Alessandro przyspiesza, Gutek wraca niebawem

0
452

Czternasta doba regat Vendée Globe. Alessandro di Benedetto nadrabia straty na pokładzie najstarszego jachtu w stawce. ENERGA posprzątana i umyta, Zbigniew Gutkowski w poniedziałek wraca do kraju.

Dzisiaj na Teneryfie Gutek i Maciek posprzątali i umyli jacht. Sprawdzili również olinowanie oraz część podwodną – są to działania standardowe po każdym rejsie. Trwają analizy instalacji elektrycznej i jachtowej elektroniki. Gutek najprawdopodobniej przyleci do Polski w poniedziałek 26 listopada. Wcześniej tego samego dnia Gutkowski będzie w Paryżu w centrum medialnym regat Vendée Globe. Relację na żywo ze studia regatowego będzie można oglądać  w godzinach 12.30 – 13.15 na stronie organizatora regatwww.vendeeglobe.org.

Tymczasem na Atlantyku czternastu pozostałych żeglarzy stara się wszystkie siły skoncentrować na tym, żeby płynąć jak najszybciej. Bohaterem ostatniej doby stał się Alessandro di Benedetto, pół-Włoch, pół-Francuz. Jego Team Plastique to najstarsza jednostka we flocie uczestnicząca po raz czwarty w regatach VG (rok budowy 1998; 2000-01 szóste miejsce T. Coville’a, 2004-05 piąte miejsce S. Josse, 2008-09 siódme A. Boissieres; jedyny jacht ze stałym kilem). Benedetto nikt nie traktował do końca poważnie w tej rywalizacji, a on się do tej pory nigdzie nie spieszył. Zapakował jedzenia na 130 dni, przysyłał filmy o tym, jak hoduje kiełki na jachcie i płynął swoje, sprawiając wrażenie, że jest na wakacjach. Ale nie wolno zapominać, że ten facet opłynął świat dookoła na Mini – jachciku o długości 6,5 metra. Przez ostatnie 3 dni nadrobił 300 mil do czołówki oraz 500 do Akena Verandas. Nadal płynie z tyłu, ale ostatniej doby miał największy przebieg (320Mm).

(W roku 2002 Alessandro przepłynął Atlantyk na 20-stopowym katamaranie. W 2006 na identycznej jednostce przepłynął Pacyfik z Jokohamy do San Francisco – 62 z 68 dni spędził wtedy w kombinezonie ratunkowym- a w 2009-10 okrążył świat dookoła na najmniejszej jednostce 6,5 Mini Hakuna Matata. Horn okrążał na takielunku awaryjnym. Wszystko to były rejsy solo, non-stop i bez pomocy z zewnątrz.)

Fot. R. Hajduk

Źródłó: http://energasailing.pl/ 

Komentarze