Dziennik pokładowy – częsć II

0
686

23.11

O 5:00 nieplanowana pobudka, wytyk szaleje. Raz, że siadlo, a dwa że mam bejdewind. A w zasadzie mordewind. Wyszło, że na razie wybieram wschodnią opcję. Założyłem, że na razie trzymam się możliwie najbliżej najkrótszej trajektorii. Gdzieś jest, niż ale gdzie? I jak zechce się poruszać? Barometr stoi, ale cirrusowe marsze wskazują, że pogoda się zmieni. Jak na razie strasznie dużo śpię. Nie wiem czemu, może to objaw choroby morskiej? Zazwyczaj boli mnie tylko głowa, ewentualnie w trudnych warunkach początkowo brak apetytu. A tu śpię po 8h dziennie. Luksusy normalnie. Zazwyczaj nie mam kłopotów z niespaniem a tu mus, oczy się kleją, brak koncentracji. Dobrze że AIS zapewnia mi w pewnym zakresie duże poczucie bezpieczeństwa. Wydaje mi sie ze jestem już dość daleko od brzegu i małe rybaki (te bez AISa) tu raczej nie docierają. Uff … rozwiało sie, w porywach już 2B:) w nocy w końcu  ludzkie prędkości. Chyba dzięki pomocnemu prądowi wyszło 70mil.

24.11

Koło południa decyzja, zwrot i lecim na zachód. Poprzedni niż ten, co zatrzymał nas w Sagres leciał na SE, więc może ten idzie podobnie. Wezmę go wiec od góry. Zaczyna sie rozwiewać. Ref na grota. O północy grot dół. 68 mil

obraz nr 1

25.11

Grot w górę na 2 refie, lecimy ładnie bejdewindem. Pochmurno juz bardzo. Hałas w środku nie do opisania. Słychać wszystko. Każdą drobinkę wody, która opływa kadłub. Na zewnątrz jest ciszej niż w środku.65 mil

O 5 rano mam już baksztag. Fala jeszcze nieduża.  Ten cholerny 3 ref, a dokładnie jego brak. Grot w dół, jest 5B w porywach do 6B. Jak sie rozwieje, a tak raczej będzie, to go na pełnym nie ściągnę. Jazda do bejdewindu przy tej już rozbudowanej fali to słaby pomysł. Trajsel – jeszcze nie testowałem. Kurcze 40min zabawy, leje się ze mnie. Jest 6B do 7B. 65mil

26.11

Przy sterze od 6tej do 18tej – bez przerwy, bez posiłku. Ale jazda, zjazdy na fali uzaleźniają, bola ręce od steru i trzymania relingu. Po 10h średnia 5,1 kn. Wiatr 6-7B. Zrobiłem raz obrót 360stopni jak mnie wywizło. Ale zazwyczaj kończy sie, na 180 bo Mała jest tak mała że mieści sie między falami wraz z manewrem. Rekord 13,3 kn, później 14,8. Pieknieee 😛 regularne ślizgi po 11-12kn. Pełne 7B, mam dosyć, muszę odpocząć. Za rufę moja nowa wersja dryfkotwy na 20 m liny i to działa! Żagle w dół. włączam AISa i spać. 71 mil

 ozii, dzisiaj, 01:34

obraz nr 2

 

Źródło: http://www.zewoceanu.pl 

 

Dziennik pokładowy – częsć I

Komentarze