Przepisy są tak precyzyjne, że dobrze jest je czytać wraz komentarzami.

0
812

Za zgodą Jerzego Kulińskiego

Prawnicy są jak matematycy – do bólu precyzyjni, a ich język powszechnie odbierany jest jako zbytnio hermetyczny. Przepisy morskie regulują sprawy praktyczne. Dlatego właśnie poprosiłem Marka Tarczyńskiegoo – dobrze znanego Wam praktyka morskiej żeglugi na małych jachcikach o recenzję książki Bogdana Sobiły – „Międzynarodowe przepisy o zapobieganiu zderzeniom na morzu”.

To książka praktyczna, bo opatrująca poszczególne prawidła – praktycznymi uwagami. nie tylko takimi „co autor miał na myśli”. 
Z publikacji tego rodzaju do dziś dobrze wspominam dawno wydaną książeczkęZa zgodą Jerzego Kulińskiego

Prawnicy są jak matematycy – do bólu precyzyjni, a ich język powszechnie odbierany jest jako zbytnio hermetyczny. Przepisy morskie regulują sprawy praktyczne. Dlatego właśnie poprosiłem Marka Tarczyńskiegoo – dobrze znanego Wam praktyka morskiej żeglugi na małych jachcikach o recenzję książki Bogdana Sobiły – „Międzynarodowe przepisy o zapobieganiu zderzeniom na morzu”.

To książka praktyczna, bo opatrująca poszczególne prawidła – praktycznymi uwagami. nie tylko takimi „co autor miał na myśli”. 
Z publikacji tego rodzaju do dziś dobrze wspominam dawno wydaną książeczkę Wojciecha Zientary *) z przemyślnym kluczem do błyskawicznego rozpoznawania „światełek”. 
Dziękuję Bogdanowi za souvenir (z wprawiającą mnie w zakłopotanie dedykacją), dziękuję Markowi za recenzję.
Zachęcam do kupna. 
 
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
———————–
*) Wojciech Zientara, Vademecum MPZZM, Wyd. Kolor, 1995
———————————————————————————————————————-
Drogi Jurku,
Jestem świeżo po lekturze książki kpt. Bogdana Sobiły, Międzynarodowe przepisy o zapobieganiu zderzeniom na morzu, wydanej w Krakowie przez Wyd. Kyma. Zgodnie z rozmową na Walnym Zebraniu SAJ, przesyłam Ci garść swoich refleksji o Autorze i Jego dziełku. 
Kapitana Sobiłę miałem okazję poznać kilka lat temu, najpierw na kursie „sterniczym”, który prowadził w Górkach Zachodnich, później na „kapitańskim” w Warszawie. Jako stary belfer akademicki byłem pod wrażeniem Jego umiejętności i talentu dydaktycznego.
Natura obdarzyła Go umiejętnością ciekawego, jasnego i dowcipnego mówienia, nawet o rzeczach nudnych i zawiłych. Różne prawa, reguły i zasady znakomicie obrazował przykładami z praktyki (czasem wesołymi, czasem tragicznymi), których zawsze miał spory zapas. Łatwość odnoszenia omawianej kwestii do praktycznego działania, dodawała atrakcyjności Jego zajęciom.
obraz nr 1

Marek Tarczyński. Wojciecha Zientary *) z przemyślnym kluczem do błyskawicznego rozpoznawania „światełek”. 
Dziękuję Bogdanowi za souvenir (z wprawiającą mnie w zakłopotanie dedykacją), dziękuję Markowi za recenzję.
Zachęcam do kupna. 
Drogi Jurku,
Jestem świeżo po lekturze książki kpt. Bogdana Sobiły, Międzynarodowe przepisy o zapobieganiu zderzeniom na morzu, wydanej w Krakowie przez Wyd. Kyma. Zgodnie z rozmową na Walnym Zebraniu SAJ, przesyłam Ci garść swoich refleksji o Autorze i Jego dziełku. 
Kapitana Sobiłę miałem okazję poznać kilka lat temu, najpierw na kursie „sterniczym”, który prowadził w Górkach Zachodnich, później na „kapitańskim” w Warszawie. Jako stary belfer akademicki byłem pod wrażeniem Jego umiejętności i talentu dydaktycznego.
Natura obdarzyła Go umiejętnością ciekawego, jasnego i dowcipnego mówienia, nawet o rzeczach nudnych i zawiłych. Różne prawa, reguły i zasady znakomicie obrazował przykładami z praktyki (czasem wesołymi, czasem tragicznymi), których zawsze miał spory zapas. Łatwość odnoszenia omawianej kwestii do praktycznego działania, dodawała atrakcyjności Jego zajęciom.
obraz nr 2

Komentarze