Premiera „Wyprawy szaleńców” i „Na głęboką wodę”

0
920

Wziąwszy pod uwagę fakt że zdążyliśmy przywyknąć do informacji podawanych w mediach o kolejnych śmiałkach, którzy wyruszają w samotny rejs,  trudno wyobrazić sobie, że jeszcze kilkanaście lat temu podobne wyczyny były wyczynem nie tylko ekstremalnym, ale porównywalnym do podróży w kosmos.

Latem 1968 r. stary świat stanął w płomieniach na ulicach Paryża i Nowego Jorku, a nowy rodził się na skrzydłach Apollo 8 opuszczającego ziemską orbitę. 9 śmiałków wyruszyło śladami Lorda Chichestera w podróż dookoła świata. Tym razem jednak bez zawijania do portów. Peter Nichols kreśli sylwetki Moitessiera, Knox-Johnsona, Ridgway’a, Blytha, Kinga – żeglarzy, których nazwiska do dzisiaj elektryzują ludzi morza. Przypomina tragedię Donalda Crowhusta, odtwarza świat regaty z ery przed wynalezieniem GPS. Sunday Times Golden Globe był chyba ostatnim rejsem niezdominowanym przez wszechobecne loga sponsorów, relacje telewizyjne i monstrualną elektronikę.  Był prawdziwym rejsem ludzi morza, w których liczył się tylko człowiek i jego łódź.

„Był to ostatni bastion do zdobycia na morzu i największa przygoda naszego pokolenia. Cud, że się udało, cud że przeżyliśmy” napisał specjalnie do polskiego wydania Sir Robin Knox-Johnston, człowiek który jako pierwszy opłynął Ziemię nie zawijając do portów. Przedmowę do wydania napisał Zbigniew Gutkowski.

Książka ukaże się z filmem „Na głęboką wodę” będącym tłem zmagań kilkunastu samotników w pierwszym rejsie dookoła świata. Film opiera się na prawdziwej historii, której przypadkowym bohaterem staje się żeglarz amator, niedzielny kapitan Donald Crowhurst. Ojciec czwórki dzieci bez większych doświadczeń żeglarskich zaciąga dług, by zbudować łódź zdolną przetrwać 10-miesięczny rejs bez zawijania do portów. Osmond i Rothwell w opowieści o niezwykłej podróży Crowhursta wykorzystali wszystkie możliwe źródła – opowieści uczestników wyścigu, sponsorów, rodzin żeglarzy i utrwalone na taśmie 16 mm migawki z samego wydarzenia sprzed 40 laty. Jak Aguirre i Kurtz przed nim tak Donald Crowhurst w filmie twórców „Czekając na Joe” i „Zew ciszy” stacza się nieubłaganie w mrok szaleństwa.

 

Źródło: www.360stopni.org

 

Komentarze