74 ROCZNICA ŚMIERCI GENERAŁA MARIUSZA ZARUSKIEGO

0
1008

Za zgodą Jerzego Kulińskiego

 

Wojtek Skóra chciałby przypomnieć trochę zapomnianą rocznicę śmierci generała Mariusza Zaruskiego

Warto przypominać, bo przepytywani w zeszłym roku w Gdyni młodzi żeglarze w większości nie wiedzieli kto zacz. Jeden z nich, taki w wieku przedmaturalnym przypomniał sobie, że kiedyś ta „Marina Gdynia” nazywała się „Basen Żeglarski im. Gen. Zaruskiego”. Tata mu opowiadał. Imienia patrona basenu już nie pamiętał. 
Dziś news krótki, bardziej ku pamięci niż opisujący przebogate życie wspaniałego człowieka.
Wojtek posiada wiele archiwalnych materiałów dotyczących Generała, m. in akta wojskowe i sporo zdjęć. 
Ale to już temat następnych newsów.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
——————–
.
.
.
Kilka dni temu, 8 kwietnia minęła, chyba trochę zapomniana, 74 rocznica śmierci Mariusza Zaruskiego. Generała, adiutanta prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego, wybitnego patrioty, żeglarza, taternika, pisarza, człowieka wielu talentów.
Za misję swojego życia przyjął wprowadzenie Polski na morze. Z charakterystyczną dla siebie energią zabrał się do pracy i w 1924 r staje się współtwórcą i pierwszym Komandorem Yacht Klubu Polski. W 1927 r zostaje powołany na stanowisko sekretarza generalnego Komitetu Floty Narodowej. Jego celem staje się uzmysłowienie wszystkim, że morze stanowi źródło potęgi i bogactwa kraju. Niezwykłe zaangażowanie w pracę przynosi oczekiwane rezultaty, w 1929 r ze składek społeczeństwa zostaje zakupiony żaglowiec „Dar Pomorza” oraz wiele innych, mniejszych jachtów pełnomorskich.
Poza normalną pracą zawodową, gen. M. Zaruski prowadził pośród młodzieży szeroko zakrojoną działalność szkoleniową, głównie wśród harcerzy, robiąc z nich prawdziwych wilków morskich. 
W 1935 r obejmuje dowództwo na jachcie „Zawisza Czarny”, który harcerze kupili za własne pieniądze i samodzielnie wyremontowali. Zawisza Czarny staje się sztandarowym żaglowcem harcerzy, przez pokład, którego przewija się prawie cała ich żeglarska kadra.
 
 
obraz nr 1

 
 
Gen. M. Zaruski zostaje aresztowany przez NKWD we Lwowie, w marcu 1940 r. i zostaje skazany wraz z żoną, na 5 lat zsyłki.
Ponad 74 letni, ciężko chory i wycieńczony nieludzkimi warunkami Generał umiera 8 kwietnia 1941 r w więzieniu, w Chersoniu, niedaleko Odessy. 
Pamięć o tym wielkim człowieku, społeczniku, harcerzu i wychowawcy młodzieży przetrwała do dziś i jest podniośle obchodzona przez Polaków. 
To dzięki harcerzom powstał symboliczny grób Generała na chersońskim cmentarzu, przez harcerzy na pokładzie Zawiszy Czarnego został przywieziony na Ukrainę przepiękny dzwon „Zaruski”, który swym dźwiękiem z dzwonnicy polskiego kościoła w Chersoniu, przypomina o ważnych dla M. Zaruskiego chwilach.
Z okazji przypadających rocznic śmierci, odbywa się wiele uroczystości, zarówno w Polsce jak Chersoniu. Również i w tym roku, dzięki inicjatywie angażującej się w upowszechnianie pamięci o Generale, Prezes Towarzystwa „Polonia” w Chersoniu, pani Rozalii Lipińskiej, przy grobie Gen. M. Zaruskiego, pomimo padającego deszczu, zebrała się spora grupa Polaków oraz zaprzyjaźnionych ukraińskich żeglarzy. Została odprawiona krótka polowa msza, a uroczystości zakończyły się złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy.

Wojtek Skóra
 

Komentarze