5,11kn wiatr 4-5B Nowy rekord świata Setek!!:)
26 doba dystans 116,94Nm średnia prędkość 4,87kn wiatr 4B
27 doba dystans 118,47Nm średnia prędkość 4,93kn wiatr 5B
28 doba dystans 85,95Nm średnia prędkość 3,58kn wiatr 5-6B
29 doba dystans 80,03Nm średnia prędkość 3,3kn wiatr 6B
30 doba dystans 87,13Nm średnia prędkość 3,73kn wiatr 5-6B
31 doba dystans 81,67Nm średnia prędkość 3,43kn wiatr 3-4B spadające do 1B
32 doba dystans 29,38Nm średnia prędkość 1,32kn wiatr0-0,5B najgorszy dystans dobowy
33 doba dystans 69,98Nm średnia prędkość 3,96kn wiatr 1-3B
34 doba dystans 108,59Nm średnia prędkość 4,52kn wiatr 5B
ostatnia doba (12h) dystans 52,61Nm średnia prędkość 4,38kn wiatr 5B

Szymon
 

Komentarze